Ostracyzm Sancheza
Byliście uważni na historii, kiedy chodziliście do podstawówki? Może nadal chodzicie i wolicie grać na telefonie w jakieś pierdoły, zamiast słuchać, o czym mówi Wasza nauczycielka przy tablicy? Jeśli należycie raczej do tej drugiej grupy, to mam dla was dwie wiadomości. Dobrą i złą.
Dobra jest taka, że większość faktycznie nie przyda wam się w życiu, chyba że postanowicie iść na archeologię. Zła jest natomiast taka, że pewnie nie rozumiecie tego, co zawarłem w tytule, bo pojęcie to wywodzi się ze starożytnej Grecji. W takim razie, moje drogie nieuki, już spieszę z wyjaśnieniem. Ostracyzm to w skrócie wykluczenie kogoś ze środowiska lub towarzystwa, a wzięła się właśnie od Greków, którzy czasem mieli kaprys wyrzucić kogoś ze swojego polis.
Jak donosi The Times, taki los spotyka właśnie Alexisa Sancheza w Manchesterze United. Rzekomo do Chilijczyka ma odzywać się w zespole ledwie trzech kolegów. Rozmawiają z nim tylko David de Gea, Juna Mata i Romelu Lukaku. Można przypuszczać nawet, że pierwsza dwójka robi to tylko dlatego, że skrzydłowy rozumie hiszpański,a Belg otwiera do niego usta pewnie od niedawna, tylko po to, żeby powiedzieć mu, że na pozycji środkowego napastnika jest równie beznadziejny, co on sam. W każdym razie, Chilijczyk ma dostawać jasne sygnały od całego otoczenia, że w zespole nie jest mile widziany. W sumie to trudno się dziwić jego kolegom. Partaczy ostatnio każdą akcję, a pobiera ogromną tygodniówkę, która blokuje możliwość podwyżki dla innych. Na boisku robi z siebie ofiarę, a potem wrzuca na Instagrama zdjęcie z psami, kiedy jest już przeszczęśliwy. Nie możemy się dziwić, że taki facet kogoś irytuje.
W związku z tym coraz głośniej mówi się o odejściu Sancheza już w zimie. Podobno chętnie przygarnęłoby go PSG, ale Paryżanie mają przecież jeszcze problemy z finansowym fair play, więc musieliby co najwyżej Chilijczyka za kogoś wymienić. To jednak temat do dywagacji na inny tekst, o który chyba nawet się niedługo pokuszę. Teraz nie mam na to czasu, bo muszę kibicować reszcie Czerwonych Diabłów przy wyrzucaniu Sancheza z drużyny.