Andora? Idealny rywal, by sięgnąć po TRZY punkty
Po widowiskowym remisie 3:3 z Węgrami przyszedł czas, by w końcu sięgnąć po komplet punktów. Zwracając uwagę na kalendarz, naprawdę trudno wymarzyć sobie lepszy scenariusz niż ten, którego zasmakują Biało-Czerwoni. Ich rywalem będzie bowiem reprezentacja Andory. Zespół z dużo niższej półki niż Węgrzy, choć przede wszystkim ekipa, która będzie chciała spłatać figla.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Nie najlepiej rozpoczęła się walka o udział w mistrzostwach świata w Katarze, które będą największym wydarzeniem w zbliżającym się roku. Remis z reprezentacją Węgier satysfakcjonuje bowiem niewielu. Założenia na pierwsze zgrupowanie mówiły przecież o zdobyciu przynajmniej sześciu punktów, co z racji nadchodzącego spotkania na Wembley nie wróży spełnienia wszelkich celów. Wiele wskazuje na to, iż budowana od podstaw kadra zakończy marcowe eliminacje z nieco mniejszym dorobkiem, niż początkowo sugerowano. Aczkolwiek pamiętajmy, nic straconego dopóki piłka w grze. Tego też się trzymajmy i sprawdźmy, co słychać w zespole przed dzisiejszym spotkaniem z Andorą.
🔴🎙 Sousa: Skupiamy się na meczu z Andorą. Według mnie pod wieloma względami to nie będzie łatwy mecz.
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 27, 2021
Czwartkowe spotkanie z reprezentacją Węgier było tak naprawdę pokazem prób i błędów, które z punktu widzenia nowego selekcjonera po prostu musiały się zdarzyć. Wydaje się, iż było to nieuniknione, choć można wyciągnąć z tego masę wniosków. Bo co tak naprawdę nie zagrało?
O ile formacja z trójką defensorów jest niczego sobie, o tyle zawodnicy, którzy odgrywają w niej główne role, spisali się nieco poniżej oczekiwań. Spośród całego trio najlepiej wypadł Bartosz Bereszyński. Na dobrą sprawę zawodnik, który w nowej roli odnalazł się jak ryba w wodzie. Na drugim biegunie znalazł się niestety ten, po którego występie spodziewano się najwięcej. Spotkanie z Węgrami nie należało do Jana Bednarka. Popełnił kilka błędów. Gubił ustawienie. Na ogół odstawał od poziomu, który prezentował na boiskach Premier League. Mimo to miejsce w podstawowym składzie utrzymać powinien, czego najprawdopodobniej nie doświadczy Michał Helik. A przynajmniej tak sugerują wszelkie spekulacje na temat wyjściowej jedenastki, w której zawodnika Barnsley ma zastąpić Kamil Piątkowski.
Błędy w defensywie się zdarzyły. To prawda, choć trudno powiedzieć, czy faktycznie był to najsłabszy element formacji w spotkaniu z Węgrami. Bo zawiodły też wahadła. A w szczególności Arkadiusz Reca oraz Sebastian Szymański. Szczerze mówiąc, ruch w okolicach linii bocznej boiska zrobił się dopiero w momencie wprowadzenia Kamila Jóźwiaka oraz Macieja Rybusa. Ten pierwszy zdobył bramkę, do której dołożył asystę. Drugi natomiast spisywał się o niebo lepiej, porównując jego wyczyny z zawodnikiem Crotone. I wiele wskazuje na to, iż dostrzegł to również Paulo Sousa. Wspomniana dwójka ma bowiem zagrać z Andorą.
Jest również kilka kwestii, które zostały potwierdzone przez samego selekcjonera. Bez większego zaskoczenia od pierwszych minut zaprezentują się Wojciech Szczęsny oraz Robert Lewandowski. A to jest wystarczająco jasny sygnał, że Biało-Czerwoni nie lekceważą słabszego rywala. Liczy się bowiem zwycięstwo i zmniejszenie dystansu do uciekającej stawki. Mierzymy się przecież z zespołem, który nie wygrał dwunastu ostatnich spotkań.
Mecz z Andorą rozpocznie się już o 20:45. Jego gospodarzem będzie stadion Legii Warszawa.
🔴🎙 Sousa: Robert Lewandowski zagra od początku w meczu z Andorą.
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 27, 2021