10 lat od tego monologu z Mariboru... czas na mecz Słowenia - Polska
Reprezentacje
06-09-2019

10 lat od tego monologu z Mariboru... czas na mecz Słowenia - Polska

-
0
0
+
Udostępnij

To był zupełnie inny etap eliminacji do mistrzostw świata - ósmy mecz na dziesięć zaplanowanych do rozegrania. 2009 rok, Dariusz Szpakowski był zniechęcony tym, co widział na boisku. Polacy nie podjęli walki ze Słoweńcami, którzy czuli, że mogą załapać się do pierwszej dwójki w naszej grupie eliminacyjnej (która tuż po losowaniu wydawała się nam banalnie prosta). 0:3, Maribor stał się koszmarem. Kosztował posadę Leo Beenhakkera, którego Grzegorz Lato, ówczesny prezes PZPN zwalniał przed kamerami telewizji (nie przekazując tego - zgodnie z ówczesnymi słowami Holendra - samemu Beenhakkerowi). 

Pamiętacie, jak to brzmiało?

Całe nieszczęście zaczęło się w momencie, kiedy nie wpisano w klauzulę przedłużenia umowy z Leo Beenhakkerem jednego zastrzeżenia - jeśli nie wyjdziecie z grupy, tego pan nam nie zagwarantuje, kończymy kontrakt. Takiej klauzuli nie było i Leo Beenhakker kontynuował związek, który się już chyba wypalił, gdzieś to małżeństwo trwało nie z rozsądku, a z musu. Im gorzej, im dłużej tym gorzej. Zaczęliśmy od remisu ze Słowenią, grając bojaźliwie, w dodatku jednym napastnikiem. Pojechaliśmy do San Marino i kto wie Andrzej co by było, gdyby Fabiański nie obronił rzutu karnego. W marnym stylu wygraliśmy pierwsze wyjazdowe spotkanie. Okazało się, że to jest jedyne zwycięstwo biało-czerwonych w tych eliminacjach mistrzostw świata na wyjeździe. Potem nastąpiło przebudzenie i przywrócenie nam wiary po ładnym meczu, ale ze słabo grającymi Czechami. Troszkę była to zasłona dymna, wierzyliśmy, że można. Później fatalne błędy Boruca w wygranym meczu w Bratysławie sprawiły, że szansa awansu oddaliła się, a kiedy Boruc wpuścił piłkę, fatalnie interweniując gdzieś no stremowany występem w Belfaście, te nasze szanse na awans zmalały do minimum. Niektórzy mówili, że już wtedy odebrałem je Polakom, ale nie chciałem żeby tak było, choć nie wierzyłem, że coś się zmieni. Spotkanie z Grecją troszkę dało nam nadziei, chociaż dale... dalecy byliśmy od zachwytu. W efekcie fatalnej grze z Irlandią, takim ambicji w końcowej części gry zremisowaliśmy i jak mówił słusznie po tym meczu Michał Żewłakow, kapitan polskiej reprezentacji, szansę na awans były iluzoryczne. Zespół się nie przebudził, nie było zespołu. Nie było woli walki, dynamiki, szybkości, nie było drużyny takiej, jaką pamiętamy z eliminacji mistrzostw Europy. Leo Beenhakker zapowiadał, że wyjdziemy z drewnianych domków, że będzie international level, że przejdziemy na jasną stronę Księżyca. Gdzie jesteśmy dziś, wszyscy widzimy. Pożegnanie z Afryką jest żenujące w wykonaniu Polaków, bo można się żegnać z finałami mistrzostw świata, ale po walce, której dziś w polskiej drużynie nie widzieliśmy...

To tylko wycinek z niemalże 10-minutowego prawie monologu (bo w niektórych momentach wtrącał się red. Szpakowskiemu Andrzej Juskowiak).

Piłkarska "Wielka Improwizacja". Dziś nie będzie pożegnania z Afryką, a taki monolog raczej może wygłosić słoweński komentator. Polacy są w zupełnie innym miejscu - sportowym, jak i geograficznym. Nie zagramy w Mariborze, tylko na nowoczesnym obiekcie w stolicy Słowenii, Ljubljanie. Kraj, który można objechać autem w jeden dzień, Polacy mają objechać, ale piłkarsko, w jeden wieczór. Taki jest cel. Jerzy Brzęczek zapowiedział już najważniejsze rzeczy: zamiast Wojciecha Szczęsnego, to Łukasz Fabiański stanie w bramce reprezentacji. Dla nas to żadna różnica - trener Adam Nawałka również wystawiał nieraz Szczęsnego z równie niezrozumiałych dla niektórych powodów. Dziś ludzie bronią Szczęsnego, bo jest bramkarzem Juventusu, a Fabiański - tylko West Ham (jak to brzmi?!?). To wciąż rewelacyjni bramkarze. Nieważne, kto stanie w bramce, będzie dobrze.

Szczęśliwie może udać się też wariant na środku obrony: Jan Bednarek zagra obok Michała Pazdana. Choć raczej powinniśmy napisać te nazwiska w odwrotnej kolejności. Bowiem to Bednarek jest naszym stoperem numer 1 - zmieniło się wiele. Rok temu to przy Gliku zyskiwał ten chłopak, niegrający wówczas w Southampton. Zmienił się jednak trener - Mark Hughes odszedł, Ralph Hasenhuettl przyszedł i Bednarek stał się jego ulubieńcem. Pazdan gra w Turcji, co najważniejsze - gra dobrze. Dla nas zgrzytem są jednak boki obrony - pisaliśmy o naszych nadziejach związanych z Maciejem Rybusem. Okazuje się, że jest możliwe, że nadal będziemy jednak eksperymentować z Bartoszem Bereszyńskim na lewej stronie (to informacje "Przeglądu Sportowego"). OK, rozumiemy, że obrony nie wolno rozmontować, ona musi się dobrze rozumieć. Grał Bereszyński, grał Kędziora. I tak ma być nadal. Ale naprawdę akurat w meczu ze Słowenią ci piłkarze umieliby się dostosować do warunków. Mamy trzech ludzi gotowych do gry na prawej obronie (czterech, jeśli ktoś chce liczyć Jędrzejczyka mogącego obsadzić każdą pozycję w defensywie), zdrowego lewego obrońcę, a i tak chcemy na lewej stronie grać tym prawym? Nie będziemy przyklaskiwać, niestety. Zarówno Rybus na LO, jak i Bereszyński na PO są wzmocnieniami.

Z pomocą na szczęście nie kombinujemy - zostaje stała czwórka: w środku Grzegorz Krychowiak z Mateuszem Klichem, na skrzydłach zaś będą oczywiście Piotr Zieliński oraz Kamil Grosicki. Nie rezygnujemy też z gry dwoma napastnikami. Robert Lewandowski i Krzysztof Piątek mają skruszyć mur, który nazywa się Jan Oblak. I tutaj selekcjoner postępuje bardzo dobrze - mamy maksymalizować swoje szanse, a nie wychodzić tak bojaźliwie, jak na Macedonię. Zieliński na pozycji numer 10 dziś się nie sprawdza, dopóki nie musimy z konieczności grać tylko jednym napastnikiem, to nie grajmy. 

Mamy zatem parę postulatów co do składu, ale liczymy, że dziś to wypali. Nasze przewidywania są takie - mecz nie będzie łatwy. Pokonanie Oblaka nie będzie najprostszym zadaniem. Ale marazm w stylu Skopje już się nie powtórzy. Bliżej powinno być temu meczowi do Wiednia - gdzie nie zagraliśmy źle, ale też nie byliśmy porywający. Tutaj też raczej nie porwiemy nikogo. Ale jeśli mamy już kogoś posyłać do pokonania Oblaka, to właśnie "Lewego" i "Pio Pio".

Ale hasło na dziś musimy wygłosić jedno: "Lads, it's Slovenia." A poza tym, kiedy ostatnio graliśmy na czerwono, to wygraliśmy zdecydowanie. Także złośliwi, którzy mówią, że wrzesień i wyjazdy wówczas nam nie leżą... cicho tam.

 

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

FATALNE STATYSTYKI Viniciusa w el. do MŚ 2026! O.o
-
+36
+36
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

FATALNE STATYSTYKI Viniciusa w el. do MŚ 2026! O.o

HIT! Oto CEL na wzmocnienie dla Realu Madryt!
-
+37
+37
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

HIT! Oto CEL na wzmocnienie dla Realu Madryt!

PAMIĘTNE SKŁADY z półfinału LM 2010! <3
-
+32
+32
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

PAMIĘTNE SKŁADY z półfinału LM 2010! <3

Tak jeden z użytkowników X PODSUMOWAŁ KADENCJĘ PROBIERZA xD
-
+31
+31
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Tak jeden z użytkowników X PODSUMOWAŁ KADENCJĘ PROBIERZA xD

Tak Neymar WSPIERA Viniciusa na swoim stories!
-
+26
+26
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Tak Neymar WSPIERA Viniciusa na swoim stories!

Tak wyglądała klasyfikacja strzelców Premier League 2007/08!
-
+16
+16
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Tak wyglądała klasyfikacja strzelców Premier League 2007/08!

CYTAT Jakuba Rzeźniczaka z grafiki promującej FAME MMA xD
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

CYTAT Jakuba Rzeźniczaka z grafiki promującej FAME MMA xD

Oto LICZBY Viniciusa z ostatniego meczu z Urugwajem xD
-
+25
+25
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Oto LICZBY Viniciusa z ostatniego meczu z Urugwajem xD

Lewandowski naśladujący Pepa Guardiole... xD [VIDEO]
-
+22
+22
+
Udostępnij
Video
23-11-2024

Lewandowski naśladujący Pepa Guardiole... xD [VIDEO]