RIA, RIA, HUNGARIA! Węgrzy jadą na EURO!
"Jestem jednocześnie podekscytowany i przerażony" - pisał Tomasz Mortimer z HungarianFootball.com. Węgierska prasa nakręcała się na to spotkanie, podobnie zresztą było na Islandii. Na dalekiej wyspie już poznaliśmy mistrza kraju, bo zakończono rozgrywki ligowe w 2020 roku. Węgrzy z kolei mogli cieszyć niedawno z awansu Ferencvarosu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Węgrzy na fali, Islandia jak na mieliźnie, bo przecież akurat reprezentacja spadła z Dywizji A Ligi Narodów i nic ich nie uratuje. Ale wciąż ten potencjał istnieje w ekipie Erika Hamrena. Czy dzisiaj nam go udowodniła?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy wyjściowe:
Węgry: Gulacsi - Szalai, Orban, Fiola - Holender, Szoboszlai, Nagy, Kalmar, Botka - Szalai, Sallai
Islandia: Halldorsson - Magunsson, Arnason, Sigurdsson, Palsson - Gudmundsson, Sigurdsson, Gunnarsson, Sigurjonsson - Finnbogason, Bjarnason
Islandczycy i Węgrzy liczyli na to, że nie będą musieli radzić sobie w osłabieniu podczas tego spotkania - dla obu ekip najważniejszego tej jesieni. Ostatecznie jednak martwiące było to, że Marco Rossi, trener Węgier otrzymał pozytywny wynik testu na obecność SARS-CoV-2. Bez niego musieli sobie radzić Madziarzy, zamiast tego drużynę poprowadził w tym meczu asystent, Cosimo Inguscio. A byli rozpędzeni - jesienią przegrali tylko jedno spotkanie, z Rosją, w Lidze Narodów. Islandia miała do dyspozycji Gylfiego Sigurdssona, który może nie jest w najlepszej formie w barwach Evertonu, ale jednak w półfinale barażów przeciwko Rumunii swoje trzy grosze dorzucił.
I to właśnie gol byłego gracza Swansea dał prowadzenie Islandczykom. Nie pomogła narracja, którą karmili się Węgrzy. Oni byli w dobrym nastroju, który tylko wciąż stawał się lepszy. Ferencvaros w Champions League, Budapeszt gościł Superpuchar Europy, Dominik Szoboszlai został gwiazdą Red Bulla Salzburg, a w RB Lipsk już przecież są Peter Gulacsi i Willi Orban, półfinaliści Ligi Mistrzów.
Jak zatem musieli się czuć kibice z Węgier, skoro to oni jako pierwsi stracili gola? I to takiego...
Ouverture du score pour l'Islande sur un coup franc direct de Gylfi Sigurðsson bien aidé par la boulette du gardien hongrois de Leipzig Peter Gulacsi !
— L'ÉQUIPE (@lequipe) November 12, 2020
💻📲📺 Le multiplex en direct 👉 https://t.co/6yzdV2803N #lequipeFOOT pic.twitter.com/PLOrNwCXEb
Fuck me what an error https://t.co/0XQZWhbmIY
— Tomasz Mortimer (@TomaszMortimer) November 12, 2020
Gulacsi i kluczowa postać, tak? Jak się okazuje, czasem nawet kluczowe błędy zdarza się mu popełnić. My tu patrzymy na Anglię z Irlandią, Francję z Finlandią, Szwecję z Danią, Hiszpanię z Holandią, a tu proszę - zajrzysz na Węgry i takiego babola ujrzysz. Ten gol pomógł Islandczykom nieco uspokoić się, mogli później kontrolować przebieg meczu. Z początku bowiem przejęli inicjatywę na tyle, że mogliśmy tylko wyczekiwać gola dla nich. Choć więcej sytuacji stworzyli sobie gospodarze tego meczu, to jednak nie były one na tyle konkretne, by zagrozić Halldorssonowi.
Half Time: Hungary 0-1 Iceland
— HungarianFootball.com (@MagyarFociLIVE) November 12, 2020
That wasn't good. It wasn't terrible but it wasn't good. Hungary didn't start well, and then that howler from Gulacsi shook us even further.
As the half went on we slowly grew into it, but Iceland are not the team to go behind to
Not great, not terrible. Ale wynik się nie zgadzał, inaczej niż w spotkaniu z Bułgarią, które Węgrzy wygrali 3:1, a jednego z goli strzelił Nemanja Nikolić. To tam Marco Rossi mówił wręcz, że dobrze było mieć w końcu szczęście. Tym razem zabrakło go, gdy do piłki posłanej przez Sigurdssona miał dopaść Gulacsi. "No Kiraly, no party" - tak można było wręcz napisać.
Pusty stadion, a jednak nerwy i utrata koncentracji - to się po prostu zdarza. Najgorsze, że ten błąd kosztował Węgrów awans, nie mogli się zabrać. Obie ekipy rywalizowały o możliwość gry z Francją, Portugalią oraz Niemcami. Ciekawy prezent, prawda? Jeśli już ktoś miał pokazać jakość w takim spotkaniu, to zdecydowanie lepiej spisali się bardziej doświadczeni Islandczycy. Ich drużyna nie zmieniła się przez te 6 lat - to wciąż byli ci sami zawodnicy, których wybierał też przed laty Lars Lagerback i awansował do ćwierćfinału EURO we Francji.
Islandczycy w tym meczu po prostu byli za dobrzy, zbyt twardzi. Mnóstwo stałych fragmentów gry tylko potwierdza też, jaki to był mecz. 18:13 w tej statystyce odnotować mogliśmy po 80 minutach gry. Sami widzicie, jak rzadko piłka znajdowała się w otwartych akcjach. Atakowali gospodarze, ale wciąż nie umieli wyrównać. Tak się nawet zastanawialiśmy właśnie wtedy, czy przypadkiem nie jest lepiej, że te 20 tysięcy kibiców nie weszło na stadion Puskas Arena.
Mieliśmy zostać ukarani za nasz brak wiary.
I nagle zwrot - Islandia marnuje sytuację na wagę zwycięstwa 2:0, niemalże z pustą bramką spotkał się Gudmundsson. Wtedy nadeszła świetna wiadomość dla gospodarzy. W końcu odnaleźli oni z kolei drogę do bramki swoich rywali. Wszędzie indziej wyrównano, więc piłkarze Rossiego chcieli tego samego. Loic Nego trafił na 1:1.
A chwilę później trafił ten, którego Salzburg puścił do gry na kadrze.
Ich gwiazda.
Dominik Szoboszlai wprowadził ich na EURO. Dali to sobie wydrzeć Węgrzy. Gulacsiemu ulżyło.
Szoboszlai wins it for Hungary at the last minuteeeee!!!!
— Eduardo Hagn (@EduardoHagn) November 12, 2020
wfhbjodafsk;nsklafnfklsanskv;
— HungarianFootball.com (@MagyarFociLIVE) November 12, 2020