Everton sięgnie po wielki, angielski talent?
Nie wiem o co chodzi z tym Evertonem, ale z jakiegoś powodu jest on najczęściej pojawiającym się klubem z Wysp w plotkach transferowych. Nie są przecież najbogatsi, ani najpopularniejsi, a już na pewno nie są najlepsi. Z jakiegoś powodu jednak łączy się ich w zasadzie z każdym możliwym piłkarzem, choć ostatecznie do klubu trafia garstka z nich. W ostatnich dniach jest podobnie. Do Evertonu ma przyjść kilku zawodników, głównie napastników z Gabigolem i Jeanem Kevinem Augustinem na czele. Jak się jednak okazuje, media nie chcą wcisnąć Liverpoolczykom tylko atakujących. W kręgu zainteresowań miał pojawić się bowiem pewien bardzo utalentowany obrońca.
"Tuttomercatoweb" podaje, że Everton poważnie zainteresował się Reecem Oxfordem. To dwudziestoletni defensor, który zasłynął tym, że w swoim debiucie schował do kieszeni Mesuta Ozila, który w tamtym czasie był jeszcze wybitnym piłkarzem. Potem Oxford nieco zatrzymał się w rozwoju, ale bardzo pomogło mu wypożyczenie do Borussi Munchengladbach. Kiedy jednak z niego wrócił, nie trafił do pierwszego składu Młotów, a został przesunięty do drużyny młodzieżowej z niewytłumaczonych względów. Everton ma go uratować przed totalnym zgniciem w juniorach i reanimować w nim wielki talent. The Toffees będą walczyli o sprowadzenie go jeszcze zimą. Nie wiadomo, ile będzie kosztował, ale nie należy spodziewać się, że będzie droższy niż 10 milionów funtów. Wszystko zależy tak naprawdę od tego, jaką wagę przykłada do niego West Ham, a na ten moment widać, że niewielką.
Trudno powiedzieć, jak dobry byłby to ruch transferowy. Z jednej strony Everton może zyskać kapitalnego zawodnika na lata, z drugiej zwykłego niespełnionego średniaka. Biorąc jednak pod uwagę, z jaką łatwością The Toffees wydają sumy znacznie większe, powinni zaryzykować i sprowadzić teraz Oxforda. W przeszłości tracili więcej na zawodnikach, a tu a nuż może im się to zwrócić. Oczywiście warunkiem jest odpowiednie wsparcie dla Oxforda i pomoc w rozwoju. Bez takiego zaangażowania nie warto nawet do niego dzwonić, bo podobnie zaniedbywany jest już w obecnym zespole, więc co za różnica, gdzie ma to miejsce?