Niesforny Dembele zmieni otoczenie?
Ousmane Dembele ostatnimi czasy ma na pieńku z włodarzami Barcelony. Francuski skrzydłowy kilka dni temu złamał jeden z regulaminów klubu - otóż, piłkarz, który nie znajdzie się w kadrze meczowej musi pojawić się na trybunach nie wcześniej, niż na 15 minut przed pierwszym gwizdkiem. Dembele uznał, że zasady są po to, aby je łamać, więc na trybunach stadionu Camp Nou pojawił się na trzy minuty przed rozpoczęciem spotkania. Parę dni wcześniej, gracz nie pojawił się na sesji treningowej z powodu problemów żołądkowych. Nie poinformował o tym klubu, mimo że Barcelona próbowała z nim skontaktować od ponad godziny. "Duma Katalonii" ma już dość wybryków niesfornego zawodnika i zamierza pozbyć się 21-latka już w najbliższym okienku transferowym.
Jak informuje "The Sun", pojawił się chętny na sprowadzenie skrzydłowego. Liverpool jest gotowy rozbić bank, by sprowadzić francuskiego piłkarza na Anfield Road. Mówi się, że Jurgen Klopp chce wydać na zawodnika aż 85 milionów funtów. Jeśli rzeczywiście "The Reds" zaproponowaliby taką kwotę za wykup Dembele z Barcelony, to oznaczałoby, że angielski klub pobiłby rekord transferowy. Przypomnijmy, że w styczniu 2017 roku Liverpool wydał na Virgila Van Dijka 75 milionów funtów, co na chwilę obecną uważane jest jako rekord transferowy klubu z miasta Beatlesów. Barcelona wydała na pana spóźnialskiego aż 105 milionów euro. By wymusić przenosiny na Camp Nou, gracz uznał, że pieprzy treningi i zabarykadował się we własnym mieszkaniu w Dortmundzie. Jak się okazało, brak regularnych ćwiczeń odbił się na zdrowiu Francuza. Uszkodził ścięgno udowe w lewej nodze, przez co musiał pauzować kilka miesięcy. Co ciekawe, Liverpool już w maju bieżącego roku podpatrywał z trybun Camp Nou poczynania reprezentanta Francji, lecz ostatecznie do transakcji nie doszło.
Warto zadać sobie pytanie, czy Klopp będzie w stanie doprowadzić gracza do porządku. Tak naprawdę, nie wiadomo kiedy piłkarzowi odbije palma. Niemiecki szkoleniowiec nie znosi spóźnialstwa, więc jeśli Dembele spóźniałby się na trening, czekałaby go poważna rozmowa wychowawcza z trenerem. Odnoszę wrażenie. że Ousmane Dembele spóźniałby się nawet na własny pogrzeb. Rozumiem, że można czasem się spóźnić na trening, ale - na boga - nie może być tak, że Dembele nie informuje klubu o problemach żołądkowych. To jest sprzeczne z jakimkolwiek profesjonalizmem piłkarza.
Selekcjoner reprezentacji Francji, Didier Deschamps również przyznał, że problemem Dembele jest notoryczne spóźnianie się.
Ousmane ma małą tendencję do spóźniania się. Znam jego wymówki. W swojej obronie zawsze tłumaczy, że nie jest jedyny. Powinien być nieco bardziej zaangażowany w sprawy, które są częścią obowiązków czołowego piłkarza. Ousmane jest jednak wciąż młody, więc nie tracę nadziei, że zda sobie z tego sprawę.
Dembele do tej pory w barwach "Blaugrany" rozegrał 38 spotkań, w których strzelił 10 bramek oraz zanotował 10 asyst.