Przed eliminacjami EURO - Włochy

Reprezentacja Włoch z kompletem punktów deklasuje rywali w swojej grupie eliminacyjnej do Euro 2020. Rywalami „Azzurrich” w październikowych spotkaniach będą drużyny Grecji oraz Liechtensteinu.

Sytuacja w grupie J jest bardzo prosta i klarowna. Włosi bez żadnych problemów kroczą po awans do turnieju finałowego. Selekcjoner Roberto Mancini może spokojnie testować różne warianty taktyczne oraz personalne bez obaw, że coś może się wysypać na ostatniej prostej. Tego nie zepsułby nawet Jerzy Brzęczek.

Wśród powołanych przez Roberto Manciniego zawodników pojawił się jeden piłkarz, który dotychczas nie dostąpił jeszcze tego zaszczytu. Giovanni Di Lorenzo, bo o nim mowa, dość nieoczekiwanie stał się na początku obecnego sezonu podstawowym prawym obrońcą Napoli. 26-latek zagrał dla drużyny z San Paolo w ośmiu spotkaniach, strzelając bramkę i dokładając do tego asystę.

#Azzurri

Roberto #Mancini's latest squad for the #EURO2020 qualifiers against Greece 🇬🇷 and Liechtenstein 🇱🇮

Article 👉 https://t.co/7cYYCUPovK#VivoAzzurro pic.twitter.com/LVsU8eadMN

— Italy (@azzurri) October 4, 2019

Tym razem na boisku nie zobaczymy Emersona. Lewy obrońca Chelsea, który zaczął sezon jako podstawowy zawodnik „The Blues” odniósł kontuzję w ligowym starciu z Liverpoolem i nie zdążył wrócić do pełni sił przed meczami reprezentacji.

Oglądając drużynę narodową Włoch warto zwrócić uwagę na kilku graczy, którzy imponują formą na początku obecnych rozgrywek. Klubowy kolega Emersona, Jorginho, z każdym kolejnym meczem wygląda coraz lepiej. Co ciekawe, urodzony w Brazylii reprezentant Italii prezentuje się na boiskach Premier League dużo korzystniej niż w ubiegłym sezonie, gdy menedżerem Chelsea był piłkarski ojciec pomocnika, Maurizio Sarri. Jorginho zdecydowanie poprawił grę w destrukcji, notuje również więcej otwierających podań, które częściej trafiają do adresatów. Można wreszcie stwierdzić, że stał się prawdziwym liderem oraz mózgiem drugiej linii londyńczyków.

O Stefano Sensim pisałem już w tekście zapowiadającym wrześniowe mecze eliminacyjne, więc pora teraz pochwalić drugiego z ważnych piłkarzy Interu, który zasilił latem zespół. Nicoló Barella, podobnie jak były piłkarz Sassuolo odcisnął już swoje piętno na grze drużyny Antonio Conte. To właśnie 22-latek uratował swój zespół w meczu Ligi Mistrzów ze Slavią Praga i swoim golem urwał cenny punkt. Dodatkowo w rozgrywkach Serie A zaliczył dwie asysty i można już powiedzieć, że sprowadzenie Barelli na San Siro było strzałem w dziesiątkę.

W ataku Lazio błyszczy Ciro Immobile. 29-letni snajper strzelił w tym sezonie już siedem ligowych bramek, czyli ponad połowę całego dorobku Rzymian. W ostatni weekend ustrzelił dublet w wyjazdowym starciu przeciwko Bolonii.

Drugim ważnym ogniwem w ataku Italii będzie Andrea Belotti. Snajper Torino swoją formą zaczyna nawiązywać do sezonu 2016/17, kiedy to zdobył aż 26 bramek w Serie A. W obecnym ma na koncie pięć trafień, z czego dwa w starciu przeciwko Milanowi. Patrząc na dyspozycję drużyny z Mediolanu osiągnięcie to na kolana na pewno nie rzuca, ale jedna z bramek była naprawdę urokliwa.

Na koniec warto poświęcić kilka słów niepowołanemu zawodnikowi. Przed wysłaniem powołań przez Roberto Manciniego w mediach słychać było, że jedno z nich może powędrować do dalekiej Argentyny, gdzie obecnie występuje Daniele De Rossi. Piłkarz Boca Juniors ostatecznie na zgrupowaniu się nie pojawił, gdyż nabawił się urazu. Być może zobaczymy go w trykocie „Azzurrich” w listopadowych spotkaniach.

A propos trykotów. Takimi oto cudeńkami uraczyła nas Puma:

🇮🇹 @PUMAFootball have released the new @Azzurri third kit.

👕 The shirt is inspired by the Renaissance period and is the first green kit they've worn since 1954.

😍 Masterpiece. pic.twitter.com/dDzTNTKPVI

— SPORF (@Sporf) October 7, 2019

Autor

Marcin Kowara

KowaraMarcin