Everton chce zatrzymać Portugalczyka na dłużej
Andre Gomes ewidentnie odżył w Evertonie. Jeszcze pół roku temu był wyśmiewany za swoje występy w barwach Barcelony, natomiast od momentu wyleczenia kontuzji w październiku gra pierwsze skrzypce w ekipie "The Toffees". Nic dziwnego, że klubowi zależy na tym, żeby zatrzymać go na dłużej niż 1 sezon. Nie będzie to jednak takie łatwe.
Portugalczyk jest do Evertonu wypożyczony na jeden sezon. Żeby móc korzystać z jego usług w kolejnych latach, klub z Goodison Park musiałby za kartę zawodnika zapłacić. I to niemało. Klauzula odstępnego Gomesa wynosi 90 milionów funtów. Sporo, nawet jak na klub z ligi angielskiej. I to klub nie z TOP 6, ale taki, który jest zainteresowany raczej górnym środkiem tabeli.
Wygląda jednak na to, że Everton jest naprawdę zdeterminowany żeby pozyskać 25-latka. Menadżer "The Toffees" - Marco Silva, stawia sprawę jasno:"To, czy Gomes zostanie z nami na dłużej, zależy od 3 podmiotów: Andre, nas i Barcelony. Jeśli chodzi o nas, sprawa jest jasna - Bardzo chcemy go pozyskać na stałe. Jeśli chodzi o pozostałe czynniki, wierzę, że nasz zarząd zrobi wszystko, żeby Gomes został przy Goodison Park." Czyli kwestia jest taka, żeby dogadać z Barceloną i samym piłkarzem.Raczej wątpię, żeby samemu Gomesowi się gdzieś spieszyło - u Silvy jest pewniakiem w składzie, gra wszystko od deski do deski i zarabia pewnie spore pieniądze. Innymi słowy, wszystko zależy od tego, czy Barcelona będzie chciała obniżyć klauzulę odstępnego.
Według mnie nie powinno być z tym większego problemu. Gomes stał się symbolem nieudolnej polityki transferowej prowadzonej w Barcelonie w ostatnich latach i zarząd "Blaugrany" na pewno będzie chciał się go pozbyć, choćby za jakieś śmieszne pieniądze. Ta astronomiczna klauzula była ustawiana w momencie, kiedy wydawało się, że Portugalczyk w przyszłości będzie się cieszył zainteresowaniem klubów trochę większego kalibru niż Everton. Jednak jak zwykle życie wszystko zweryfikowało, więc wygląda na to, że Gomesa w Anglii będziemy oglądać dłużej niż do końca maja 2019.
Chociaż tutaj jest mały haczyk - mówimy o działaczach Barcelony, a od nic czasem ciężko jest wymagać logicznego działania...