.jpg)
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta - Polska liderem grupy!
W piątek patrzyliśmy na to, jak Polacy nie dają jakichkolwiek szans Finom. W niedzielę byliśmy mile zaskoczeni faktem, że zachowaliśmy czyste konto przeciwko Włochom i na własnym stadionie w Gdańsku wywalczyliśmy remis przeciwko czterokrotnym mistrzom świata. Prawdziwy test dojrzałości czekał nas jednak we Wrocławiu, gdzie na zakończenie przerwy reprezentacyjnej przyszło nam zmierzyć się przeciwko Bośniakom, których traktujemy jak równorzędnego rywala. Po dzisiejszym wieczorze możemy być w dobrych nastrojach, bo biało-czerwoni pokonali Bośnię i Hercegowinę 3:0, a przy okazji niespodziewanie usiedliśmy na fotelu lidera grupy.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Polska: W. Szczęsny - T. Kędziora (72' B. Bereszyński), K. Glik, J. Bednarek, A. Reca - K. Jóźwiak (72' M. Karbownik), J. Góralski, K. Linetty, M. Klich (64' K. Piątek), K. Grosicki (64' D. Kądzior) - R. Lewandowski (58' A. Milik)
Bośnia i Hercegowina: I. Šehić - B. Cipetić, A. Ahmedhodžić, S. Saničanin, S. Kolašinac - G. Cimirot, A. Hadžiahmetović (74' H. Hajradinović), M. Pjanić (33' D. Hadzikadunic) - E. Višća (58' A. Gojak), E. Džeko (58' S. Prevljak), R. Krunić (73' D. Milošević)
Emocje w tym meczu na dobrą sprawę zakończyły się, zanim to spotkanie zdążyło się rozkręcić. A to wszystko za sprawą Anela Ahmedhodžicia, który przed upływem pierwszego kwadransa przedwcześnie opuścił boisko. Bośniacki stoper nieprzepisowo zatrzymywał Roberta Lewandowskiego, a skoro arbiter uznał za stosowne ukaranie Bośniaka czerwoną kartką, to nasi rywale kończyli dzisiejszy mecz w dziesiątkę. To była niezwykle korzystna decyzja z polskiej perspektywy, chociaż bardzo kontrowersyjna. W teorii Lewandowski wychodził do sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale obok Ahmedhodžicia był jeszcze jeden piłkarz Bośni i to wszystko spowodowało, że cała sytuacja z faulem nie była aż tak klarowna. Wraz z osłabieniem w szeregach Bośni mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdy to nam przyszło kontrolować przebieg gry i próbować swoich sił w ataku pozycyjnym. Potrafiliśmy zdominować Bośniaków, ale prawie przez całą pierwszą połowę brakowało konkretów. Dwukrotnie przed szansą na zdobycie bramki stawał Robert Lewandowski, ale za każdym razem brakowało precyzji - przy pierwszej próbie fatalnie przestrzelił, a za drugim razem piłka wylądowała na słupku.
Gdy wydawało się, że do przerwy będziemy świadkami bezbramkowego remisu, to rozwiązał się worek z bramkami i na przerwę schodziliśmy z dwubramkowym prowadzeniem. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Robert Lewandowski głównie za sprawą tego, że Kamil Jóźwiak nie zdecydował się na strzał i zostawił piłkę napastnikowi Bayernu. Natomiast przy bramce numer dwa musiała nastąpić jakaś szybka wymiana naszych piłkarzy, bo rzadko jesteśmy świadkami takiej klepki a'la Arsenal wykonywanej przez naszą reprezentację. Pamiętacie jak ponad cztery lata temu zachwycaliśmy się akcją pod bramką Portugalii podczas EURO? No to teraz naprawdę możemy zachwycać się rozegraniem akcji, bo z szybszej wymiany podań w okolicach pola karnego rywali wynikło coś pożytecznego - podwyższenie prowadzenia za sprawą główki Karola Linetty'ego, który wykorzystał podanie górą wykonane przez Roberta Lewandowskiego.
Z czerwoną to przesadził zdecydowanie.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) October 14, 2020
ROBERT OKRADŁ JÓŹWIAKA. SKANDAL.
— Filip Modrzejewski (@FModrzejewski) October 14, 2020
Grajmy zawsze przeciwko 10. Poezja! 😍
— Mateusz Święcicki (@matiswiecicki) October 14, 2020
Przerwa nie wybiła naszych z rytmu, a wręcz poszliśmy za ciosem i na początku drugiej połowy zdobyliśmy trzeciego gola. Po raz kolejny bardzo dobrze zafunkcjonowała druga linia, bo w roli asystenta wcielił się Mateusz Klich. Pomocnik Leeds dobrze wypatrzył wychodzącego za pleców defensywy Roberta Lewandowskiego i zagrał mu praktycznie na nos. Lewy nawet nie musiał przyjmować futbolówki, tylko zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki. Bośniacy próbowali wskórać coś u sędziów poprzez sugerowanie spalonego, ale angielski arbiter nie dopatrzył się uchybień i uznał kolejnego gola autorstwa Roberta Lewandowskiego.
— Jakub Olkiewicz (@JOlkiewicz) October 14, 2020
Jestem wielkim fanem dzisiejszych zagrań naszej kadry za linię obrony. Wow.
— Michał Zachodny (@mzachodny) October 14, 2020
mood pic.twitter.com/7Y1CeFPCQb
— Jakub Białek (@jakubbialek) October 14, 2020
Okazało się, że Polacy potrafią wygrywać mecze, które z przebiegu i przy sprzyjających okolicznościach, wyglądają na spełnienie obowiązku. W końcu graliśmy w przewadze jednego zawodnika i to na pewno argument dla malkontentów, którzy będą deprecjonować to zwycięstwo. Jednocześnie zobaczyliśmy, że reprezentacja prowadzona przez Jerzego Brzęczka może punktować w przekonujący sposób. Pomocną dłoń wyciągnęli również nasi grupowi rywale - Włosi oraz Holendrzy - dzielący się punktami. Za sprawą meczu rozgrywanego w Bergamo doświadczyliśmy czegoś niespodziewanego - liderowania przed dwoma ostatnimi kolejkami Ligi Narodów, które są zaplanowane na przyszły miesiąc. A na dobrą sprawę sytuacja wygląda tak, że nikt nie oczekuje od Polaków awansu do turnieju finałowego Ligi Narodów. Nasz podstawowy cel to przede utrzymanie w dywizji A i zdobycie kompletu punktów zdecydowanie przybliżyło nas do tego.
Abstrahując od bardzo dobrych wyników podczas tego zgrupowania, Jerzy Brzęczek zrobił jedną istotną rzecz. Nie zabetonował jedenastki. Znacznie pobudził rywalizację, co może tylko pomóc w budowaniu jakości tej drużyny. W październiku zagrali wszyscy oprócz Łukasza Skorupskiego.
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) October 14, 2020
Bardzo dobrze zagraliśmy z cienką Finlandią i osłabioną Bośnią. Tak na chłodno.
— Janek Kałucki (@J_Kalucki) October 14, 2020
Wygrani: młodzi i Brzeczek
Przegrani: Zieliński
Polska liderem dywizji pierwszej. Robert Lewandowski wygrał wszystko w tym roku. Lech Poznań w fazie grupowej Ligi Europy. Polski piłkarz wyjeżdża z Ekstraklasy za 50 mln zł. Zbigniew Boniek bije rekord w biegu na 100 metrów na plaży.
— Michał Sagrol (@michalchojnice2) October 14, 2020
Piękny ten 2020 rok.
Nie byłem i nie jestem wielbicielem Brzęczka, ale wypada uczciwie stwierdzić, że to jest jego ZDECYDOWANIE najlepsze zgrupowanie. Jeszcze jedno/dwa takie i będzie można twierdzić, że jest duża poprawa w grze, a nie wystrzał jak np. z Izraelem.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) October 14, 2020