
Niemcy skończyli eksperymenty. ALE...
Testowali przed jakieś 2,5 roku od pamiętnej klęski na mistrzostwach świata. Na ostatniej konferencji selekcjoner Joachim Löw zapowiedział jednak, że nareszcie nadszedł czas poważnego grania i koniec sprawdzania każdego możliwego wariantu reprezentacji Niemiec. Dzisiejszy szpil z Ukrainą dał pewne odpowiedzi, ale też nie do końca.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
- Niemiec: Neuer - Ginter, Süle, Rüdiger, Max - Koch - Goretzka, Gündogan - Sane (86. Waldschmidt), Gnabry, Werner (76. Brandt)
- Ukraina: Pjatow - Konoplja, Zabarny, Matwijenko, Sobol - Malinowski, Stepanienko (69. Makarenko), Zinczenko (86. Karatin) - Marlo, Jaremczuk (75. Moraes), Zubkow (74. Mychajliczenko)
Na początek dwie rzeczy. Po pierwsze, ten mecz w ogóle mógł się nie odbyć. U pięciu ukraińskich zawodników zdiagnozowano koronawirusa, przez co wszystko stanęło pod sporym znakiem zapytania. Dzisiaj popołudniu przyszły jednak wyniki kolejnych testów i okazało się, że więcej Ukraińców zakażonych już nie jest, więc mogli podejść do spotkania z Niemcami - osłabieni, bo osłabieni, ale jednak. Żeby było zabawniej... to właśnie przyjezdni ze wschodu kontynentu wyszli dość szybko na prowadzenie, podczas gdy gospodarze już nie po raz pierwszy ośmieszyli się w swoich zachowaniach obronnych, sygnowanych nazwiskami zawodników, którzy nie do końca przekonują. Zresztą...
Roman Jaremczuk ⚽
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) November 14, 2020
🇩🇪 0:1 🇺🇦
Duże osłabienia. Jarmołenko, Cyhankow, Kowałenko out przez COVIDpic.twitter.com/AcUryqAmQZ
Druga sprawa, o której napomknąłem, to fakt, że choć Löw postanowił zakończyć eksperymenty, to jednak wciąż... eksperymentował. Z powodu różnego rodzaju urazów zagrać w tym spotkaniu nie mogli Marcel Halstenberg, Nico Schulz oraz Robin Gosens, a więc wszyscy lewi obrońcy/lewi wahadłowi, jakimi w ostatnim czasie "Jogi" dysponował. Dlatego swój drugi mecz w kadrze "musiał" zagrać Philipp Max, od niedawna występujący w PSV Eindhoven, i - cholera - gość zagrał świetne zawody! No naprawdę, panie Max, zaimponował nam pan, choć udowodnił przy okazji, że lepiej pan sobie radzi do przodu niż do tyłu. Zdecydowanie.
W każdym razie wyjście na prowadzenie było jedynym tak dużym sukcesem Ukrainy w tym meczu. Potem do głosu tak naprawdę doszli Niemcy, przez co statystyki w tym meczu dość wyraźnie oddały przebieg boiskowych poczynań - posiadanie 55 do 45 dla "Die Mannschaft", uderzenia 20 do 6 również dla nich. Po utracie bramki na niewiele pozwolili rywalom gospodarze, a udany mecz rozegrał Leon Goretzka, który dał dwie fajne asysty przy trafieniach Leroya Sane i Timo Wernera. Ten drugi zresztą w drugiej połowie ustalił wynik na 3:1, pokazując, że Niemcy jeśli chcą, to potrafią rozegrać niezły mecz, co ostatnimi czasy takie oczywiste wcale nie było.
Leon Goretzka has now been directly involved in 8 goals in his last 6 internationals for Germany:
— Bayern & Germany (@iMiaSanMia) November 14, 2020
⚽️ 5 goals
🅰️ 3 assists
[Squawka] pic.twitter.com/Yt7PVRZTxA
Przyzwoity mecz Niemców z Ukrainą, zwłaszcza do momentu, kiedy z boiska zszedł Werner. Z rzeczy mniej oczywistych - dobry mecz Kocha na 6 i przyzwoity Gintera na prawej obronie. Słabo z kolei Gnabry.
— Tomasz Urban (@tom_ur) November 14, 2020
No, to oficjalnie. Manuel Neuer wyrównał 41-letni rekord pod względem liczby spotkań rozegranych dla kadry narodowej Niemiec jako bramkarz.
— Gabriel Stach (@GabrielStachFCB) November 14, 2020
1. Sepp Maier − 95.
1. Manuel Neuer − 95.
2. Oliver Kahn − 86.
3. Toni Schumacher − 77.
Są pewne sektory do poprawy, przede wszystkim w obronie mistrzowie świata z 2014 roku muszą podnieść swoją stabilizację, bo z takimi babolami na Euro trudno będzie coś ugrać. Przydałoby się, żeby Löw w końcu przełamał się i wrócił do powoływania Matsa Hummelsa, no ale co chłopu zrobisz, jak nie przegadasz...
Cała ta zabawa sprawiła, że Niemcy wyszli na prowadzenie w swojej grupie Ligi Narodów. W drugim starciu Szwajcarzy zremisowali 1:1 z Hiszpanami, którzy... no za dobrze nie zagrali. Co więcej, Sergio Ramos będzie miał przez najbliższy czas srogie koszmary odnośnie tego pojedynku, bo... nie wykorzystał dwóch rzutów karnych!!! Szwajcarzy natomiast ostatnie kilkanaście minut grali bez jednego chłopa, wtedy też jedną z "jedenastek" zmarnował piłkarz madryckiego Realu i wtedy też udało się Hiszpanom wyrównać - w 89. minucie. Tak jak Niemcy mają pewne rzeczy do poprawy, tak również niedawni światowi dominatorzy muszą popracować nad organizacją swojej gry.
Unbelievable! Sergio Ramos missed two penalties in the same match on a historic night for him. #SUIESP
— Ⓜⓘⓒⓗⓐⓔⓛ (@OgelloSays) November 14, 2020
pic.twitter.com/cn4g9gTJFY
Bez zwycięstwa w LN, ale potęguje się moja fascynacja Szwajcarami. Potencjał piłkarski zbliżony do Polski, a jak go wyciskają. Nie ma rywala przed którym robią w gacie, uwypuklają atuty piłkarzy, a nie chowają się w okopach. Stawiam, że wyjdą na tym lepiej, dla mnie czarny koń.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) November 14, 2020
Jedna jedyna akcja w stylu, z jakim kojarzy się Luis Enrique, dała gola. Przyspieszenie akcji w środku, wykorzystanie wolnej przestrzeni i bramka. Reszta to, niestety, mieszanina chaosu i prowizorki. #SUIESP
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) November 14, 2020