Leroy SANE może mieć kłopoty...
Pamiętacie temat, jak przed trzema laty Joachim Löw nie zabrał na mundial będącego w dobrej formie Leroya Sané, czym wywołał mnóstwo kontrowersji? Jeszcze parę dni przed mistrzostwami chłop normalnie grał mecz... a do Rosji nie pojechał. Okazuje się jednak, że mimo wszystko rację mógł mieć wtedy... selekcjoner, bo obecnie skrzydłowy Bayernu nie wysyła pozytywnych sygnałów.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Transfer Sané do Monachium był jednym z hitów Bundesligi, tym bardziej że udało się go wyjąć za 45 mln euro, czyli prawie 3 razy mniej niż pierwotnie chciał wziąć Manchester City. Prawda jest jednak taka, że rzeczywistość dość boleśnie zweryfikowała niemieckiego skrzydłowego, bo jego transfer na ten moment można ocenić co najwyżej... przeciętnie. Miał być hit, ale hitu nie ma, bo choć Sané zanotował double-double w całym sezonie (44 mecze, 10 goli, 12 asyst), to wiele było w jego wykonaniu spotkań, kiedy po prostu niewiele z siebie dawał. Nie ciągnął drużyny, nie pokazywał nic ekstra... no a że gra w Bayernie to logiczne, że udało mu się jakieś liczby zanotować.
Marcus Sorg (asystent Loewa) o Sane: Znam go od dłuższego czasu, rozwinął się szalenie. Zwłaszcza pod względem powagi i stosunku do pracy. Jest teraz bardziej skupiony. Jest obdarzony ogromnym talentem. To ważne, że każdy ma swoje mocne strony. [DFB, Spox] pic.twitter.com/DEzn6AFM8X
— Gabriel Stach (@GabrielStachPL) June 1, 2021
Przy okazji wczorajszego meczu sparingowego z Duńczykami (remis 1:1) wyszła Beata z worka. Nie po raz pierwszy w ostatnim czasie Sané był jakiś taki apatyczny, można by powiedzieć, że marudny, szlajał się po boisku, nie gryzł trawy, ciągle patrzył się gdzieś w niebo... Sytuacją, na którą zwracało się uwagę, była akcja z 57. minuty, kiedy "Die Mannschaft" poszedł po stracie do kontrpressingu i ruszyli wszyscy... poza Sané. On nie poszedł, w efekcie czego chwilę później - spóźniony - sfaulował niepotrzebnie przeciwnika i złapał bezsensową żółtą kartkę (jedyną pokazaną w tym meczu).
Podobno Joshua Kimmich "na celownik" wziął sobie kolegę klubowego. Jak wiadomo pomocnik Bayernu to jeden z liderów młodego pokolenia i w klubie, i w kadrze. Także podczas monachijskich treningów Kimmich starał się jakoś dotrzeć do Sané, bardziej go zmotywować, zaangażować, bo skrzydłowy zdaje się mieć... na wiele rzeczy po prostu wywalone, nie przykłada się, ma wszystko gdzieś, co potem widać na boisku. Tak samo było w trakcie meczu z Danią, kiedy po tej sytuacji Kimmich krzyczał do Sané, by ten ruszył swoje cztery litery, co jednak nie przyniosło chyba specjalnych efektów. Jako że do reprezentacji wrócił Thomas Müller, on także odpalił swoje "radio" - jak czasem przezywa się tego piłkarza - i zaczął motywować wszystkich dookoła, łącznie z Sané i narożną chorągiewką. Chociaż do chorągiewki chyba więcej trafia...
BRANDT, OEZIL, SANE - ło matko, co to byłoby za trio. Chyba by we trójkę po prostu zeszli z boiska przy niekorzystnym wyniku.
— Maciek Zaremba (@ZarembaMac) June 3, 2021
Trochę to przypomina Hazarda w Realu. Osiągnął szczyt i jest już w fazie samozadowolenia. Nie wiem czy uda się Nagelsmannowi coś z niego wykrzesać.
— Trebor Cziwelasz (@Prawem_i_lewem) June 3, 2021
W każdym razie w niemieckich mediach można było znaleźć całkiem trafny komentarz - Sané chyba nie do końca zrozumiał, dlaczego Löw nie zabrał go na rosyjski mundial. Chodzi tutaj o podejście, o mental, o charakter, a w tym aspekcie 25-latek ma ewidentne braki. Do kadry wrócił wspomniany Müller, a to już jeden dodatkowy konkurent do gry w ofensywnej trójce. Serge'a Gnabry'ego raczej Löw na ławce nie posadzi, bo on w "Die Mannschaft" spisuje się świetnie (20 występów, 15 goli), no a do wyboru będą jeszcze tryumfatorzy Ligi Mistrzów w postaci Timo Wernera czy Kaia Havertza, a jest też Kevin Volland. Atutem Sané jest jego wielka szybkość, nieprzewidywalność, niekonwencjonalność... ale jeśli nie będzie mu się chciało pracować, to "Jogi" sentymentów mieć po prostu nie będzie. Mając w grupie Euro Francję i Portugalię nie można ryzykować.