Faworyt poza EURO U-21. Czas na bitwę o medale

W przeciwieństwie do lat poprzednich mistrzostwa Europy U-21 zostały rozegrane w cieniu eliminacji do mundialu. Co z tym idzie, losem wszystkich uczestników zainteresowało się niewielu. Mógł więc umknąć fakt, iż po rozegraniu trzech spotkań w ramach fazy grupowej za burtą znalazł się jeden faworytów do końcowego triumfu. W ćwierćfinale zameldował się tylko jeden gospodarz. I w końcu wyklarowała się reprezentacja, która przeżywa kilka chwil chwały. Mowa o Duńczykach.

Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 

Po wczorajszej porażce 1:2 z reprezentacją Anglii nastroje panujące nad Wisłą są mieszane. Urwanie punktów gospodarzom było bowiem na wyciągnięcie ręki i nie zmieni tego nawet argument, iż na Wembley zagraliśmy bez Roberta Lewandowskiego. O porażce zadecydowały dwa, stosunkowo proste błędy w defensywie i nie najlepsze zachowanie pod bramką rywala. Żałować, więc można. Jak się okazuje, podobne odczucia mogą mieć również w... Anglii. Ale nie z powodu marcowego zgrupowania przepełnionego batalią o miejsce na mistrzostwach świata. Zespół prowadzony przez Garetha Southgate'a wygrał bowiem wszystko i jest bezapelacyjnym liderem w grupie I. Tego nie mogą jednak powiedzieć przedstawiciele drużyny młodzieżowej.

Rozpoczęte przed tygodniem mistrzostwa Europy do lat 21 zakończyły się mniej więcej tak szybko, jak zdążyły się rozpocząć. Ze względu na panującą pandemię SARS-CoV-2 i niezwykle przepełniony grafik poszczególnych klubów, cały turniej zdecydowano się podzielić na dwie części. Faza grupowa została rozegrana w marcu. Ćwierćfinały odbędą się natomiast w maju i nie zobaczymy w nich Anglików.

Grupa, w której znaleźli się Synowie Albionu, była stosunkowo prosta. A tak przynajmniej wskazywał papier, który w połączeniu z drużyną wysłaną do Chorwacji oraz Słowenii miał przynieść mniejszy lub większy sukces. Tymczasem zamiast wspomnianego sukcesu przyszło niespodziewane upokorzenie i zakończenie turnieju po rozegraniu zaledwie trzech spotkań. Spośród nich Anglicy wygrali zaledwie jedno. W spotkaniu kończącym udział w tegorocznych mistrzostwach rozprawili się z gospodarzem, Chorwacją. Zwycięstwo 2:1 na wiele się jednak nie zdało. Pozwoliło zająć mało interesujące trzecie miejsce i znaleźć się za plecami Portugalii oraz wspomnianej już Chorwacji. To oni zagrają w zaplanowanych na koniec maja ćwierćfinałach.

W tych znaleźli się również inni faworyci, którzy w dalszej fazie turnieju mogą być uznawani za kandydatów do końcowego triumfu. Wśród nich ponownie wymienia się Włochów oraz Hiszpanów. Podobnie, jak przed dwoma laty, tak i teraz nie pozostawili złudzeń rywalom, zapewniając sobie miejsce w rundzie pucharowej. Do kolejnej fazy awansowali bez choćby jednej porażki.

Nieco więcej działo się natomiast w grupie A. Na takie rozstrzygnięcia wskazywał już sam skład. Oprócz faworytów do awansu w postaci Holendrów oraz Niemców, którzy de facto grają dalej, nikt nie skreślał Rumunów. Bo, choć faktycznie odpadli, uczynili to w niezłym stylu. Walkę w fazie grupowej zakończyli z identyczną liczbą punktów, co zespoły przed nimi. 

I w końcu przechodzimy do końca. Grupa, w której rzeczywiście obyło się bez niespodzianki. Z awansu cieszą się Francuzi oraz Duńczycy, lecz w nieco innym rozkładzie. Trójkolorowi uplasowali się na drugim miejscu. Na szczycie skończyła Dania i jako jedyny zespół z kompletem punktów zameldowała się w ćwierćfinale. Tym samym można stwierdzić, iż futbol w Skandynawii zaczyna odżywać. Spójrzmy tylko na osiągnięcia dorosłej kadry, która w marcowych eliminacjach również nie zaznała smaku porażki.