Godne pożegnanie Łukasza Piszczka. Polska wygrywa na koniec eliminacji
Bez wielkiego stylu, ale zwycięsko. Słoweńska klątwa przełamana i Łukasz Piszczek godnie pożegnany! Wspaniały wieczór na Stadionie Narodowym już za nami Podopieczni Jerzego Brzęczka wygrali ze Słowenią (3:2) - stawiając kropkę nad "i" w kończących się eliminacjach.
Ostatnia niedziela, dzisiaj się rozstaniemy - śpiewał Mieczysław Fogg... I nam przyszło się z kimś rozstać. Pomimo tego, że mamy wtorek, to pożegnaliśmy legendę. Legendę polskiej kadry - Łukasza Piszczka. Jedynego obrońcę, który zagrał w finale Ligi Mistrzów ze swoim zespołem. Jednego z najlepszych polskich defensorów w historii polskiej kadry i człowieka, który na lata zaspokoił prawą stronę boiska. Teraz postanowił odejść... Dariusz Szpakowski pożegnał go donośnym "ŁUKAAAAAAAASZEM PISZCZKIEEEEEEM", lecz to jedyne, co zostanie nam w pamięci po zakończeniu tego spotkania.
Co za moc 🔊🔊🔊 @DarekSzpakowski pożegnał Łukasza Piszczka 😯 Nic lepszego już dzisiaj nie usłyszycie 😁 #tvpsport pic.twitter.com/rSfdV7ggg6
— TVP Sport (@sport_tvppl) November 19, 2019
Mecz co prawda wygraliśmy. Lecz wygraliśmy go bez stylu i... bez dobrej murawy. To co leżało dziś na Stadionie Narodowym przebiło nawet "dywan" na stadionie w Trnavie. Tam malowali, tu przydałoby się pomalować... Ale zajmijmy się piłką, bo ta miewała wahania formy. Zaczęliśmy z wysokiego "C", bowiem już w 3. minucie spotkania wynik otworzył Sebastian Szymański. Pomocnik Dynama Moskwa znakomitym uderzeniem sprzed pola karnego umieścił futbolówkę w siatce, lecz czas dumy nie trwał długo... Jeszcze w pierwszej połowie do remisu doprowadził Tim Matavz, który wykorzystując błąd polskiej defensywy, pokonał Wojciecha Szczęsnego. Gra podopiecznych Jerzego Brzęczka w końcówce pierwszej odsłony prezentowała się fatalnie, a na ponowną odbudowę musieliśmy poczekać do rozpoczęcia drugiej.
Teraz można otwarcie stwierdzić, że Szymański zalicza najlepsze wejście do reprezentacji w ostatnich latach. Nie Kapustka, nie Bednarek, nie Bielik, a właśnie Szymański. Najpierw asysta, teraz gol.👏#POLSVN
— Piotrek Sidorowicz (@PiotrSidorowic2) November 19, 2019
Po przerwie znów wyszliśmy bardzo odważnie - nasza gra się kleiła, Robert Lewandowski wiązał kolejnych rywali, a Tomasz Kędziora zagrał tak, jak oczekiwaliśmy. O następców Łukasza Piszczka nie ma co się martwić, bo mamy ich pod ręką, lecz jeśli czegoś nam zabraknie, to spadkobierców po Robercie Lewandowskim. Napastnik Bayernu Monachium znów to zrobił... Wziął trzech rywali na plecy, wdarł się w pole karne i uderzeniem przy dalszym słupku pokonał Jana Oblaka. Pokonał go po raz pierwszy w karierze, dając nam zwycięstwo. Zaledwie kilka minut po golu Lewandowskiego znów odpowiedzieli Słoweńcy, którzy bramką Josipa Ilicicia odzyskali wolę walki, która... nic nie dała. Nic nie dała, bowiem w naszym składzie był najlepszy napastnik świata. To Robert Lewandowski pociągnął jedną z ostatnich akcji, dośrodkował na głowę Kamila Grosickiego i otworzył drogę do bramki Jackowi Góralskiemu. Pomocnik Łudogorca Razgrad zwieńczył dzieło, zapewniając nam triumf na koniec eliminacji oraz wspaniałe pożegnanie Łukasza Piszczka,w przeciętnym stylu.
Ten gol wyprzedził nawet punkt Kubicy na Hockenheim wśród wielkich chwil narodu polskiego.
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) November 19, 2019
Panie Robercie, szanuję. https://t.co/Oi0g7X97CD
Polska 3:2 Słowenia (3' Szymański, 54' Lewandowski, 81' Góralski - 14' Matavz, 61' Matavz)
Polska: Szczęsny - Piszczek (45' Kędziora), Glik (7' Jędrzejczyk), Bednarek, Reca - Góralski, Krychowiak, Zieliński, Szymański (86' Jóźwiak), Grosicki - Lewandowski
Słowenia: Oblak - Stojanović, Mevlja, Blazić, Balkovec - Kurtić, Krhin, Bijol (72' Zajc) - Ilicić, Verbić (86' Rep), Matavz (89' Jokić)
Tabela grupy G:
1. Polska - 25 pkt
2. Austria - 19 pkt
3. Macedonia Północna - 14 pkt (baraże)
4. Słowenia - 14 pkt
5. Izrael - 11 pkt (baraże)
6. Łotwa - 3 pkt
Jedziemy na EURO! A kursy na ten turniej sprawdzicie na stronie sponsora kanału!