Drugi garnitur Włoch nie na naszą miarę
Wszem i wobec docierały do nas wieści o ogromnych problemach powstałych w obozie reprezentacji Włoch. W dniu dzisiejszym dostaliśmy jednak dowód na to, że deprecjonowanie zaplecza włoskiej reprezentacji mija się z jakimkolwiek celem. Podopieczni Jerzego Brzęczka przegrali z zdziesiątkowanymi Włochami 2:0 i to nasi dzisiejszy rywale mają wszystkie argumenty w rękach pozwalające wierzyć w awans do turnieju finałowego Ligi Narodów. Mamy jednocześnie dobre wieści - kolejną edycję Ligi Narodów spędzimy w elicie, bo zdołaliśmy się utrzymać kosztem Bośniaków.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Włochy: G. Donnarumma - A. Florenzi (89' G. Di Lorenzo), F. Acerbi, A. Bastoni, Emerson - N. Barella, Jorginho, M. Locatelli - F. Bernardeschi (64' D. Berardi), A. Belotti (79' S. Okaka), L. Insigne (89' S. El Shaarawy)
Polska: W. Szczęsny - B. Bereszyński, K. Glik, J. Bednarek, A. Reca - S. Szymański (46' P. Zieliński), G. Krychowiak, J. Moder (46' J. Góralski), K. Linetty (74' J. Góralski), K. Jóźwiak (46' K. Grosicki) - R. Lewandowski
Już przy prezentowaniu podstawowego składu zaczyna się cała zabawa. Pierwszeństwo damy naszej reprezentacji, bo w niej jest mniej zaskakujących nazwisk. Zwraca uwagę para bocznych obrońców składająca się z dwóch piłkarzy grających na co dzień we Włoszech: Bartosz Bereszyński oraz Arkadiusz Reca. A skoro znalazło się miejsce w pierwszym składzie dla Recy jest to jednoznaczne z tym, że Bereszyński wraca na swoją nominalną pozycję. Oprócz tego na ławce mecz rozpoczynali Kamil Grosicki oraz Piotr Zieliński, a przecież jeszcze niedawno byli to etatowi reprezentanci. Zamiast nich na boisko wybiegli Sebastian Szymański oraz Karol Linetty. Oprócz tego wyszliśmy osamotnionym Lewandowskim, a dodatkowym zawodnikiem w środku pola został Jakub Moder. Natomiast jeśli chodzi o czterokrotnych mistrzów świata to w kwestii powołań karty rozdawał włoski odpowiednik sanepidu i mocno namieszał w planach. Dla pokazania skali problemu wymienię zaledwie kilku nieobecnych: Ciro Immobile, Leonardo Bonucci, Giorgio Chellini, Marco Verratti czy Moise Kean oraz Roberto Mancini, bo selekcjoner reprezentacji Włoch jest poddany izolacji po zakażeniu koronawirusem.
Najbardziej ciekawią Moder, Linetty (ostatnio przeciętna forma w Torino) i Reca - bardzo chwalony za grę w Crotone, top3 klubu, ale z naciskiem na to co z przodu.
— Michał Borkowski (@mbork88) November 15, 2020
I ciekawe czy Krychowiak się odkręci, czy nadal wóz z węglem. https://t.co/yovEnC3FT7
Włosi przed meczem epatowali liczbą 24 nieobecnych, ale to raczej jeśli zliczyć wszystkich chętnych na 50osobowe zgrupowanie... Skład średnio-mocny. Italia dziś do zlania, ale tylko jeśli wytrącimy jej proaktywne argumenty z rąk. pic.twitter.com/ftXl7ULuFG
— Dominik Mucha (@DominikMucha) November 15, 2020
Początek meczu wyglądał tak, że wyszliśmy wystraszeni na Włochów i oddaliśmy im praktycznie całą inicjatywę. Pojawiały się demony z meczów z hegemonami, gdy najlepszym piłkarzem w naszych szeregach był bramkarz. Polacy byli dzisiaj ubrani na czerwono, ale momentami wyglądali tak, jakby chcieli jak najszybciej wywiesić białą flagę i opuścić Półwysep Apeniński. Z naszą grą w ofensywie było tak źle, że sprawcą pierwszego wypadu biało-czerwonych w pole karne Włoch był Gianluigi Donnarumma, który chciał wziąć przykład z Andrija Łunina i zagrał piłkę w kierunku naszych piłkarzy. Włoski bramkarz miał jednak dużo więcej szczęścia, bo Polacy tym razem nie potrafili skorzystać z prezentu. A jeśli chodzi o prezenty, to Ciro Immobile wcielił się w rolę Świętego Mikołaja i uratował Polaków przed utratą gola. Lorenzo Insigne wpakował piłkę do siatki, ale zdobywca Złotego Buta za poprzedni sezon był na pozycji spalonej i jednocześnie absorbował uwagę Wojciecha Szczęsnego. Co nie wyszło przy tej akcji, to po kilku minutach Włosi dopięli swego. Pomocną dłoń w kierunku rywali wyciągnął piłkarz, który od kilku miesięcy jest cieniem samego siebie, gdy zakłada koszulkę reprezentacji czyli Grzegorz Krychowiak. Pomocnik Lokomotiwu Moskwa zdecydował się objąć we własnym polu karnym Belottiego, ale na jego nieszczęście jest to niezgodne z przepisami i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej jedenaście metrów od bramki Szczęsnego podszedł Jorginho i piłkarz Chelsea nie zachował się jak Sergio Ramos we wczorajszym meczu, tylko pewnie wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Z pozytywów tych 30 minut - Krychowiak coraz dalej od składu na Euro.
— Damian Smyk (@D_Smyk) November 15, 2020
Fart się wyczerpał, rywal nie dostał kiera na początku i poważna reprezentacja kręci nas jak słoiki na zimę. Szok.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) November 15, 2020
W drugiej połowie Jerzy Brzęczek próbował odpowiedzieć poprzez wprowadzenie rezerwowych i trzeba przyznać, że jeden z nich był nad wyraz widoczny. Problem polega jednak na tym, że Jacek Góralski był za bardzo skupiony na polowaniu na nogi i właściwie dał sędziemu wszelkie powody, aby zostać wyrzuconym z boiska zaledwie po kwadransie spędzonym na boisku. Na szczęście dla Góralskiego, arbiter wówczas nie pokazał bezpośredniej czerwonej kartki pomocnikowi, który na co dzień gra w Kazachstanie. Na kwadrans przed końcem meczu ponownie do głosu doszło fatalne nastawienie Góralskiego w tym meczu i Clément Turpin nie miał już innego wyjścia jak wyrzucenie z boiska byłego piłkarza Jagiellonii Białystok, który dzisiaj przeszedł pełną transformację z walecznego piłkarza w pospolitego zabijakę. Czerwona kartka dla Jacka Góralskiego była momentem przełomowym meczu, który był rozgrywany na stadionie Sassuolo. Od tego momentu przestaliśmy nawet udawać, że chcemy ruszyć na wycieczkę pod bramkę Donnarummy i jedyne co nas interesuje to przede wszystkim nie stracenie kolejnej bramki. Ta sztuka nam się nie udała, bo wynik podwyższył Domenico Berardi, który pokazał Góralskiemu oraz każdemu innemu rezerwowemu jaki impuls należy dać swojej drużynie. Po dzisiejszym meczu nasze nastroje są gorzko-słodkie - zostaliśmy obdarci ze wszelkich marzeń o grze w turnieju finałowym i jednocześnie nie będziemy w pierwszym koszyku podczas losowania grup eliminacyjnych do MŚ 2022. Jedyny pozytyw pojawił się przed pierwszym gwizdkiem naszego meczu, bo Holendrzy zrobili swoje i wyrzucili Bośniaków z dywizji A Ligi Narodów. A więc na drobne pocieszenie możemy wziąć przykład z Arnolda Boczka i zaśpiewać jego wersję piosenki Felicita.
To tyle jeżeli chodzi o 1 koszyk dla Polski w losowaniu el. MŚ'22. https://t.co/ZMXGXBlqmg
— Mariusz Moński (@M_Monski) November 15, 2020
Prawda jest taka, że Włosi zawsze mieli dobre garnitury. Nawet te drugie. #ITAPOL
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) November 15, 2020
Góralski jak usłyszał, że wchodzi na boisko. xD pic.twitter.com/PP60Iqcilg
— Maciek Krawczyk (@DissBlaster) November 15, 2020