Forsberg zagrał na nosie Polaków! [OCENY]
Piątkowe granie rozpoczęło się w Sankt Petersburgu i mogło zadecydować o przyszłości Polaków na Euro 2020. Ze względu na to, że górą była reprezentacja Szwecji, ewentualna porażka z Hiszpanami wyśle podopiecznych Paulo Sousy do domu. Autorem takiego zwrotu akcji był Emil Forsberg. Pomocnik RB Lipsk zdobył jedyną bramkę w tym spotkaniu.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Po dość niespodziewanym, jednak bardzo zasłużonym zwycięstwie nad Polakami reprezentacja Słowacji stanęła przed szansą bezpośredniego awansu do 1/8 finału. Nie, to nie są żarty. Kolos w postaci naszych południowych sąsiadów stał się zaskakującym liderem grupy E i jednym z faworytów do przemknięcia przez fazę grupową. By tak się stało, musiał spełnić jeden warunek – opędzlować Szwedów, choć zdawano sobie sprawę z tego, iż wyrwanie jakichkolwiek punktów będzie graniczyło z cudem. I tak też było. Prowadzony przez Štefana Tarkovicia zespół uległ (0:1), co sprawia, że kwestie ewentualnego awansu rozwiążą się dopiero 23 czerwca. Wówczas ich rywalem będzie Hiszpania. A kto i co zawiodło w dniu dzisiejszym?
Po wygranej #SWE z #SVK trzeba przyznać, że awans #POL z grupy będzie jednym z większych cudów od zmartwychwstania Łazarza.
— Maciej Wąsowski (@Maciej_Wasowski) June 18, 2021
BOHATER:
Emil Forsberg - zagrał bardzo nierówno. Miewał fragmenty lepsze, jak i te nieco gorsze, aczkolwiek dużo więcej było tych pierwszych. Tracił masę piłek, przegrywał pojedynki z przeciwnikami. W kluczowym momencie spotkania jednak nie zawiódł. Pewnie wykorzystał rzut karny i zapewnił komplet punktów swojemu zespołowi. Ze względu na to, iż sam mecz był jednym z najsłabszych w trakcie całego turnieju, miano bohatera również nie porywa.
WYRÓŻNIENIE:
Milan Škriniar - w przeciwieństwie do pojedynku z reprezentacją Polski nie zdążył nikomu uciec. Jego wyprawy pod bramkę rywala nie przynosiły zadowalających skutków. Dużo więcej pracy miał we własnym polu karnym i co najmniej kilkukrotnie ratował swój zespół przed stratą bramki – królował w pojedynkach powietrznych, skutecznie powstrzymywał lidera szwedzkiej ofensywy, Alexandra Isaka.
Robin Quaison - na boisku zameldował się dopiero po przerwie, zmieniając Marcusa Berga. W pierwszych fragmentach był bardzo ospały, nie wyróżniał się na tle reszty zespołu. O jego przydatności zadecydował pojedynczy przebłysk. Na kwadrans przed końcem spotkania wpadł w pole karne Słowaków i odegrał jedną z kluczowych ról. To właśnie po przewinieniu na 27-latku arbiter podyktował rzut karny, który zadecydował o zwycięstwie reprezentacji Szwecji.
Robin Olsen - nie był aż tak widowiskowy, jak jego vis-a-vis, choć dużo ważniejszy jest fakt, że nie popełnił rażącego błędu. Zagrał bardzo odpowiedzialnie, po przerwie zanotował równie ważną interwencję. Podobnie, jak w spotkaniu z reprezentacją Hiszpanii skończył pojedynek na "zero z tyłu".
Alexander Isak - po niezłym spotkaniu z reprezentacją Hiszpanii mogłoby się wydawać, iż Szwedzi mają wszystko, by następca Zlatana Ibrahimovicia ujawnił się już teraz. Kto wie, być może i tak się stanie, choć 21-latek musi unikać sytuacji, które miały miejsce w meczu z dużo słabszymi Słowakami. Napastnik Szwedów zbyt łatwo się podpalał, podejmował złe decyzji, czym kasował dobrze zapowiadające się akcje. Jakiś przykład? Bardzo proszę – na kilka minut przed upływem regulaminowego czasu gry nie dograł do lepiej ustawionego kolegi, psując znakomity kontratak swojego zespołu. Mimo to zasługuje na ogromne brawa, bo jedną złą decyzję przykrył masą szumu pod bramką rywala.
Alexander Isak zrobił dziś taką różnicę, jakiej oczekiwałbym w meczu ze Słowacją od Roberta Lewandowskiego. Grajcar.
— Mateusz Rokuszewski (@mRokuszewski) June 18, 2021
ROZCZAROWANIE:
Robert Mak - spotkanie podobne do tego z Polską prawdopodobnie już mu się nie zdarzy, a indywidualna akcja, która przyczyniła się do poniedziałkowego triumfu, była jedynie wypadkiem przy pracy. Dało się to zauważyć w dniu dzisiejszym. Doświadczony skrzydłowy notorycznie przegrywał pojedynki indywidualne i miewał duże problemy z grą w defensywie. W skrócie, spisał się dość przeciętnie.
Marcus Berg - drugi występ na Euro 2020 miał być lepszy względem tego pierwszego, jednak fakty są takie, że był tak samo tragiczny. Doświadczony napastnik mimo tego, że się starał i chciał dobrze, skończył mecz na ławce rezerwowych.
Martin Dubravka - znakomita dyspozycja linii defensywy sprawiła, że golkiper Newcastle United miał dziś niewiele do roboty, jednak gdy była taka potrzeba, wywiązywał się z obowiązków. Szczególnie ważne były interwencje z drugiej odsłony tego pojedynku. Doświadczony Słowak popisał się kapitalnym refleksem przy uderzeniach Ludwiga Augustinssona oraz Alexandra Isaka. Przez zdecydowaną część pojedynku był ostoją swojego zespołu i gdy wydawało się, że utrzyma ten poziom aż do ostatniej minuty, popełnił fatalny błąd. Na blisko kwadrans przed zakończeniem pojedynku sprokurował rzut karny, przyczyniając się do zwycięstwa Szwedów.
Dubravka jak na razie najsłabszym bramkarzem na tym turnieju? Okrutny elektryk, miota się z wychodzeniem na przedpole, mija z piłką. Ten taś-taś Linettego też chyba do sięgnięcia.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) June 18, 2021