Ronaldo kontuzjowany!
Nie tego spodziewali się dzisiaj kibice reprezentacji Portugalii. Ich ulubieńcy już kilka dni temu zawiedli, kiedy nie potrafili pokonać Ukrainy, w efekcie czego nie rozpoczęli eliminacji od zwycięstwa. Dziś zaczęło się jeszcze gorzej. W spotkaniu, w którym podejmowali Serbię, gola już w siódmej minucie spotkania strzelił niesamowity w ostatnich tygodniach Dusan Tadić. Był jeszcze niemal cały mecz przed Portugalczykami i wydawało się, że zdołają wyrównać, a może nawet i wygrać, bo przecież na murawie znajdował się świetnie dysponowany Cristiano Ronaldo. No właśnie... znajdował.
Napastnik musiał opuścić boisko w trzydziestej pierwszej minucie spotkania z powodu kontuzji. Portugalczyk wystartował do piłki zagranej mu na dobieg i w momencie sprintu doznał kontuzji mięśniowej. Zawodnik już po chwili wiedział, co jest na rzeczy. Do futbolówki nawet już nie próbował dobiegać, o jednej nodze był w stanie skuśtykać za linię boczną. Momentalnie pokazał w stronę ławki rezerwowych, że potrzebna będzie zmiana. Zaraz po tym zbadali go lekarze reprezentacji, ale to była już tylko formalność. Ronaldo zszedł z boiska, a na jego miejsce wszedł Pizzi.
Jak poważny jest uraz? Bez obaw, nie wyglądało to źle. Ronaldo zachował spory spokój przy całej tej sytuacji, więc prawdopodobnie nie jest to nic groźnego. Po prostu poczuł naciągniecie w tylnej części uda i uznał, że nie ma sensu się bardziej eksploatować, bo sytuacja może się tylko pogorszyć. Kibiców Juventusu mogę jednak śmiało uspokoić, że nie będzie to nic poważnego. Jeśli faktycznie okaże się, że to jedynie naciągnięcie mięśnia dwugłowego uda, tak jak się na tę chwilę podejrzewa, to przerwa potrwa do kilkunastu dni, może nawet szybciej, biorąc pod uwagę jak zdrowy i silny jest organizm Portugalczyka. Przy okazji ostrzegam też, by nie dawać łapać się w sidła internetowych trolli, którzy chętnie wykorzystują tę sytuację, by ponabijać się z fanów Ronaldo. Nie dajcie się wkręcać w dramy, ani żadne teorie spiskowej, pokroju tej poniższej.