Sousa po meczu: ''Z VARem podjęto by wiele innych decyzji, w szczególności na naszą korzyść''
Paulo Sousa zafundował nam w ramach swojego debiutu istny rollercoaster. Polacy zagrali dwie kompletnie różne połowy, które w efekcie dały nam niezwykle ekscytujący mecz, który jednak pozostawia sporo do życzenia. Jak Portugalczyk tłumaczył się z tego wyniku. Kto zawiódł, a co jest do poprawy?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Sousa, jak na szanującego się szkoleniowca z Zachodu przystało, rozpoczął swoje tłumaczenie od oceny, a w zasadzie to od krytyki pracy sędziów:
Moim zdaniem w tych rozgrywkach powinien być VAR, bo to bardzo pomaga. Jestem pewien, że z nim dziś podjęto by wiele innych decyzji, w szczególności tych na naszą korzyść.
Pomimo tego, że gołym okiem można było stwierdzić, że gra defensywna Polaków jest w tym meczu o jakieś dwie klasy gorsza od ofensywnej, Paulo Sousa bronił swojego pomysłu na tę formację i zawodników, których wybrał do jego realizowania. Zwrócił uwagę na błędy w ustawieniu przy straconych golach, ale zaznaczył, że ten aspekt będzie poprawiany, bo ćwiczony był tylko na jednej sesji treningowej. Niemniej jednak, ogólnie był z defensywy zadowolony
Dobrze broniliśmy, w szczególności pod dużą presją, również w pierwszej połowie. Problem w tym, że przed przerwą nie zawsze byliśmy konsekwentni. Szczególnie wychodziło to w przesuwaniu się, bo nie angażowaliśmy wystarczająco dużo piłkarzy, nie szukaliśmy odpowiednio luk.
Sousa ze stuprocentowym przekonaniem stwierdził też, że jego zespół był tym, który zasługiwał na więcej. Według niego to Polacy byli tymi, którzy faktycznie próbowali wygrać mecz, przejmując inicjatywę i prowadząc grę. Mało tego, Portugalczyk zwrócił też uwagę na fantastyczną mentalność jego zespołu, która pozwoliła w ogóle na odrobienie strat. To prawda, bo chyba nikt nie wyobraża sobie, że Polacy doprowadziliby w tym meczu do remisu, gdyby z linii bocznej stary, dobry Wuja kazał im "próbować".
Fakt, że Polacy zagrali tak inną, drugą połowę wynika z przeprowadzonych zmian, które wyszły reprezentacji na lepsze. Selekcjoner został również zapytany o motywy swoich decyzji personalnych, głównie o wystawienie Helika zamiast Glika. Okazało się, że ten grał od pierwszej minuty ze względu na wzrost.
Zdecydowaliśmy się na Helika głównie ze względu na jego warunki fizyczne. Wiedzieliśmy, że rywale lubią posyłać długie piłki za linię obrony lub bezpośrednio na głowę środkowego napastnika, więc chcieliśmy mieć w obronie więcej centymetrów, by móc się temu lepiej przeciwstawić.
To, co w trakcie konferencji mogło zwrócić uwagę kibiców to fakt, że selekcjoner nie bał się krytykować piłkarzy bezpośrednio. Helikowi zarzucił brak odwagi w wyprowadzaniu piłki do przodu, ale przy tym zaznaczył też, że nie pomagali mu przy tym pomocnicy, głównie Moder, który zdaniem Sousy się nie popisał. Jednocześnie Portugalczyk zaznaczył, że nie chce zwalać straconych goli na kogokolwiek, nawet Helika, bo cały zespół mógł się w tych sytuacjach zachować lepiej.
Abstrahując od decyzji, selekcjonerowi trzeba przyznać, że na pomeczowej konferencji pierwszy raz był aż tak rozgadany. Nie bał się rzucać konkretami i nawet nazwiskami. Dokładnie punktował to, w czym reprezentanci byli słabi, ale też chwalił to, czym Polacy imponowali. Całość tej wyjątkowo ciekawej konferencji możecie obejrzeć poniżej.