Czekał pół roku, by się nie sprawdzić
Adrien Silva to straszny pechowiec. Może nie trapią go jakieś drastyczne kontuzje, choć też nie można powiedzieć, że ma końskie zdrowie, ale nie można powiedzieć, że urodził się w czepku. Wystarczy tylko przytoczyć sytuację sprzed ponad roku. Silva uznał, że ma dość grania w Portugalii i wypada w końcu przenieść się do lepszej ligi. Bardzo słusznie z resztą stwierdził, bo miał za sobą świetny sezon i był urzędującym Mistrzem Europy, więc trochę nie wypadało, żeby męczył się dalej w Sportingu. Wybrał Premier League i Leicester City, w którym jednak nie zagrał przez pół roku.
Dlaczego? Pamiętacie słynną sytuację z faksem, który zawinił przy transferze Dawida De Gei do Realu Madryt? Wtedy Hiszpan nie mógł stać się formalnie zawodnikiem Królewskich. Tu było jeszcze gorzej. Lisy co prawda zdążyły sprowadzić go do siebie, ale już nie miały czasu, by go zarejestrować. Silva musiał więc czekać do momentu, kiedy klub będzie mógł go zgłosić do rozgrywek, czyli do kolejnego okienka. Oczywiście sądzono się w zasadzie ze wszystkimi. Było milion odwołań i jeszcze więcej lamentów, ale ostatecznie Silva musiał to pół roku przeczekać.
Kiedy już wszedł do składu, wydawało się, że będzie ogromną wartością dodaną. Lisy mały zyskać na pewności siebie w środku pola dzięki doświadczeniu, które Portugalczyk miał zapewnić. Na początku faktycznie mogliśmy zaobserwować taki stan rzeczy, ale Silva szybko spuścił z tonu i popadł w nijakość. W zasadzie stoczył się do tego stopnia, że w tym sezonie zagrał już tylko dwa mecze w Premier League i to nawet nie w całości. Nie możemy więc dziwić się, że chce, by ta brytyjska przygoda już się skończyła.
Jak podaje "Daily Mirror" pomocną rękę mają wyciągnąć do niego starzy przyjaciele z Lizbony. Sporting chętnie ściągnie go z powrotem, tym bardziej, że może na tym jeszcze zarobić. Sprzedawali bowiem Silvę za 25 milionów euro, a Portugalczyk jest teraz wart może z połowę tego. Nawet jeśli Lisy zażyczą sobie nieco więcej, Sporting i tak znacznie wyjdzie na plus, a dodatkowo zapewni sobie doświadczonego zawodnika, który przecież w ich barwach zawsze świetnie sobie radził. Byleby tylko wszystko zostało dopięte na czas.