Brzęczek komentuje sprawę z Lewandowskim. Dziwnie komentuje
Dziewięć sekund Roberta Lewandowskiego nie ma żadnego dziwnego podtekstu, a jest jedynie długą chwilą namysłu, którą kapitan reprezentacji Polski miał przed kamerami, gdy został zapytany o plan na spotkanie z Włochami. Nie zabrzmiało to najlepiej i wyglądało, jakby selekcjoner Jerzy Brzęczek żadnego pomysłu na Italię nie miał - co w sumie widać było na boisku. Co na to sam "Wuja"?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Jutro "biało-czerwoni" zagrają ostatni mecz Ligi Narodów z Holandią, na Stadionie Śląskim, który reprezentacji "Oranje" nie najlepiej się kojarzy. Silesia strong. W każdym razie kwestia beznadziejnego starcia z Włochami nie była jedyną sprawą, o którą był pytany Jerzy Brzęczek, bo równie gorącym tematem była wspomniana sprawa Roberta Lewandowskiego. - Na pewno nie jesteśmy drużyną, która może z Włochami grać na równi. Mało co dziś funkcjonowało. Nawet nie próbowaliśmy napsuć im krwi - powiedział "Lewy", dodając również, że mówić o robieniu czegoś to jedna rzecz, ale faktyczne robienie tego to zupełnie inna sprawa. Oczywiście to wszystko zostało wypowiedziane po wspomnianych 9 sekundach.
Jerzy Brzęczek spuentował to tak:
To zachowanie Roberta było troszeczkę niefortunne, zwłaszcza że jest kapitanem. Natomiast jestem w stanie je zrozumieć ze względu na przebieg meczu oraz to, że nie było go na dwóch pierwszych treningach na zgrupowaniu i nie mógł w pełni ocenić tego, jak pracowaliśmy. Na ten temat jednak rozmawialiśmy z Robertem, wyjaśniliśmy sobie wszystko i uważamy kwestię za zamkniętą.
"Lewy" mówił o tym, że przed drużyną jeszcze wiele rzeczy do poprawy, szczególnie w treningu, i do tego odniósł się także Brzęczek. Mam wrażenie, że reakcja na słowa selekcjonera była trochę przesadzona, bo odbiera się je jako pewne ośmieszenie z racji tego, że Lewandowski przecież w ciemię bity nie jest i wie, z czym się je futbol - i że ta uwaga o treningach była głupia. Trener racji trochę miał, no przecież Lewandowski nie wiedział o wszystkim, co, kto i jak konkretnie ćwiczył, ale... no kurde, trudno też mówić o tym, żeby najlepszy napastnik świata nie miał pojęcia o tym, jak się wykonuje jego robotę i że nikt mu potem nic nie przekazał. A czy było to zachowanie niefortunne? Zdecydowanie tak. Pytanie tylko, kto tu mówił coś niefortunnego.
Brzęczek, pytany o Lewandowskiego, który nie znał założeń, mówi, że RL nie brał udziału w dwóch pierwszych treningach na zgrupowaniu i może to jest powód.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) November 17, 2020
Czyli potem wszyscy gęba na kłódkę i trzymali w tajemnicy przed kapitanem. pic.twitter.com/4dLQ7JsHJ3
Brzęczek: Lewandowskiego nie było na dwóch treningach. Był zdezorientowany. Jeszcze w tunelu przed meczem pytał się czy gramy na stare, czy na nowe.
— Damian Smyk (@D_Smyk) November 17, 2020
W zespole Kartofliska mamy podobnie ino na odwrót :P Trener czasem nie wie co jest grane jak opuści kilka "jednostek treningowych".
— Kartofliska.pl (@kartofliska) November 17, 2020
Brzęczek:
Jeśli chodzi o atmosferę, to nie mamy żadnego problemu. W wielu trudnych momentach, które przeszła reprezentacja w okresie, gdy miałem okazję ją prowadzić, pomagała właśnie świetna atmosfera. Nie interesują mnie wypowiedzi z nieoficjalnych źródeł, interesuje mnie wykonywana praca, rozmowy z zawodnikami. Byłem piłkarzem, kapitanem w klubie, reprezentacji i wiem, jak to wygląda z punktu widzenia piłkarza. Kto przeżył szatnię, ten wie, że po słabszym występie są wątpliwości, ale gdyby nie było atmosfery, to nie byłoby wielu naszych reakcji.
Wiadomo, trzeba poczuć zapach szatni. Nie czujesz? Nie żyjesz. Chociaż w obecnych czasach to trochę niefortunne stwierdzenie...
Przypomnę, że z 23 meczów, w których prowadziłem reprezentację, tylko pięć było towarzyskich. Nie było i nie ma czasu na to, by dawać szansę gry młodym zawodnikom właśnie w takich spotkaniach, więc grają też w trudnych.
No niby tak, ale z drugiej strony czas wszędzie płynie tak samo, Polacy - choć mają tendencję to mesjanizmu i widzenia swojego punktu widzenia w najczarniejszych barwach - nie byli pokrzywdzeni względem innych reprezentacji. Co innego Ukraińcy, w których Covid walił jak dzwon kościelny w południe.
W 800. dniu pracy Brzęczka jego kadra została upokorzona przez Włochów. To był jego 23. mecz w roli selekcjonera.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) November 17, 2020
Teraz twierdzi, że nie ma za dużo czasu na pracę w kadrze, niewiele jest zgrupowań, treningów.
No nie wiem, widocznie w innych krajach doba dłuższa.
Prezes PZPN postawił przede mną trzy zadania: awans na Euro, wprowadzanie młodych zawodników i utrzymanie się w Lidze Narodów. Pierwsze udało się zrealizować, drugie – na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat to za mojej kadencji wchodzi ich najwięcej, a trzecie – do Włoch jechaliśmy z nadzieją na przynajmniej remis, który pozwoliłby jutro grać o wygranie grupy. Nie udało się, ale walczymy dalej.
"Wuja" wyniki ma, młodych w końcu zaczął wpuszczać, Euro ogarnął - to fakty i szczere gratulacje, bo w tym aspekcie idzie mu nieźle.
Drużyna rozwija się, następuje przebudowa. Każdy musi zdać sobie sprawę, że trzon, który wiele znaczył w poprzednich kilku latach, teraz się starzeje. Nowych, młodych reprezentantów przygotowujemy, by prezentowali podobny poziom, wspomagamy ich, dajemy zdobywać doświadczenie.
Wielu z nich już pokazało się z bardzo dobrej strony, ale musimy podchodzić do nich z większym spokojem. Z młodego zawodnika, który zagra jedno, dwa dobre spotkania robi się wielkiego piłkarza, ale to tak nie funkcjonuje. Przychodzi rzeczywistość, kolejne mecze i wyzwania. Tak samo jak starszych zawodników po słabym meczu krzyżuje się, że się nie nadają.
Krychowiak -> Moder. Glik -> Walukiewicz. Tak w szerszej perspektywie.
Zawsze można dyskutować o stylu, patrząc na to, jak wyglądają poszczególne spotkania. Nie zgodzę się, że wszystkie nasze mecze z topowymi zespołami wyglądały źle.
Rozumiem, że są emocje, my też chcemy grać jak Bayern Monachium, ale wszyscy musimy wiedzieć, ile razem trenujemy, spędzamy czasu, gramy i ile zachodzi zmian. Muszę być przygotowany, żyć z krytyką, ale też jestem rozliczany z wyników.
J. Brzęczek na konfie: Czy my jesteśmy indywidualnie już na tym poziomie, by pokonywać ITA?
— Przemek Langier (@plangier) November 17, 2020
Klubowo repr Ukrainy, która wygrała z ESP:
Dynamo - Dynamo, Dynamo, Dynamo, Brugge - Dynamo (60. Szachtar), Kortrijk, Dynamo - WHU, Gent, Ferencvaros (65. Dynamo).
Nie da się powalczyć.
Tu ponownie - każdy trenuje tyle samo, tyle samo spędza czasu i tyle samo razem gra, mówiąc oczywiście o reprezentacjach. Ale to, jak kto sobie będzie radził, zależy w dużej mierze od tego, co wymyśli selekcjoner i jaki tryb pracy zaoferuje zawodnikom. Inna sprawa, że to wszystko zależy od potencjału piłkarzy, jednak Polacy mają naprawdę niezłą pakę i dobry potencjał. Anglia, Hiszpania czy Niemcy to to oczywiście nie są, ale dobrze jest. Brzęczek zapytany o plan na Holandię powiedział:
Nie będę go zdradzał.
Tylko żeby znowu nie zapomniał zdradzić go piłkarzom!
Taki żart.