Oto reprezentacja Polski - tak wyglądają powołania po pandemii!
Z konieczności przedłużony, klubowy futbol w sezonie 2019/20 wreszcie się zakończył, ale czasu na przerwę nie ma, bo tak na dobrą sprawę to trwa już kolejny. W jego ramach wracają też rozgrywki międzynarodowe. Polska najbliższe dwa spotkania stoczy z Holandią, 4 września oraz Bośnią i Hercegowiną, 7 września. Obydwa starcia rozegrane zostaną przy okazji Ligi Narodów. Kto w nich zagra?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) August 24, 2020
Nie będzie to na pewno Robert Lewandowski. Jego nieobecność rzuca się w oczy od razu, ale jest zupełnie zrozumiała. Nadchodzące starcia może nie są o pietruszkę, ale też na pewno nie o złote kalesony, więc spokojnie można dać Lewemu trochę odpocząć, tym bardziej, że swój sezon zakończył raptem wczoraj. Niech se chłop poużywa życia trochę, zamiast jeździć jeszcze na kadrę. Jego nieobecność to też szansa dla innych, bo oprócz standardowego Piątka i Milika, na zgrupowanie pojedzie jeszcze Adam Buksa, który uzupełni trio napastników.
Szanse dostaną też młodzi pomocnicy. Jakub Moder będzie miał bowiem okazję do debiutu w kadrze, a jego kolega z Lecha Poznań, Kamil Jóźwiak, na drugi występ i być może na dłuższe zakręcenie się wokół kadry. Dobór pozostałych łączników raczej nikogo nie powinien dziwić, ponieważ są to nazwiska, które regularnie pojawiają się w powołaniach, a dodatkowo ich właściciele w końcówce sezonu potwierdzili, że zasługują na takie wyróżnienie.
Młodą krew da się też wyrzuć w obronie, gdzie mamy co prawda starych wyjadaczy, ale swoje szanse dostaną też Sebastian Walukiewicz i Michał Karbownik. Obydwaj mają debiut w reprezentacji jeszcze przed sobą, ale już bogatą karierę w drużynach młodzieżowych polskiej kadry. Najmniej niespodzianek jest za to na bramce, ponieważ mamy tam do czynienia z czwórką, która już na kadrach była, choć Bartłomiej Drągowski wciąż w niej nie zadebiutował.
Jerzy Brzęczek zaprezentował więc ciekawe zestawienie doświadczenia z młodzieńczą ambicją. Jeśli wchodzący do kadry zawodnicy zostaną odpowiednio wprowadzeni, a nie rzuceni na hurra na boisko, to może wyjść to z korzyścią nie tylko dla nich, bo oczywiście i tak zbiorą porządne doświadczenie, ale też dla samej kadry, której ich obecność na boisku może po prostu pomóc w osiągnięciu lepszego rezultatu.