Ostatni taniec Michniewicza zakończony podziałem punktów
Wiedzieliśmy, jaka jest stawka tego spotkania. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, o co dzisiaj gra kadra Czesława Michniewicza. To jest ten ostatni mecz, ostatni taniec, do którego zaprosi obecny szkoleniowiec Legii. Partner? Bułgaria, młodzieżowa reprezentacja tego kraju. Na niej zechcieli się dzisiaj Polacy odegrać, stawką spotkania był ewentualny awans do finałów młodzieżowych mistrzostw Europy w 2021 roku. Zabieramy was w tę podróż, ruszyliśmy do przedostatniej stacji. Ostatnią będzie Łotwa...
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy wyjściowe:
Polska: Grabara - Puchacz, Kiwior, Piątkowski, Fila - Bogusz, Slisz, Listkowski - Kamiński, Klimala, Rosołek
Bułgaria: Naumow - Liaskow, Hristow, Hristow, Popow - Jurukow, Antow, Jankow - Rusew, Krastew, Iwanow
Wszystkie oczy fanów polskiego futbolu zwrócone były w kierunku stadionu Arki Gdynia. Swego czasu, rozegrała tam kadra Michniewicza całkiem przyjemny mecz z Danią. To tam udowodniła po raz pierwszy, że umie wygrać z wyżej notowanym rywalem. Później zrobiła to samo z Portugalią, Włochami, Belgią i Rosją. A teraz miała zmierzyć się z rywalem, który teoretycznie wydawał się zbliżony potencjałem do nas. Ten mecz miał też zatrzeć złe wrażenie z piątkowego starcia z Serbią, które zakończyło się porażką Polaków Drugie miejsce w grupie - to interesowało kadrowiczów Michniewicza, przez chwilę mieli zapomnieć o tym, że grają po raz ostatni pod wodzą obecnego selekcjonera. Mieli zapomnieć o tym, co zrobili w piątek. Mieli zapomnieć o tym, że będzie to strasznie dziwny turniej - właśnie ten, na który mieli awansować.
Za 20 minut początek ostatniego meczu młodzieżówki pod wodzą Czesława Michniewicza. Walka o awans na młodzieżowe ME wciąż trwa. Ofensywny skład z Rosołkiem, Klimalą i Kamińskim z przodu. Tylko 3 pkt! #POLBUL #U21EURO @RadiowaJedynka @sportradiopl pic.twitter.com/nknkq5laU8
— Mateusz Ligęza (@LigezaMateusz) October 13, 2020
Dzisiaj jest arcyważny mecz zarówno dla Polaków 🇵🇱 jak i Bułgarów 🇧🇬
— Sławomir Słowik (@SSlawslow) October 13, 2020
Drużyna, która wygra dzisiejszy mecz z dużym prawdopodobieństwem pojedzie na Euro U21. Na ten moment Bułgarzy są trzeci w tabeli i tracą do naszej młodzieżówki tylko 2 punkty https://t.co/KUwJSzHPmy
No to ajde Polacy! 🇵🇱 #POLBUL #U21EURO pic.twitter.com/7xz0gRIlCR
— Krzysztof Sędzicki (@ksedzicki) October 13, 2020
To był mecz z gatunku "te dla cierpliwych". Dużo krzyków zza linii bocznej - a wszystko było dobrze słyszane, przecież widzów na trybunach zbyt wielu nie mogliśmy uświadczyć. O ile w poczynaniach Bułgarów widoczna była znacznie większa finezja, o ile Bartosz Slisz i Marcin Listkowski łapali na dynamicznych Bułgarach żółte kartki, to jednak mogliśmy powiedzieć, że też pewnymi argumentami dysponujemy. Rady Czesława Michniewicza otrzeźwiały zawodników - kilkukrotnie np. krzyczeć musiał selekcjoner na Patryka Klimalę, aby ten przemieszczał się po boisku bez piłki w nieco lepszy sposób, otwierający kolegom możliwość zagrania.
W bramce niepokonany wciąż stał kapitan, Kamil Grabara, ten sam, który jeszcze w Łodzi wylądował na trybunach, kiedy znów dał znać o sobie jego niepokorny temperament. Jeśli prosicie nas jednak o wskazanie tego piłkarza, który błyszczał u nas najjaśniej, to zdecydowanie był to Tymoteusz Puchacz. To był inny piłkarz niż ten, który popełnił błąd w meczu z Serbią przy akcji bramkowej. Pewny siebie, dynamiczny, szukający w ostateczności faulu, rzutu wolnego, człowiek, który napędzał świetnie lewą stronę, tę, którą okupuje w Lechu Poznań i na której stał się jednym z liderów zespołu. Wynik wciąż jednak pozostawał niezmieniony - remis wciąż dawał Polakom utrzymanie drugiego miejsca...
Selekcjoner, który dostanie w spadku kadrę po Michniewiczu, może nawet zremisować ostatni mecz z Łotwą. Ta i tak będzie ostatnia, a bilans z 6. zespołem nie liczy się w tabeli drugich miejsc.
— Adam Sławiński (@AdamSlawinski) October 13, 2020
Oczywiście najpierw dziś musimy pokonać Bułgarię.
Kusiliśmy jednak los kilkukrotnie w obronie - Polacy zdecydowanie spóźnieni lub mało zdecydowani byli w odbiorze piłki na szesnastym metrze. Raz udało się na szczęście Bułgarów na spalonym, ale już Dimitrow (który zastąpił kontuzjowanego Rusewa) zabawił się z każdym naszym piłkarzem, którego miał blisko siebie. Zabrał sobie piłkę do środka boiska, przełożył ją z prawej na lewą nogę i pokonał Grabarę zza pola karnego. Wiecie, że przegraliśmy z Bułgarami ostatnio 0:3? Na nic się zdawało to, co działo się wcześniej w tym meczu. Konkretniejsi byli zawodnicy z kraju ze stolicą w Sofii. Polacy tam stali, ale tak, jakby jednak nie stali...
Chłop holował piłkę wszerz i wzdłuż pola karnego, aż z niego wybiegł, przełożył piłkę i oddał strzał, a i tak w promieniu pięciu metrów nie było nikogo przy nim. Widywałem lepsze defensywy.
— Przemek Langier (@plangier) October 13, 2020
Zawsze zastanawia mnie to, dlaczego inni - na przykład Bułgarzy - potrafią grać tak indywidualnie, nie boją się pojedynków i świetnie radzą sobie w dryblingu. A nasz statystyczny kadrowicz, próbując wykonać taką akcję jak Dimitrow, trzy razy wywaliłby się na piłce. #POLBUL
— Paweł Smoliński (@smolinskipawel) October 13, 2020
Krótko mówiąc - zaczęło być źle.
Antolić w roli asekurującego bok pomocy, Pekhart schodzący do boku, gra z nowym ustawieniem bez skrzydeł na najważniejszy mecz, Rosołek na boku pomocy, Listkowski na 8.
— Mateusz Januszewski (@januszewski_m) October 13, 2020
Na razie żaden genialny (w założeniu) plan się nie powiódł, a to tylko pomysły z 2,5 spotkań.
Rozumiem narzekanie na kadrę U21, ale warto zobaczyć, ilu zawodników brakuje. Na pierwszej reprezentacji są: Walukiewicz, Moder, Jozwiak, Szymański i Karbownik, z różnych powodów nie mogą zagrac: Gumny, Dziczek, Placheta czy Szczepanski. 9 zawodników, którzy sporo by wnieśli...
— Paweł Gołaszewski (@golaszewski_p) October 13, 2020
Posłał do boju Czesław Michniewicz Bartosza Bidę. Ale Bułgarzy wciąż robili swoje - po strzeleniu gola Polacy nie umieli odnaleźć jakiegokolwiek odpowiedniego rytmu gry. Miał przynajmniej swoją okazję Marcin Listkowski, ale tym się różniliśmy od Bułgarów, że swoich sytuacji stworzonych wykorzystać nie umieliśmy. Krótko mówiąc - zanosiło się na to, że polskie reprezentacje młodzieżowe nie wygrają meczu w październiku. Nie popisali się chłopcy z U-19, a teraz swój awans przegrywali powoli gracze z U-21. I tylko ta kadra Jerzego Brzęczka wyglądała dziwnie - z wygraną 5:1 i remisem 0:0.
I takiego gonga na otrzeźwienie potrzebowali Polacy - na scenę wkroczył Patryk Klimala, który na pewno walczył, ale nie potrafił posłać ''konkretu'' w stronę obserwatorów. Piłka spadła później na ziemię, odbita od poprzeczki, a do siatki zdołał ją jeszcze wpakować Bida. Gole rezerwowych? Dlaczego nie! Remis sprawił, że Polacy wracali znów na drugie miejsce w grupie. Wreszcie błysnął ktoś poza Grabarą (ciągle ratującym naszych) i Puchaczem. Czesław Michniewicz naprawdę był najgłośniejszym człowiekiem na tym stadionie. Wciąż pokrzykiwał (lista przebojów na dziś brzmiała mniej więcej tak: "panowie, pilnujemy", "po co w kozioł?!?", "Listek, za wąsko!", "bezkontaktowo gramy", "będziesz stał, to zawsze Cię popchnie", "Listek, wstawaj, Listek"), wciąż zdawał sobie sprawę, że nie może sobie pozwolić na zawalone eliminacje, już drugie z kolei.
Mamy ich #POLBUL
— Krzysztof Sędzicki (@ksedzicki) October 13, 2020
Swoją drogą najsłabsze mecze w eliminacjach młodzieżówka zagrała, gdy nie było Dziczka.
— Damian Smyk (@D_Smyk) October 13, 2020
Porażka z Bułgarią, porażka z Serbią, dzisiaj też to widać. Jeszcze przegrany sparing z Czarnogórą. Nieoceniony grajek dla tej kadry.
Jeszcze było gorąco, jeszcze mogli Polacy zaatakować - naprawdę groźnie było przy strzale Bidy, który wylądował gdzieś w okolicach brzucha bułgarskiego defensora. Wszystkie siły zostały rzucone po to, by ten mecz wygrać. Nawet wszyscy byli przekonani, że w jednej z ostatnich sytuacji nie było spalonego...
ss jak cos, prawie idealna stopklatka, przez takiego parodyste bardzo mozliwe, ze nie jedziemy na Euro pic.twitter.com/CtwqGjCC1k
— Michał Rączka (@majkel1999) October 13, 2020
Ale zakończyliśmy to remisem. Drugie miejsce w grupie zostało obronione, ale ta tabela wiceliderów może już być nieprzychylna (reszta zespołów wciąż będzie punktowała, Polakom został tylko mecz z outsiderem - Łotwą, a rezultaty z nią nie liczą się w tabeli drugich miejsc). Ale wtedy Czesława Michniewicza już z drużyną nie będzie...