Od zwycięstwa jeden krok - kadra Michniewicza tylko remisuje z Rosją...
Jacek Magiera wygrał, Jerzy Brzęczek również, więc co miał zrobić Czesław Michniewicz, by dopełnić formalności? Dopisać do swojego konta trzy punkty, lecz do końcowego zwycięstwa zabrakło kilku minut. Rywale zremisowali dopiero w samej końcówce, ratując cenny punkt przed własną publicznością.
Rosja U21 2:2 Polska U21 (25' Utkin, 90+1' Suleymanov - 10' Diveev (sam.), 45+1' Klimala)
Składy:
Rosja: Maksimienko - Evgenyev, Diveev, Krugovoy - Rasskazov, Oblyakov, Utkin (60' Glushenkov), Umyarov (86' Grulev) - Lomovitskiy (76' Lisoviy), Suleymanov, Chalov
Polska: Grabara - Gumny, Sobociński, Walukiewicz, Pestka - Bogusz (86' Moder), Dziczek, Fila - Płacheta (75' Bida), Jóźwiak, Klimala (68' Tomczyk)
Deszcz, mróz i ponura atmosfera - typowa Rosja, która reprezentację Polski przyjęła z drobnymi problemami. Królestwo Władimira Putina znajduje się stosunkowo blisko. Są zresztą naszym sąsiadem, lecz podróż wymagająca ponad 3000 kilometrów, również potrafi napsuć krwi. Niewiele brakowało, a kadra Czesława Michniewicza do celu by nie dotarła. A przynajmniej na czas, gdyż problemy związane z awaryjnym lądowaniem innej maszyny, zmusiły Polaków do dłuższego oczekiwania. Tak było wczoraj - polska młodzieżówka z dużym szczęściem w Jekaterynburgu osiadła - na szczęście tylko na płycie lotniska. Na murawie Stadionu Centralnego siedzieli głównie gospodarze, którzy jedyny punkt wywalczyli dopiero w samej końcówce.... Ale co nam Rosja. Zebraliśmy się tu, by pomówić o podopiecznych Czesława Michniewicza. Selekcjoner polskiej młodzieżówki wielkich nazwisk nie posiada. Kadra jest oparta na graczach PKO Ekstraklasy, a pomimo to liderowaliśmy w grupie E - po zwycięstwach z Łotwą oraz Estonią. Prawdziwy sprawdzian umiejętności przyszedł jednak dziś, a "Sborna" mimo wszystko była kilka klas wyżej od poprzednich rywali.
Czesław Michniewicz ma w sobie coś, co sprawia, że spotkania z udziałem jego podopiecznych ogląda się bardzo przyjemnie. Przed rozpoczęciem starcia w roli faworyta stawiano gospodarzy. Liderem zespołu był Fedor Chalov - atakujący CSKA Moskwa, który miał dziś zamiatać. Co dokładnie? Nie wiemy, bo jego marzenia o strzelonych golach bardzo szybko rozwiał duet stoperów. Jan Sobociński oraz Sebastian Walukiewicz znów rozegrali świetne zawody, lecz do kolejnego zwycięstwa zabrakło niewiele. W 25. minucie starcia fatalny błąd popełnił Kamil Grabara. Bramkarz Huddersfield w niekontrolowany sposób wyszedł z bramki, przy okazji "kasując" gracza Cagliari. Walukiewicz zwijał się z bólu - Grabara stał na jedenastym metrze, a Danil Utkin strzelał nam gola na 1:1. W takich momentach zawodnicy się podłamują, rozpoczyna się heroiczna walka o przetrwanie, lecz nie w szeregach Czesława Michniewicza. Faworyt strzela gola? Trudno, gramy dalej - za takie nastawienie szanujemy i przy okazji prosimy, aby każdy szczebel reprezentacji miał takie podejście.
Grabara oszalał i zabijając Walukiewicza strzelił gola dla Rosji.
— Wojciech Kowalczyk (@W_Kowal) October 11, 2019
Strzelanie na stadionie w Jekaterynburgu rozpoczęli Polacy - Ci, którzy nawet przez część swoich kibiców byli skazywani na porażkę. Na listę strzelców wpisał się jednak jeden z Rosjan, który uderzeniem imienia Mateusza Wieteski pokonał własnego bramkarza. Ze znakomitej strony już wtedy pokazał się Patryk Klimala, doprowadzając do nieporozumienia w szeregach rywali. Gol co prawda został uznany na konto gracza gospodarzy, lecz napastnik Jagiellonii Białystok miał jeszcze powody do dumy. Na minutę przed końcem pierwszej odsłony piłkę w środkowej partii boiska odebrał Mateusz Bogusz. Zaledwie 18-letni pomocnik znakomicie odnalazł się wśród starszych kolegów - pewnie dyrygując środkiem pola. Jego dogranie do Patryka Klimali momentalnie zamieniło się w asystę, a gracz białostoczan z zimną krwią wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Tak naprawdę wystarczył zaledwie rok, by 21-latek ze Świdnicy stał się pełnowartościowym napastnikiem. Przed kilkoma miesiącami miał jedynie szybkość, dziś ma szybkość, wykończenie i trzeźwość na boisku, które procentuje kolejnymi zdobyczami.
.@KlimalaPatryk BESTIA!! pic.twitter.com/QEOEEUBuw1
— Maciej Rogowski (@MaciejRogowski) October 11, 2019
Za bohatera zespołu trzeba jednak uznać pomocnika Leeds United, który do reprezentacji U21 wleciał z całą futryną. Trzy lata różnicy? Nie ma problemu, mówi Mateusz Bogusz masakrując rosyjski blok pomocy. Podopieczny Marcelo Bielsy był dziś dosłownie wszędzie - pracował w obronie, rozgrywał w pomocy i dogrywał do ataku. Po odejściu Szymona Żurkowskiego oraz Sebastiana Szymańskiego do dorosłej kadry miało być naprawdę biednie. Tymczasem zjawił się anonimowy dla wielu 18-latek, który będzie pociechą na kolejne 3 lata. Bo na występ w pierwszej reprezentacji będzie musiał jeszcze poczekać... Dobre wiadomości niestety się na tym kończą, gdyż pomimo heroicznej walki - z Jekaterynburga wywieziemy zaledwie remis. Gola na jego wagę zdobył w doliczonym czasie gry Magomed Suleymanov, na którego mieliśmy przecież uważać...
2-3 lata i to stanie się faktem 👇 Bogusz już jako 16latek był najlepszy w Ekstraklasie w Ruchu, rozwija się świetnie. Oby tak dalej w 2 połowie #ruspol 👊🇷🇺🇵🇱 https://t.co/rsYrQiIMcR
— Paweł Pietrzak 💯 (@ryanpawel) October 11, 2019