Chorwacja przegrywa, ale utrzymuje się w najwyższej dywizji. Szwecja za burtą
Pierwsze rozstrzygnięcia fazy grupowej Ligi Narodów już znamy. Chorwacja pomimo przegranej z Portugalią pozostaje w najwyższej dywizji, za to Szwedzi spadają o szczebel niżej. Podobał nam się mecz w Splicie, w którym Portugalczycy przechylili szalę na swoją korzyść dosłownie w ostatnich sekundach. W starciu Francji ze Szwecją na kilka słów pochwały zasługuje Olivier Giroud, piłkarz Chelsea trafił dziś do siatki rywala DWUKROTNIE!!!
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
🇭🇷🇵🇹
— HNS (@HNS_CFF) November 17, 2020
⏹️ Final whistle in Split.#CROPOR #NationsLeague #Vatreni🔥 pic.twitter.com/veCAFU6dxN
Chorwacja 2:3 Portugalia (Kovacic 29', 65' - Dias 52', 90+1, Felix 60')
Składy wyjściowe:
Chorwacja - Livakovic - Juranovic, Lovren, Skoric, Bradaric - Modric, Rog, Kvacic - Vlasic, Pasalic, Perisic
Portugalia: Patricio - Semedo, Dias, Semedo, Rui - Pereira, Moutinho, Fernandes - Felix, Ronaldo, Jota
Portugalia po przegranej z Francją grała dzisiejszego wieczoru o pietruszkę, gdyż każdy możliwy rezultat na stadionie w Splicie sprawiał, że i tak na koniec drugiej edycji Ligi Narodów zameldują się na drugim miejscu w grupie. Nieco więcej do zyskania mieli gospodarze, którym korzystny wynik mógł zapewnić utrzymanie w najwyższej dywizji. Oczywiście cały czas trzeba było liczyć na porażkę Szwedów z Francuzami w meczu rozgrywanym równolegle o 20:45.
Josip Juranović w pierwszym składzie Chorwacji przeciwko Portugalii z Cristiano Ronaldo.
— Marcin Szczepański (@szczepanmar) November 17, 2020
W pierwszych minutach na stadionie w Splicie działo się niewiele. Jedynie sygnały płynące z Francji mogły nieco zaniepokoić Chorwatów, gdyż tam Szwedzi szybko wyszli na prowadzenie. Sytuacja uspokoiła się, kiedy Giroud doprowadził do wyrównania. Stroną przeważającą byli mimo wszystko piłkarze z Portugalii, którym jakikolwiek końcowy rezultat nie dawał absolutnie nic. Jeśli ktoś chciał, a zapewne chciał, coś udowodnić dzisiejszego wieczoru, to bez wątpienia Cristiano Ronaldo. Piłkarze Juventusu jakiś czas temu przekroczył magiczną granicę stu bramek w barwach reprezentacji, zatrzymując się na liczbie 102. Najlepszym strzelcem aktualnie jest Irańczyk Ali Dael, do którego Portugalczykowi brakuje zaledwie siedmiu trafień. Do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, co w w 29. minucie dało im gola na 1:0. Mateo Kovacić dobił piłkę do bramki po swoim pierwszym strzale obronionym przez Ruiego Patricio.
"Mam szczerą nadzieję, że Ronaldo wyrówna mój rekord. W żadnym wypadku nie będzie to dla mnie bolesne, to będzie dla mnie zaszczyt, jeśli tak klasowy piłkarz tego dokona. Ronaldo jest jednym z najlepszych zawodników nie tylko współcześnie, ale i w historii." - Ali Daei. #CROPOR
— Maciej Sarosiek (@sarosiek_m) November 17, 2020
Kapitalną okazje do podwyższenia wyniku miał grający w Legii Warszawa Josip Juranovic, ale uderzył z główki obok bramki. Szansa z rodzaju tych, które trzeba wykorzystywać. Chorwacja dzielnie broniła dostępu do własnej bramki, dzięki czemu w pierwszej odsłonie udało się utrzymać wynik 1:0. Początek drugich czterdziestu pięciu minut dał nam strzał z głowy Rubena Diasa, który wylądował tuż nad bramką. Chorwaci prowadzili skromnie, co mimo wszystko dawało im utrzymanie w najwyższej dywizji, tyle że cały obraz w 51. minucie popsuł Marco Rog, faulując Cristiano Ronaldo na żółtą kartkę. Pierwsze "żółtko" otrzymał w pierwszej połowie, dlatego po drugiej musiał wylecieć z boiska.
Najgorsze miało dopiero nadejść. Do rzutu wolnego podszedł Cristiano Ronaldo, swoim mocnym strzałem z dystansu zmusił Livakovicia do parady, piłka spadła na nogę Semedo, a ten bez przyjęcia zgrał do Rubena Diasa i gracz Manchesteru City dopełnił formalności. Osiem minut później Portugalia doprowadziła do remisu za sprawą Joao Felixa, ale Chorwacja nie powiedziała przecież ostatniego słowa na swoim terenie. W 65. minucie drugi raz futbolówkę do siatki skierował Mateo Kovacić, strzelając zza pola karnego w sam róg bramki strzeżonej przez Patricio.
Absolutnie zasłużone zwycięstwo, kac po chenin blanc zabliźniony. Rúben Dias rośnie pod Pepem jak na dopalaczach. #CROPOR #NationsLeague #TeamPortugal
— Mateusz Bystrzycki (@m_bystrzycki) November 17, 2020
W ogóle w życiu nie spodziewałbym się, że w jakiejkolwiek reprezentacji po jednej stronie boiska zobaczę piłkarza Legii Warszawa i Realu Madryt.
— Mateusz Opioła (@chuck0029) November 17, 2020
Portugalia mogła nawet wyjść na prowadzenie w ostatnim kwadransie gry, ale Bernardo Silva w jakiś dziwaczny sposób uderzył w dogodnej sytuacji tak, że piłka poleciała nad bramką. Niekwestionowanym bohaterem Portugalczyków został Ruben Dias, który w pierwszej minucie doliczonego czasu gry dał zwycięstwo swojej reprezentacji. Samo trafienie wzięło się z niezłego katastrofalnego błędu golkipera Livakovicia, który w pierwszej chwili złapał futbolówkę nadlatującą z rogu, by sekundę później ta znalazła się już pod nogami strzelca bramki ustalającej wynik meczu. Portugalia wygrywa, Cristiano swojego dorobku nie podwyższa, za to Chorwacja pomimo przegranej utrzymuje się w najwyższej dywizji Ligi Narodów.
Les Bleus sign off on 2020 with a win against Sweden (4-2)! 😄💪🇫🇷🇸🇪 #FRASWE #FiersdetreBleus pic.twitter.com/T1B9SZeYBo
— French Team ⭐⭐ (@FrenchTeam) November 17, 2020
Francja 4:2 Szwecja (Giroud 16', 59', Pavard 36', Coman 90+5) - Claesson 5', Quaison 88')
Francja odetchnęła z ulgą po zwycięstwie nad Portugalią w przedostatniej kolejce fazy grupowej, więc spotkanie ze Szwecją mogła rozegrać na luzie, w razie przegranej bez większych konsekwencji. Nie spodziewaliśmy się jednak tego, że już w 4. minucie goście ze Skandynawii wyjdą na prowadzenie. Do takiego stanu rzeczy płaskim strzałem doprowadził Claesson, ale piłka jeszcze po drodze odbiła się od jednego z zawodników Francji, co zmyliło Hugo Llorisa. Ze zwycięstwa nacieszyli się zaledwie dziesięć minut, wówczas gola dającego remis zdobył Olivier Giroud.
W 35. minucie Szwedów złudzeń pozbawiał Benjamin Pavard. Zebrał się do futbolówki jak w pamiętnym starciu z Argentyną na Mundialu w Rosji, tyle że tym razem uderzył po ziemi. Mogli się jeszcze łudzić, że dadzą radę ponownie przeciwstawić się dzisiejszemu rywalowi, jednak w 59. minucie dośrodkowanie Mbappe z lewej strony boiska wykorzystał Giroud. Mówiliście coś, że Olivierek nie strzela? To dzisiaj zapakował "dublecik". Na otarcie łez gola zdobył wchodzący na murawę w 66. minucie Quaison, ale podopieczni Didiera Deschampsa za wszelką cenę chcieli zwycięzyć z co najmniej dwubramkową przewagę i w 94. minucie dokonał tego Kingsley Coman. Nie musiał się za bardzo wysilać, wystarczyło trafić do pozostawionej przez Olsena pustej bramki.
Jeszcze 8 trafień i Olivier Giroud (44) będzie najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Francji (Henry 51). Będę się z tym dziwnie czuł.
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) November 17, 2020
Poniżej przedstawiamy ostateczną tabelę grupy 3 Dywizji A:
1. Francja - 16 punktów
2. Portugalia - 13 punktów
3. Chorwacja - 3 punkty
4. Szwecja - 3 punkty