Przeklęci Anglicy...
Kończąca się dzisiaj przerwa reprezentacyjna z polskiej perspektywy przypominała jazdę rollercoasterem. Praktycznie każdego dnia dochodziły do nas co rusz nowe wieści dotyczące stanu zdrowia naszych reprezentantów. Słuchaliśmy tego wszystkiego z zapartym tchem, bo biało-czerwonych wciąż czekał ostatni mecz na tym zgrupowaniu i każde osłabienie minimalizowało nasze szanse na osiągnięcie dobrego wyniku. Polacy szykowali się na prawdziwy pojedynek wagi ciężkiej, bo tak trzeba traktować wyjazdowe spotkanie z Anglikami. Nasi pokazali jednak charakter i byli bliscy wywiezienia remisu, ale Anglicy wygrali 2:1 po bramce w ostatnich minutach meczu.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Anglia: N. Pope – K. Walker, H. Maguire, J. Stones, B. Chilwell – K. Phillips, D. Rice, P. Foden (86' R. James) – M. Mount, H. Kane (89' D. Calvert-Lewin), R. Sterling (90' J. Lingard)
Polska: W. Szczęsny – J. Bednarek, K. Glik, M. Helik (55' K. Jóźwiak) – B. Bereszyński, J. Moder, G. Krychowiak, M. Rybus (86' A. Reca) – P. Zieliński (86' K. Grosicki), K. Piątek (76' R. Augustyniak), K. Świderski (46’ A. Milik)
Po pierwszych meczach z Paulo Sousą za sterami można zauważyć jedną rzecz – nie będziemy się nudzić z nowym selekcjonerem. Portugalczyk ponownie wystawił skład, który raczej mało kto mógłby sobie wyobrazić. Do pierwszego składu wrócił Michał Helik, a na ławce rezerwowych wylądował Kamil Jóźwiak. Zerkając na wyjściową jedenastkę, to rzucało się w oczy również nasze nastawienie przyświecające nam od pierwszej minuty. Teoretycznie mieliśmy dwójkę napastników zastępujących Roberta Lewandowskiego, ale Krzysztof Piątek oraz Karol Świderski musieli przygotować się na to, że przez większość meczu będą pierwszymi defensorami i będą robili wszystko, aby wypchnąć Anglików z naszej połowy boiska.
Zestaw Świderski z Helikiem w I składzie na Wembley + Karol Niemczycki z Sebastianem Kowalczykiem na ławce chyba mniej ludzi przewidziało niż pandemię. #ENGPOL
— Maciej Kusina (@MaciejKusina) March 31, 2021
Szczęsny - Bereszyński, Helik, Glik, Bednarek, Rybus - Krychowiak, Moder, Zieliński - Świderski, Piątek.
— Tomek Hatta (@Fyordung) March 31, 2021
Paulo Sousa nie przestaje zaskakiwać. 🤔Twitter zapłonie już przed meczem. 👀
Temu Sousie to kibicuję jak szalony. Nie, że fajny zagraniczny z językami, tylko jak mu wypali pomysł, wreszcie nie będzie defensywki ponad wszystko. Fajne to nieprzywiązywanie się do nazwisk. Świderski dał dobrą zmianę z Andorą i lux wyglada na treningach? No to gra na Wembley.
— Przemek Langier (@plangier) March 31, 2021
Jedno się zmieniło u Sousy względem poprzednika. Jak przyjeżdżasz na kadrę, to musisz być gotów, bo nie znasz dnia, ani godziny. Ani ustawienia. Bo wcześniej było tak, że niektórzy nawet korków nie musieli na zgrupowanie zabierać.
— Tomasz Urban (@tom_ur) March 31, 2021
Pierwsze minuty meczu Polaków z Anglikami wyglądały tak, jak wszyscy przewidywali przed pierwszym gwizdkiem sędziego. To „Synowie Albionu” kontrowali mecz i mogli pochwalić się większym posiadaniem piłki. My byliśmy za to w pełni skupieni na tym, żeby zamknąć dostęp do naszego pola karnego i raz na jakiś czas spróbować zaatakować z kontrataku. Pierwszą część zadania wypełnialiśmy wedle przedmeczowych założeń, za to nasi ofensywni piłkarze mogli zamienić się w biernych obserwatorów. Piłkarzem najbardziej wyróżniającym się w naszej reprezentacji był Grzegorz Krychowiak. Środkowy pomocnik nie dość, że walczył w środkowej strefie boiska jak lew, to jeszcze przez brak opaski na głowie wyglądał jak model szykujący się na wybieg.
Krychowiak to chyba myśli, że wyszedł na Wembley zagrać koncert w metalowej kapeli #ENGPOL
— Andrzej Cała (@andrzejcala) March 31, 2021
Krychowiak po transformacji w Jezusa Chrystusa zaczął skutecznie odbierać piłkę Anglikom i przeszkadzać im w rozegraniu. Bóg zapłać! #ENGPOL
— Maciek Łanczkowski (@mlanczkowski) March 31, 2021
Krychowiak to jedyny pozytyw drugiej linii, bo wiele cierpkich słów można skierować do Piotra Zielińskiego. Pomocnik Napoli po raz pierwszy dostał okazję do rozegrania naszej ofensywnej akcji i skończyło się tym, że to Anglicy stanęli przed szansą na wyjście na prowadzenie. Zieliński zachował się jak junior, bo nie można inaczej ocenić straty pozwalającej na to, aby to rywale wyprowadzili kontrę. Dodatkowo trzeba zganić Michała Helika, który chyba zapomniał o tym, jak dużym cwaniakiem boiskowym jest Raheem Sterling. Piłkarz Manchesteru City praktycznie sam wypchnął się z naszego pola karnego i właściwie na tym powinno skończyć się zagrożenie pod bramką Szczęsnego. Rozumowanie Michała Helika było jednak zupełnie inne, bo zdecydował się na wślizg. Co prawda sam kontakt między piłkarzami był minimalny, ale sędzia wziął stronę Sterlinga i Harry Kane mógł ustawić piłkę na jedenastym metrze, a tym samym strzelić gola dla własnej reprezentacji. Wyjście na prowadzenie onieśmieliło Anglików, bo zauważyli to, że większa intensywność ataków pogubi naszych piłkarzy i dzięki temu staną przed szansą, aby bardzo szybko zapewnić sobie wysokie zwycięstwo.
Hahahahahahah brawo Helik, A akcja poszla po stracie pic.twitter.com/UNUOAQdc4y
— Michał (@majkel1999) March 31, 2021
HAHAHAHAHA JAKIE PADOLINO I SIĘ OCZYWIŚCIE BEZ VARU DAJĄ NABRAĆ
— Kęd® (@ked_90) March 31, 2021
Kurde, Zielu. Kurde, Michał.
— Przemysław Michalak (@PrzemysawMicha2) March 31, 2021
Na razie nas trzymają. Musimy poczekać, aż puszczą #ENGPOL pic.twitter.com/b2dLdz2ZI3
— Jakub Bednaruk (@JakubBednaruk) March 31, 2021
To jest reprezentacja, którą pamiętam z mojego dzieciństwa - dostanie się na jakikolwiek turniej, to było marzenie, którego nie dało się zrealizować. Minęło 25 lat i historia zatoczyła koła. My zupełnie nie potrafimy w ten sport. WIĘCEJ Bońków i Przesmyckich!!!!!!
— Jędrek (@jedrekjanek) March 31, 2021
W drugiej połowie oczekiwania wobec Polaków były bardzo symboliczne. Chcieliśmy przede wszystkim zobaczyć naszych Polaków w okolicach pola karnego Nicka Pope’a i chyba z tego samego założenia wyszedł sam Paulo Sousa, bo postanowił zareagować i wprowadzić na boisko bardziej doświadczonego Milika za Karola Świderskiego, który dopiero zbiera pierwsze szlify w futbolu na reprezentacyjnym poziomie. Napastnik Olympique’u Marsylii był jednak na tyle nabuzowany, że uzbierał żółtą kartkę przy pierwszej próbie kontaktu z piłką. W tamtym momencie wydawało się, że to jedyny akcent zaprezentowany za Milika. John Stones zdecydował się jednak wyciągnąć pomocną dłoń w kierunku naszej reprezentacji, bo to jego strata otworzyła naszym drogę do bramki Pope'a. Wspomniany Milik zagrał bardzo dobrą piłkę w kierunku Jakuba Modera, a pomocnik grający na co dzień w Premier League - dotychczas niewidoczny - dał nadzieję na wywiezienie punktu. Ze złudzeń zostaliśmy jednak brutalnie obdarci, bo kolejny stały fragment gry pozwolił Harry'emu Maguire'owi zapewnić Anglii komplet punktów.
Domarski, Citko, Brzęczek, Moder - nieśmiertelność zapewniona
— Piotr Żelazny (@ZelaznyPiotr) March 31, 2021
miało być jak nigdy, jest jak zawsze 🤷♂️#ENGPOL
— Andrzej Cała (@andrzejcala) March 31, 2021
I akurat teraz klocowi Maguierowi taki soczysty strzał siadł. Ehhh
— Konrad Marzec (@konmar92) March 31, 2021
Jak za Janasa.
— Sebastian Chabiniak (@sebchabiniak1) March 31, 2021
Były momenty chwały, ale niewiele pograliśmy w piłkę. #ENGPOL
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) March 31, 2021