Jedziemy na EURO? Póki co raczej bez mapy... Polska - zero, Austria - zero
Okazuje się, że jest większa tragedia niż to, że Ariana Grande nie zagrała dziś w Krakowie. Jest to gra naszej reprezentacji. Smutno jest, gdy patrzy się, co stało się z drużyną, która mogła aspirować do naprawdę fajnych rzeczy, a zaraz się okaże, że pojedyncze zwycięstwa z ekipami z drugiej połowy rankingu UEFA będą sukcesami. Dziś Polska remisuje 0:0 z Austrią, ale wcale nie bylibyśmy zdziwieni, gdyby poniosła pierwszą od 6 lat porażkę w meczu o punkty na PGE Narodowym.
Składy:
Polska: Fabiański – Kędziora, Glik, Bednarek, Bereszyński – Krychowiak, Klich, Zieliński – Grosicki, Kownacki - Lewandowski
Austria: Stanković - Lainer, Dragović, Posch, Ulmer - Lazaro, Baumgartlinger, Laimer, Sabitzer, Alaba - Arnautović
Te echa meczu nie są wcale przyjemną lekturą. Pisaliśmy już wiele tekstów, które były smutne. Ale najczęściej po meczach kadry chcieliśmy jakoś udobruchać wszystkich, patrzeć na to w ten sposób, że w kolejnych spotkaniach będzie po prostu lepiej. Dziś się nie da. Patrzenie na to, jak ta drużyna cofnęła się znów w rozwoju, jest po prostu przykre. Niestety. Możemy sobie pisać przed meczami, że ci rywale wcale nie są tacy dobrzy, na jakich próbujemy ich kreować. A później, gdy przychodzi co do czego, to Josip Ilicic podaje piłkę w taki sposób, w jaki Polacy nie umieją posyłać piłek. Później okazuje się, że Austriacy klepią sobie na naszej połowie i robią młynek w głowie naszym piłkarzom.
Valentino Lazaro nie bez powodu wpadł w oko Beppe Marotty i Antonio Conte – Inter będzie miał pociechę z tego człowieka. Austriacy naprawdę nie mają problemu z tym, żeby przebijać się do wielkich klubów i odgrywać tam kluczowe role. Nam wychodziło to… może przez rok, dwa lata, mamy swoje „success stories”, ale raczej nie pouczajmy w tym aspekcie Austriaków. Budujące jest to, jak ich styl może się obronić. Przegrali w marcu dwa mecze, byli w czarnej dziurze. A dziś wracają do walki o awans. A i owszem byłoby ich szkoda – patrzenie nie tylko na Lazaro, ale też na Arnautovicia czy Alabę jest przyjemnością.
W 62. minucie oddaliśmy o połowę mniej strzałów niż nasi rywale. To my w tym spotkaniu graliśmy z kontry. Coraz bardziej cofaliśmy stylowo do czasów… Waldemara Fornalika? Franciszka Smudy? To nie była miła gra w wykonaniu Polaków. Nikt nie mógł być z tego zadowolony. Najlepsi polscy piłkarze znów jechali w tym meczu bez mapy.
Chcecie posłuchać głosu ludu?
Nie będzie miło.
— Andrzej Gomołysek (@taktycznie) September 9, 2019
Trzeba oddać @lewy_official , że zna się na futbolu. Ogłosił w Lublanie, że faworytem na Narodowym będą dziś Austriacy. No i Austriacy zagrali w I połowie jak na faworyta przystało #POLAUT
— Adam Godlewski (@AdamGodlewski) September 9, 2019
Odprawa w przerwie Jerzego Brzęczka. pic.twitter.com/3eibRd5bFW
— Damian Smyk (@D_Smyk) September 9, 2019
Ze Słowenii kadra przywiozła taktykę u-Lagi
— Paweł Wilkowicz (@wilkowicz) September 9, 2019
Zastanawiałem się kiedyś, jak wyglądał futbol w czasach, kiedy nie było jeszcze taktyki. No i już się nie zastanawiam. #POLAUT
— Marcin Bratkowski (@marcin_bratek) September 9, 2019
Valentino Lazaro próbujący rozczytać, na którą nogę tym razem pójdzie Bereszyński pic.twitter.com/ctyn5Zmpq7
— Jakub Białek (@jakubbialek) September 9, 2019
Nerwowość, niechlujność, laga, brak pressingu, zepchnięci głęboko, a mimo to Austriacy grają w naszym polu karnym.
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) September 9, 2019
Tylko fakt że rywal zaprasza do kontrataku w ogóle coś gramy do przodu i mieliśmy dwie okazje.
Kownacki niestety przegrywa swoją szansę. Wszystko niedokładnie.
Granie z kontry na własnym stadionie, w momencie, gdy nadal jesteśmy liderami grupy i wszystko zależy od nas? Outstanding move, mister Brzęczek.
— Mikołaj Krzywkowski (@Krzywy94) September 9, 2019
Kiedyś przynajmniej pozorowaliśmy jakikolwiek pomysł na granie. #POLAUT #EuropeanQualifiers #EURO2020
Najbardziej przerażające jest to, że ta drużyna od 3 lat nie robi ŻADNYCH postępów. Gdzie nie ma wizji, tam nie ma rozwoju. Na dużej imprezie nie mamy czego szukać. „Jeśli nie wiesz dokąd chcesz pójść, nie ma znaczenia, którą drogą pójdziesz...” #POLAUT @sport_tvppl
— Marek Szkolnikowski (@mszkolnikowski) September 9, 2019
Styl gry kadry Brzęczka w meczu z Austrią w jednym obrazku. #POLAUT pic.twitter.com/otAAq1u5Cu
— Maciejo Szczęsny (@MaciejoSzczesny) September 9, 2019
Wystarczy już, bo naprawdę byli dzisiaj ludzie niezbyt mili. Nie cieszyli z tego, co widzą. Do tego później wprowadzeni na boisko Jakub Błaszczykowski (kolejna kontuzja, niestety, widać, jak niezwykle podatny na kontuzje wciąż jest to zawodnik) i Sebastian Szymański niespecjalnie wnieśli coś innego, lepszego do gry Polaków. Znów nie zagrał Karol Linetty, a w dodatku Krystian Bielik zaliczył obiecujący występ, więc coraz dalej ma do pierwszego składu gracz Sampdorii. Bartosz Bereszyński znów męczył się na lewej stronie, tym bardziej, że grał na Lazaro. Jan Bednarek ma szczęście, że Łukasz Fabiański zdążył nauczyć się strzałów Marko Arnautovicia, bo mogliśmy już na samym początku otrzymać dwa gongi od byłego piłkarza West Ham United.
Wspominaliśmy o tym, że Jakub Błaszczykowski długo nie pograł? Tak, wspomnieliśmy. Wiecie, kogo za niego wpuszczono? Nie gracza ofensywnego. Tylko Mateusza Klicha.
Błaszczykowskiemu wystarczyło kilkanaście minut, żeby uznać że z tymi ludźmi nie da się grać
— Michał Walczak (@xwalchuckx) September 9, 2019
My zdobywamy 1 punkt w 2 meczach wrześniowych. Słoweńcy np. zdobyli 6 punktów. Austriacy zdobyli 4. Izrael zdobył 1 punkt. Teoretycznie my na to EURO i tak pojedziemy... ale czy naprawdę wypada nam grać w tak słabym stylu?