Wszyscy zadowoleni z powołań? Nie bardzo!
Jesteśmy w takim momencie kalendarza, że nieuchronnie zbliża się przerwa reprezentacyjna. Dla naszej kadry marcowe mecze będą miały wyjątkowy charakter, bo czeka nas pierwsze zgrupowanie z Paulo Sousą w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Portugalczyk jakiś czas temu przedstawił premierową listę powołanych, która obfitowała w wiele nazwisk. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że wszyscy powinni być zadowoleni, bo zostali docenieni. Tego nie może jednak powiedzieć Rafał Pietrzak. Lewy obrońca Lechii Gdańsk jest rozczarowany brakiem powołania.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
W marcowym terminie na mecze reprezentacyjne biało-czerwonych czekają aż trzy mecze: z Węgrami, z Andorą oraz z Anglią. Zgrupowanie reprezentacji Polski rozpocznie się za tydzień, gdy wszyscy powołani zgromadzą się w Warszawie. Zanim jednak do tego dojdzie, to Paulo Sousa musi okroić pierwotną listę powołanych. Na początek swojej przygody zaszczytu powołania dostąpiła aż 35 piłkarzy, ale na kadrze ostatecznie zamelduje się zaledwie 25 zawodników. Nie ma jednak przypadku w tym, że pierwotnie mamy do czynienia z tak szeroką kadrą, bo w naszym związku piłkarskim dmuchają na zimne w kwestii obostrzeń pandemicznych, które mogą prezentować się inaczej w zależności od danego regionu świata.
Rafał Pietrzak to piłkarz Lechii Gdańsk, który gra na pozycji lewego obrońcy i posiada pewnego rodzaju doświadczenie związane z występami z orzełkiem na piersi. Do tej pory doczekał się dwóch występów w barwach narodowych, ale sam piłkarz wierzy w swoje umiejętności i nie ma zamiaru rezygnować z walki o wyjazd na tegoroczne mistrzostwa Europy. Jednocześnie jest świadomy tego, że brak powołania na nadchodzące spotkania to sygnał wysłany w świat, że Rafał Pietrzak raczej może planować swój urlop w to lato. Jest to o tyle ciekawe, że Rafał Pietrzak nie dość, że jest jednym z czołowych piłkarzy klubu z Gdańska, to dodatkowo jest jednym z wyróżniających się piłkarzy w całej lidze. Nie ma innego defensora, który tak często asystowałby przy trafieniach partnerów z drużyny, a tylko jeden piłkarz ma w ogóle więcej asyst od Pietrzaka - jest nim Mateusz Szwoch z Wisły Płock.
Nie można się dziwić rozczarowaniu Pietrzaka, a to uczucie może być jeszcze bardziej spotęgowane, jeśli rzuci się okiem na listę powołanych. Na wspomnianej liście znajduje się czterech piłkarzy gotowych do występów na lewej stronie defensywy, chociaż jeden z nich - Michał Karbownik - najwyraźniej będzie traktowany jako środkowy pomocnik, skoro jego nazwisko pojawiło się wśród pomocników. Rywalizacja o grę na lewej obronie będzie rozstrzygała się pomiędzy Maciejem Rybusem, Arkadiuszem Recą oraz Tymoteuszem Puchaczem. Obecności dwóch pierwszych wymienionych piłkarzy nie możemy się dziwić, bo obaj od lat mają już ugruntowaną pozycję w polskim futbolu i na ten moment raczej są poza konkurencją.
Tego samego nie można jednak napisać o Tymoteuszu Puchaczu, który debiutanckie powołanie powinien traktować jako takie z kategorii: "na zachętę". Po prostu trudno oczekiwać tego, że Puchacz pojawił się na pierwotnej liście z powodu prezentowanej formy. Po raz ostatni Puchacz zaprezentował się zgodnie ze swoim potencjałem jeszcze w zeszłym roku, chociaż już wtedy Lech Poznań grał mocno poniżej oczekiwań. Co prawda Puchacz opuścił do tej pory zaledwie jedno spotkanie ligowe, ale jego wkład na grę "Kolejorza" jest właściwie znikomy. Do tej pory zaliczył jedną asystę, a miało to miejsce na początku października 2020 roku! Wciąż nie jest przesądzony jego przyjazd na nadchodzące zgrupowanie, ale gdy zastanawiamy się nad tym, co kierowało Paulo Sousą w momencie wysyłania akurat tego powołania, to przychodzi do głowy jedna rzecz - młody wiek, bo Puchacz w styczniu skończył dopiero 22 lata. Dla porównania Rafał Pietrzak jest już w pełni ukształtowanym piłkarzem, bo ma 29 lat czyli jest siedem lat starszy od Puchacza.
"Wierzyłem, że dostanę szansę. To też było dla mnie dodatkową motywacją do dobrej gry. Liczbami wysłałem sygnał, że jestem w formie."
— TVP SPORT (@sport_tvppl) March 13, 2021
Rafał Pietrzak w rozmowie z @Rafalski_M nie tylko o braku powołania, ale też o rozmowach z kibicami Lechii. https://t.co/yLyKwxV8Iu #tvpsport