Ekwador z medalem - echa meczu o 3. miejsce MŚ U20
Pierwsze z dwóch najważniejszych spotkań na tych Mistrzostwach Świata za nami. Po bardzo ciekawym meczu, choć z minimalną ilością goli z medalem do domu wracają Ekwadorczycy, którzy dopiero w dogrywce zapewnili sobie zwycięstwo w tym meczu, tym samym zajmując trzecie miejsce na turnieju.
Składy:
Włochy: Carnesecchi - Gabbia, Bettella, Ranieri - Alberico, del Prato, Esposito (62' Colpani), Tripaldelli (82' Pellegrini), Candela - Gori (62' Olivieri), Capone
Ekwador: Ramirez - Espinoza (60' Mina), Vernaza, Vallencilla, Palacios - Charcopa, Alcivar (112' Loor), Rezabala (83' Quintero), Plata, Alvarado (118' Castillo) - Campana
Z punktu widzenia zwykłego kibica faworyt spotkania był jeden. Byli nim Włosi, którzy mogli się pochwalić świetną kadrą, z zawodnikami między innymi Juventusu, Milanu czy Atalanty. Ich szanse na triumf zmniejszały nieco pojedyncze osłabienia. W spotkaniu o brązowy medal Mistrzostw Świata od pierwszej minuty nie zobaczyliśmy podstawowego bramkarza Alessandro Plizzariego, Luki Pellegriniego oraz gwiazdy zespoły Andrei Pinamontiego. Widoczne braki w zespole z Europy było widać od samego początku, co z biegiem czasu próbował wykorzystać Ekwador. Osiągnięcie ekipy z Ameryki Południowej z pewnością nie jest przypadkiem, tym bardziej, że są Mistrzem swojego kontynentu, a do Polski przyjechali po kolejny medal.
To zaznaczali od pierwszej minuty. Wysoki pressing sprawiał Włochom ogromne problemy i ci nie byli w stanie zawiązać składnej akcji. Gra Ekwadorczyków była dziś prawdziwą truskawką na torcie. Piłka chodziła jak po sznurku i po raz kolejny nie mogło zabraknąć popisów indywidualnych, które poza tym, że były efektowne, to również efektywne. Blok defensywy Włochów był jednak nie do skruszenia, co zmuszało drużynę z Ameryki do częstych strzałów z dystansu. Nie mieliśmy jednak do czynienia z profesjonalistami w tym fachu, lecz z chłopakami, którzy w głowie mają taktykę i tysiące podań, więc fantastycznych bramek nie należało oczekiwać.
Ekwadorczycy wyglądają jakby grali pierwszy mecz na mistrzostwach. Jest w nich ogromna wiara i nadzieja na jakaś zdobycz na #U20WC. Czy uda się w końcu strzelić gola? #ITAECU #WorldCup2019 #U20WorldCup2019
— Michał Krzeszowski (@Krzeszov) June 14, 2019
Obraz gry zmienił się nieco w drugiej połowie, kiedy to do głosu zaczęli dochodził Włosi. Z biegiem czasu byli coraz groźniejsi, a po wyjściu z szatni poczuli, że są w stanie zatrzymać niezwykle zwinnych i pełnych pomysłów młodych chłopaków z Ekwadoru. Nie wszystko układało się jednak po ich myśli, gdyż niespełna kwadrans od rozpoczęcia drugiej połowy po uderzeniu Leonardo Campany piłka uderzyła w słupek. Duża w tym zasługa Marco Carnesecchiego, którzy sparował piłkę na metalowy pręt, ratując swój zespół przed stratą gola.
Plan na sukces europejczyków był prosty, lecz nie do końca skuteczny, aczkolwiek bardzo dobrze nam znany. Podanie na skrzydło, wrzutka i strata - następnie budowanie akcji od początku i powtórka. W taki sposób nie da się wygrywać spotkań i choć chęci były ogromne, to przed upływem 90 minut nie ujrzeliśmy ani jednej bramki. Nie zabrakło jednak spięć między zawodnikami, którzy raz po raz prowokując swoich rywali doprowadzali do drobnych przepychanek. To również nie zmieniło wyniku tego spotkania i choć bardzo tego chcieliśmy, to ostatecznie dostaliśmy dogrywkę.
#U20WC #MatchDay #Ita #Ecuador 🥉
— Séby Pitèk (@SebyPitek) June 14, 2019
🇮🇹🆚🇪🇨#Azzurrini #VivoAzzurro #МiTriMundial #ITAECU 🏟️#Gdynia pic.twitter.com/cfreUQQioq
Mogłoby się wydawać, że 30-minutowa dogrywka to czas wyczekania pod własną bramką, a następnie pojedynek na ostrza i noże w serii rzutów karnych. Nie dzisiaj! Od pierwszego gwiazdka rozpoczynającego dogrywkę, ultra ofensywnie ruszyli Włosi co w 94. minucie przyniosło rzut karny. Anty bohaterem stał się Sergio Quintero, który zaraz po wejściu zapisał się w głowach kibiców. Najpierw dziecinne symulacji i niepotrzebne przepychanki, a następnie sprokurowany rzut karny. Na szczęście 20-latka nie zakończył się on golem, a świetnym wyczuciem popisał się ekwadorski bramkarz, który pewnie powstrzymał Marco Olivieriego. Niewykorzystane sytuacje lubią się jednak mścić i zaledwie 9 minut po niewykorzystanej jedenastce, gola dającego zwycięstwo dał Richard Mina. Futbol znów okazał się nieprzewidywalny, a Włosi, którzy byli wśród kibiców faworytem, wracają do domu z niczym. Ekwadorczycy natomiast nie zasną jeszcze długo.
Po tak beznadziejnych 90 minutach liczyłem na karne... no i dostałem. W Gdyni Włosi na pewno nie cieszą się sympatią #U20WC #ITAECU pic.twitter.com/RJXHMy27Lx
— Maciej Adam (@maciej_adam) June 14, 2019