Egzekutor Ronaldo i znakomity Szalai. Portugalczycy wyrwali zwycięstwo! [OCENY]
Oczywiście najważniejszym wydarzeniem dzisiejszego dnia jest rywalizacja Niemców z Francuzami, ale nie możemy zapominać o tym, co działo się wcześniej w Budapeszcie. Węgrzy podejmowali Portugalczyków i trzeba przyznać, że nasi bratankowie mimo porażki bardzo dobrze postawili się zdecydowanie mocniejszym rywalom.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Na początek zmagań w grupie F dostaliśmy wynik, którego się spodziewaliśmy. Węgrzy wspierani przez 60 tysięcy kibiców zebranych na Ferenc Puskas Arenie wyraźnie przegrali z Portugalią. Zawodnicy Fernando Santosa byli jednym z głównych faworytów do wygrania całych mistrzostw Europy, a i potwierdzili to już na początku zmagań grupowych.
3:3 z Węgrami na pustej Puskas Arenie na początek kadencji Paulo Sousy?
— Jan Mazurek (@jan_mazi) June 15, 2021
Wybitny wynik. Węgrzy gubią się z Portugalią, ale organizacją gry, intensywnością i kulturą piłkarską stoją półtora stopnia wyżej niż Polska.
Trybuny też robią swoje. pic.twitter.com/mA369nF38n
BOHATER:
Cristiano Ronaldo - może nie było go widać przez dużą część meczu. Może nie był zbyt aktywny, czy też zmarnował jedną bardzo dobrą sytuację, ale w końcówce dał znać o swojej ogromnej jakości. Najpierw bardzo pewnie wykorzystał rzut karny, a potem udowodnił swój wielki kunszt, spokojnie mijając bramkarza i na luzie pakując piłkę do pustej bramki. Cristiano Ronaldo został dziś najlepszym strzelcem w historii mistrzostw Europy.
WYRÓŻNIENIE:
Peter Gulacsi - bramkarz Lipska zagrał bardzo przyzwoite zawody i to nawet mimo tego, że puścił trzy bramki. Wiele razy powstrzymywał swoich rywali i był bardzo pewny przy swoich interwencjach. Oczywiście jego interwencje ostatecznie nie dały Węgrom choćby punktu, ale trzeba mu oddać, że pokazał się z bardzo dobrej strony.
Adam Szalai - gdyby jego zespół utrzymał remis, węgierski kapitan mógłby być w sumie nazwany bohaterem, bo zagrał bardzo dobre zawody. Szalai pokazał dziś, jak powinna wyglądać gra kapitana reprezentacji. Walczył, uprzykrzał życie portugalskim defensorom i jednocześnie ułatwiał grę swoim kolegom. Zagrał taki mecz, jakiego wszyscy Węgrzy po nim oczekiwali. A gdyby jeszcze do tego dołożył bramkę, to już w ogóle miałby na koncie wymarzone zawody.
Adam Szalai dziś wygląda tak, jakby za linią stał Nagelsmann. U Julka przeżywał w końcu piłkarską hossę i był bardzo pożytecznym elementem.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) June 15, 2021
Rui Patricio - bohaterem jest węgierski golkiper, ale całkiem dobre zawody zagrał też bramkarz dzisiejszego faworyta. Patricio przede wszystkim dawał radę w momentach, w których był potrzebny. Rywale nie zatrudniali nie wiadomo jak często, ale gdy już miało to miejsce był na posterunku. Dołożył swoją cegiełkę do triumfu portugalskiej reprezentacji.
ROZCZAROWANIE:
Diogo Jota - zawodnik Liverpoolu wybiegł dziś w pierwszym składzie i trzeba przyznać, że trochę zawiódł. Głównie w wykończeniu, bo gdy Portugalczycy konstruowali ataki, Jota prezentował się nawet przyzwoicie. Jednak miał kilka bardzo klarownych okazji do zdobycia bramki i wszystkie zepsuł. Tak naprawdę gdyby wykorzystywał swoje okazje, drużyna Fernando Santosa nie męczyłaby się przez tyle czasu i zdecydowanie wcześniej objęłaby prowadzenie.
Diogo Jota rozgrywa fatalny mecz. #POR
— Magdalena Orpych (@Orpych9) June 15, 2021
Ruben Dias - jego poczynania oceniamy na podstawie jego dyspozycji z ostatnich miesięcy. Wiemy, na co go stać, bo zagrał znakomity sezon, a dzisiaj nie był tak pewnym defensorem jak w poprzedniej kampanii Premier League. W pierwszej połowie złapał żółtą kartkę, a w drugiej był naprawdę blisko obejrzenia drugiej. Nie do końca radził sobie z Adamem Szalaiem, co nie wystawia mu zbyt dobrej laurki.
Willi Orban - węgierski defensor znalazł się tu głównie ze względu na dość przeciętną końcówkę. Brał udział przy dwóch bramkach zdobytych przez Portugalię. Przy pierwszym miał sporo pecha, bo piłka po uderzeniu Guerreiro odbiła się od jego nogi i totalnie zmyliła Gulacsiego. Jednak przy drugim zwyczajnie się nie popisał, bo sprokurował rzut karny faulując Rafę. Cały mecz zagrał przyzwoity, ale końcówka była mocno pechowa.