Pochettino zdradza plany na przyszłość
Mauricio Pochettino to naprawdę wybitny trener i proszę nawet nie próbować się ze mną kłócić. Wielu menedżerów próbowało wydobyć Tottenham z cienia czołowej, brytyjskiej czwórki, sporo z nich miało naprawdę znane nazwiska, a jednak im się nie udało. Zrobił to dopiero Argentyńczyk. Pochettino nie tylko raz zakręcił się wokół Mistrzostwa Anglii, a regularnie ląduje na miejscach gwarantujących Ligę Mistrzów. Robi to, pomimo mniejszych funduszy od swoich rywali i w zasadzie braku stadionu.
Nie możemy więc dziwić się, że jest rozchwytywany przez inne kluby. Kiedy z Realu wyrzucano Julena Lopeteguiego, to właśnie Argentyńczyk był najpoważniejszym kandydatem do przejęcia Królewskich. Gdyby nie fakt, że niedawno podpisał kontrakt na ponad cztery lata, pewnie teraz siedziałby na Santiago Bernabeu na miejscu Santiago Solariego. Umowa ta nie jest jednak dożywotnia i Pochettino nie ukrywa, że nie będzie w Londynie wieczny. Dla "Evening Standard" zdradził nawet, gdzie widziałby się w przyszłości:
Na tę chwilę widzę siebie tylko tutaj. Marzę o wygraniu z Tottenhamem jakiegoś trofeum, być może nawet ligi. W przyszłości jednak chciałbym poprowadzić reprezentację Argentyny. Ważne jest to, żebym był szczęśliwy z tego, co robię. Teraz jestem, ale Serie A też byłoby wspaniałym przeżyciem ze względu na moje włoskie korzenie.
Bardzo odważne stwierdzenia. Nie mówię tu o chęci poprowadzenia reprezentacji czy klubu we Włoszech, bo przecież to bardzo realne cele, ale wygranie Premier League z Tottenhamem to jednak marzenie ściętej głowy. Koniec śmieszków, teraz zastanówmy się nad tym, co powiedział. Argentyńska kadra od kilku lat nie może zagrać na poziomie, który powinni jej zagwarantować klasowi piłkarze, których posiada. Pochettino mógłby ich poustawiać do pionu i stworzyć naprawdę kapitalną kadrę. W Serie A też na pewno by się odnalazł. Najbardziej pasowałby pewnie do Napoli ze względu na podobny charakter Neapolitańczyków do Tottenhamu. Być może to właśnie on byłby w stanie wreszcie przerwać dominację Juventusu? Skoro udało mu się skończyć Tottenhamem nad Arsenalem, to tego tym bardziej nie możemy wykluczać.