Stolarczyk zaczął od zwycięstwa. Polska zrobiła swoje. Teraz czekamy na rywali
Zwycięstwem (3:1) reprezentacja Polski zakończyła eliminacje do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Zespół prowadzony przez Macieja Stolarczyka pokonał na własnym obiekcie Łotwę, czym zapewnił sobie drugie miejsce w tabeli grupy E. Wciąż nierozstrzygnięte pozostały natomiast kwestie awansu biało-czerwonych na EURO. Te powinny zostać rozwiane wieczorem.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
POLSKA - ŁOTWA (3:1) - 48' Białek, 61' Kiwior, 71' Klimala - 90' Regza
Polska: Majecki - Gumny, Piątkowski, Kiwior, Puchacz - Bogusz, Dziczek, Kowalczyk, Skóraś - Marchwiński, Białek
Łotwa: Kudrjavcevs - Veips, Balodis, Litvinskis, Minkevics - Liepa, Spruds - Zelenkovs, Tonisevs, Grinbergs - Regza
Ogromnego szoku musiała doznać stara gwardia, gdy po wejściu do szatni nie zastała w niej kilku czołowych bywalców. Wraz ze zmianą selekcjonera poza kadrą znaleźli się m.in. Kamil Grabara, Przemysław Płacheta czy Karol Fila. Dzisiejsze spotkanie z Łotwą było bowiem ostatnim starciem podczas kończących się eliminacji do mistrzostw Europy. Przyszły rok przyniesie coś zupełnie nowego, łącznie z szansą dla nowych nazwisk. Kilka z nich ujrzeliśmy zresztą już dziś. I co by nie mówić, jest wiele do poprawy. Rozpoczynając od linii obrony, przechodząc do pomocy i kończąc w ataku.
Z miejsca jednak uspokajamy. Tak to właśnie miało wyglądać. Fajerwerków nikt się nie spodziewał. Odbyło się na spokojnie, bez zbędnego polotu. Łotwa była tylko sprawdzianem, co nie zmienia faktu, że zwycięstwo i wejście do zespołu poszczególnych graczy nieco podbudowuje atmosferę. A szczególnie druga połowa, która była zdecydowanie lepsza od pierwszej
Zaczniemy jednak od grupy, którą nazwaliśmy starą gwardią. Mianowicie Robert Gumny, Patryk Dziczek, Sebastian Kowalczyk i Patryk Klimala. Tego kwartetu na wiosnę już nie ujrzymy. W ich przypadku skończył się tak zwany termin ważności i pozostanie im walka o pierwszą reprezentację. Z jakim skutkiem? Na dzień dzisiejszy najbliżej jest defensor Augsburga. On w dorosłej kadrze już zadebiutował. Reszta wciąż się stara, lecz jeśli Jerzy Brzęczek oglądał starcie z mierną jak na polskie warunki Łotwą, może czuć się zadowolony. By nie powiedzieć zawstydzony, że nikt nie zamierza podjąć próby zbliżenia się do stylu zaprezentowanego w meczu z Włochami.
Ładna asysta Kowalczyka przy pięknym trafieniu Białka.
— Daniel Trzepacz (@d_trzepacz) November 17, 2020
No dobra, stara gwardia zrobiła, co zrobić miała. Kowalczyk dał asystę, Klimala strzelił zaraz po wejściu na murawę. Za kadencji Czesława Michniewicza wyglądało to podobnie, lecz karty leżą teraz po stronie Macieja Stolarczyka. Za nowym selekcjonerem młodzieżówki przemawia fakt, że może zacząć budować po swojemu. Bez kilku czołowych graczy i z totalnie nowymi twarzami. Na ten moment wiemy, że kluczem do wyników tej kadry będą zawodnicy, których oglądaliśmy już nieco wcześniej. Mianowicie Tymoteusz Puchacz oraz Mateusz Bogusz. Pierwszy robił, co mógł, by prawa strona Łotyszy schodziła do szatni spocona. Pomocnik Logroñés zaś nieźle kierował grą. Spośród tercetu środkowych pomocników był dziś zdecydowanie najlepszy, co przy nieco większej frasobliwości ze strony kolegów powinno się skończyć kolejnymi asystami w kończących się eliminacjach.
Ponadto bardzo, ale to bardzo aktywny był Michał Skóraś. Z tej strony poznaliśmy go już podczas spotkań z udziałem Lecha Poznań i to zaczyna również przekładać na kadrę. Śmiało można bowiem stwierdzić, iż dziś wyróżniał się najbardziej. Dojechać chciał również Bartosz Białek - strzelec pierwszej bramki, ale za to jakiej. Dośrodkowanie Kowalczyka, złożenie się do nożyc i uderzenie niedające szans bramkarzowi. Kilka minut później wynik podwyższył Jakub Kiwior, a dzieło zniszczenia domknął Patryk Klimala.
Tak to właśnie wyglądało. Pocieszająco, bo do pełni szczęścia zabrakło czystego konta. W samej końcówce bramkę honorową strzelił Marko Regza.
Samo zwycięstwo zapewniło zaś drugie miejsce w grupie i teoretyczne szanse na awans do mistrzostw Europy. Na ten musimy jeszcze poczekać, bo jak powszechnie wiadomo, nie wszystko zależy od Polaków.
ⒼⓄⓁⒶⓏⓄ❗⚽💥
— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 17, 2020
Tak Bartosz Białek otworzył wynik meczu #POLLVA w eliminacjach #U21EURO❗👏
𝐓𝐫𝐚𝐧𝐬𝐦𝐢𝐬𝐣𝐚 🇵🇱🆚🇱🇻 w #tvpsport i 𝐨𝐧𝐥𝐢𝐧𝐞 ▶ https://t.co/F26RN7asIz pic.twitter.com/PtpbXjdCIu