Atak? Słabiutko. Dobrze, że był BOHATER drugiego planu. Rosja wciąż walczy! [OCENY]
Druga kolejka fazy grupowej Euro 2020 rozpoczęła się w Petersburgu. Tam też do gry przystąpili gospodarze, Rosjanie. Podopieczni Stanislava Cherchesova rozprawili się przed własną publicznością z reprezentacją Finlandii (1:0) i wciąż mogą liczyć na awans do dalszej części turnieju.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Bez większej niespodzianki zakończyło się spotkanie reprezentacji Rosji z czarnym koniem grupy B, Finlandią. Podopieczni Stanislava Cherchesova, choć spotkanie rozpoczęli z bardzo niemrawej strony, wpisali się na listę strzelców jeszcze przed przerwą i korzystny dla siebie rezultat utrzymali aż do ostatniego gwizdka. Jedyną w tym spotkaniu bramkę zdobył Aleksey Miranchuk.
Ależ się zabawił Aleksiej Miranczuk❗🇷🇺⚽😍 #strefaEuro pic.twitter.com/vU2DKpWWhc
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 16, 2021
BOHATER:
Aleksey Miranchuk - w przeciwieństwie do spotkania z Belgią rozpoczął je w podstawowym składzie i raz na zawsze udowodnił, iż pominięcie go w sobotę było ogromnym błędem. Od pierwszych minut decydował o sile ofensywnej swojego zespołu. Szczególnie aktywny był na skrzydle, choć gdy musiał zejść do środka, robił to w bardzo zadowalającym stylu. Jeszcze przed przerwą znakomicie odnalazł się w polu karnym, zagrał na jeden kontakt z Artemem Dzyubą i precyzyjnym strzałem przyczynił się do kompletu punktów swojego zespołu.
Ulala! Ależ zatańczył Miranchuk! 😍#RUS
— Piotr Dumanowski (@PDumanowski) June 16, 2021
WYRÓŻNIENIE:
Jere Uronen - jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy zawodnik w szeregach Finów. Dobrze spisywał się w odbiorze. Potwierdził to ofiarną interwencją sprzed przerwy – w 37. minucie zatrzymał wjeżdżającego do pustej bramki Vyacheslava Karavaeva. Pewnych przebłysków nie brakowało również po przejściu do ofensywy, bardzo groźne były jego dośrodkowania, które przysparzały masę problemów defensywie rywala. Do szczęścia brakowało jednak wykończenia ze strony kolegów.
Joel Pohjanpalo - niczym w pojedynku z reprezentacją Danii był najgroźniejszym argumentem leżącym po stronie niemrawych Finów. Bez dwóch zdań wyróżniał się na tle całego zespołu. Zaraz po rozpoczęciu spotkania wpisał się nawet na listę strzelców. Jego radość nie trwała jednak długo, bo decyzją systemu VAR znajdował się na ofsajdzie. Odkupić winy mógł kilka minut później, lecz każda wycieczka w pole karne gospodarzy kończyła się szybkim doskokiem ze strony rywala i równie szybką stratą piłki.
Aleksandr Golovin - spotkanie z reprezentacją Finlandii nie będzie raczej tym, które zawodnik Monaco oprawi sobie w ramkę. Zagrał dobrze, choć zabrakło bezpośredniej ingerencji w końcowy rezultat. Za każdym razem na jego drodze stawał szczelny blok defensywy. Dużo lepiej spisywał się w rozegraniu – robił wiatr na skrzydle, wygrywał pojedynki jeden na jeden, dzięki czemu tworzył przewagę w bocznych sektorach boiska. Efekty? Na jego niekorzyść brak.
Georgiy Dzhikiya - takiego występu można było się po nim spodziewać. Zagrał, jak na lidera przystało. Był dokładny w obronie i niezwykle dokładny w rozegraniu. Kasował niemal wszystkie ataki po stronie rywala. U jego boku błyszczał nawet niedoświadczony Igor Diveev.
Dzikija i Diwiejew dzisiaj profesorzy #RUS
— Kasia Lewandowska (@KatherineAFC) June 16, 2021
ROZCZAROWANIE:
Magomed Ozdoev - prawdopodobnie jedno ze słabszych ogniw w zespole Stanislava Cherchesova. Zagrał bardzo niestabilnie – dobre zagrania przeplatał słabszymi, podejmował złe decyzje, a zaraz po upływie godziny gry zameldował się na ławce rezerwowych. Przeciętny występ w swoim wykonaniu mógł naprawić w 36. minucie, lecz piłka po jego uderzeniu jedynie minęła bramkę Finów.
Teemu Pukki - znów nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Miał być liderem i po części odpowiadać za siłę ofensywną reprezentacji Finlandii. Tymczasem zagrał podobnie do pojedynku z Duńczykami, zaprezentował się poniżej krytyki i często znikał z radarów. Nie wykorzystał dwóch niezłych sytuacji, czym zapracował na zmianę przed końcem spotkania.
Dmitri Barinov - pomocnik Lokomotiwu Moskwa był bardzo chaotyczny, do bólu przypominał klubowego kolegę, Grzegorza Krychowiaka, choć w przeciwieństwie do 31-latka nie skończył spotkania po interwencji arbitra, aczkolwiek i taki wariant wchodził w grę. Pomimo tego, że miał na swoim koncie żółtą kartkę grał bardzo nieodpowiedzialnie, kilkukrotnie był spóźniony.
Barinow z Krychowiakiem duet idealny w Loko. Bez siebie w kadrze? Napisze tylko, że zachowanie podobne.
— Kasia Lewandowska (@KatherineAFC) June 16, 2021