Brazylijski nastolatek na celowniku Chelsea
Powszechnie wiadomo, że drużyny młodzieżowe Chelsea zalicza się do najlepszych w Europie. Ekipy juniorskie potrafiły sięgać po młodzieżową Ligę Mistrzów czy krajowe trofea. Tajemnicą nie jest również, że większość zawodników, którzy stanowią o sile drużyn U-19 czy U-18 nie jest w stanie przebić się do dorosłej kadry The Blues. Chelsea jest chyba mistrzem w marnowaniu talentów, wysyłając zdolnych graczy na niezliczone wypożyczenia, a potem bez żalu pochopnie sprzedając. Teraz szeregi juniorskich drużyn ma zasilić nastolatek rodem z Brazylii.
Wysłannicy Chelsea obserwują rozwój 16-letniego napastnika Santosu, Kaio Jorge’a. Pewnie kompletnie nic Wam nie mówi jego nazwisko i nie ma się co dziwić. Młodzian ten bowiem w dorosłej piłce rozegrał do tej pory raptem 8 minut. Jorge musiał wpaść w oko skautom The Blues podczas gry w juniorskich drużynach Santosu bądź reprezentacji Brazylii U-17. Na razie nie wiadomo jednak, ile za ewentualny transfer zawodnika zażyczyłby sobie jego aktualny klub. Sądząc po strukturze transferowej w Kraju Kawy, nie muszą to być wcale małe pieniądze. Aby zadowolić wszystkie podmioty, które posiadają prawa do zawodnika, może się okazać, że trzeba będzie zapłacić nie tylko klubowi i agentowi piłkarza, ale także głównemu sponsorowi drużyny, wujkowi klubowej sprzątaczki oraz szwagrowi sąsiada od strony matki. Nie jest to wcale tak przejaskrawiony przykład, jak mogłoby się wydawać. Pamiętamy przecież ile zawirowań miało miejsce podczas transferu Neymara do Barcelony i ile z pieniędzy z całej transakcji (której kwota chyba do dziś nie została oficjalnie przedstawiona) trafiło do Santosu.
Młodemu zawodnikowi odradzałbym dołączenie do młodzieżowych drużyn Chelsea. Oczywiście, fajnie jest wygrać coś już jako nastolatek, ale chyba wszystkim młodym piłkarzom, którzy stoją u progu kariery przyświeca jeden cel – odnieść jak największy sukces w dorosłej piłce. A wiemy doskonale, że przejście z młodzieżowej piłki do świata dorosłych zawodników nie odbywa się w Chelsea tak płynnie, jak w innych topowych europejskich klubach. Można odnieść wrażenie, że The Blues kupują młodych graczy tylko po to, aby zdobywać trofea z zespołami juniorskimi, co jest totalnym zaprzeczeniem ich działalności. Roman Abramowicz i jego podwładni z myślą o wzmocnieniu pierwszej drużyny wolą wydawać pieniądze już na gotowy produkt, w pełni ukształtowany. Tak więc talentowi z Santosu radziłbym przemyślaną decyzję, gdy Chelsea wystąpi z oficjalną ofertą.