Ruszyło zgrupowanie kadry. Pięciu nie ma, dwóch dojedzie. Zaczynamy
Ostatnia niedziela była tą, która zakończyła rywalizację pomiędzy klubami. Na blisko dwa tygodnie zamykamy pewien etap. Do gry wkraczają reprezentacje i kolejne zgrupowanie w ramach eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw świata. Już drugie w tym roku. Ale do rzeczy. Rozegrane zostaną trzy spotkania, celem minimum jest zdobycie siedmiu punktów i godne postawienie się Anglikom. W razie porażki najprawdopodobniej nie będzie czego zbierać, więc czysto teoretycznie nie ma już nad czym myśleć. Trzeba walczyć, by wyszarpać jak najwięcej punktów.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Pierwsza konfrontacja tej drużyny z selekcjonerem Paulo Sousą zakończyła się remisem z Węgrami, porażką przeciwko Anglii oraz wyszarpanym kompletem punktów w pojedynku z Andorą. Pod takim znakiem przebiegło inauguracyjne zgrupowanie kadry. Na pewno nie było kolorowo. Oczekiwaliśmy czegoś więcej. Każdy mówił, że to dopiero początek, selekcjoner uczy się tej drużyny, ona zaczyna czytać jego wymagania, choć strata pięciu punktów na dziewięć możliwych nie brzmi dobrze, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż w grze niezmiennie znajduje się awans na mistrzostwa świata. No i trochę było w tym prawdy, bo efekty także nie były najbardziej zadowalające. Po rozegraniu trzech spotkań reprezentacja Polski plasuje się na czwartym miejscu w grupowej tabeli, ma identyczną liczbę punktów i traci aż trzy "oczka" do drugich Węgrów. Szczerze? Mogło być lepiej.
Po dotychczasowych meczach w tym sezonie (w lidze i el. euro. pucharów) uważam, że mocno na powołanie do kadry pracuje Marcin Cebula z Rakowa.
— Maciej Wąsowski (@Maciej_Wasowski) August 29, 2021
Dużo luzu, niekonwencjonalnych rozwiązań, odwaga w grze i świetne dryblingi.
Szkoda tylko, że selekcjoner P.Sousa nie ogląda ESA. 🙄😉 🤔
Gdyby problemów w tej kadrze było mało, po drodze nadszedł najważniejszy turniej w tym roku, który również nie rokował najlepiej. Występ na Euro 2020, choć doskonale o nim pamiętamy, raczej nie chcemy do niego wracać. Był katastrofalny. Nie wspominamy go dobrze. Jeden punkt zdobyty przeciwko Hiszpanii chwały z pewnością nie przyniósł. Wręcz przeciwnie, zepchnął reprezentację Polski na samo dno, co przełożyło się na to, iż znów nie udało się wyjść z fazy grupowej. Nie było choćby jednego zwycięstwa, no i w gruncie rzeczy skończyło się na kolejnej kompromitacji. A mimo to podejście do obecnego selekcjonera, Paulo Sousy było nieco inne, niż być powinno. Przynajmniej w teorii. Nie oszukujmy się, po tego typu turniejach niemal hurtowo lecą wiązanki, że przygoda dotychczasowego trenera jest już skończona. Dochodzi do nerwowych ruchów. No, ale tutaj było wręcz przeciwnie. Portugalski szkoleniowiec ma naprawdę spore poparcie z zewnątrz. Został obdarzony dużą wiarą w to, że uda się to jeszcze poskładać i zagrać tak, by ugrać coś ciekawego.
Rozpoczynające się dziś zgrupowanie reprezentacji Polski najprawdopodobniej będzie zgrupowaniem o wszystko, wszak wiadomo, że najmniejsze potknięcie już niemal na sto procent odstawi ten zespół na bocznicę. Pierwsze dwa mecze powinny przynieść komplet punktów. Bo dlaczego nie? Trudno, żeby było inaczej, gdy po drugiej stronie barykady staną Albania oraz San Marino. Trzeci? Przyjeżdża Anglia, aczkolwiek jest pewne przeświadczenie, że jeśli chce się walczyć o coś naprawdę konkretnego, to z tego typu zespołami trzeba po prostu wygrywać. Będzie to przecież ostatnia szansa na dopadnięcie uciekającej stawki.
W tym wszystkim jest jednak druga strona medalu i zwie się sytuacja kadrowa. Na zbliżającym się zgrupowaniu kadry niemal na pewno zabraknie kilku ważnych ogniw. Ze względu na odniesiony uraz pod sporym znakiem zapytania stoi występ Piotra Zielińskiego. Sytuacja pomocnika Napoli jest jednak tą najlepszą. Czołowa postać reprezentacji Polski wraca do treningów, na sto procent weźmie udział w przygotowaniach, lecz wciąż nie jest powiedziane, że wyjdzie na murawę. Szanse na taki scenariusz są jednak większe, niż mniejsze, o czym nie można powiedzieć w przypadku Mateusza Klicha, Kacpra Kozłowskiego, Krzysztofa Piątka, Dawida Kownackiego i Sebastiana Szymańskiego.
Mateusz Klich niestety nie przyleci na wrześniowe mecze reprezentacji Polski. Pozytywne wyniki testów i dziesięciodniowa izolacja⛔️. Ogromny pech Mateusza, bo to przecież nie pierwszy raz i problem dla Paulo Sousy.
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) August 29, 2021
Zawodnik Leeds United ponownie wypadł z powodu pozytywnego wyniku na obecność koronawirusa i najbliższe kilka dni spędzi na obowiązkowej kwarantannie. Do kadry na sto procent nie dojedzie, więc Paulo Sousa znów ma problem, wszak kimś tę dziurę załatać trzeba. Na pewno nie będzie to Kacper Kozłowski. Młody pomocnik ominął już sobotni Pogoni Szczecin z Lechem Poznań. Nieoficjalnie mówi się o urazie mięśniowym, który zmusi 17-latka od dwóch do czterech tygodni przerwy. Powrót miałby, więc nastąpić zaraz po zakończeniu zgrupowania.
Dziury po wspomnianej dwójce nie zostaną jednak dziurami i mają zostać załatane kolejnymi młodzieżowcami. Według informacji podanej przez Mateusza Borka do kadry dołączą Kamil Piątkowski (Red Bull Salzburg) oraz Jakub Kamiński (Lech Poznań). Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, obaj zostaną ściągnięci ze zgrupowania reprezentacji Polski do lat 21, by pomóc kadrze w trakcie nadchodzącej batalii o awans do mistrzostw świata. Czy można było wybrać lepiej? Raczej nie. Młody defensor ma za sobą debiut w nowym klubie. Spisał się naprawdę dobrze, wszak był jednym z najlepszych zawodników na murawie. Jego sytuacja stale się poprawia i wiele wskazuje na to, że kolejne szanse są już jedynie kwestią czasu. Podobnie można zresztą mówić o skrzydłowym Lecha Poznań, aczkolwiek ten już od dawna jest wyróżniającą się postacią swojego zespołu, co przekłada się na statystyki. Sezon 2021/22 w wykonaniu 19-latka rozpoczął się od sześciu spotkań, dwóch bramek, asysty oraz doprowadzenia swojego zespołu na szczyt ligowej tabeli.
Słyszę, że jednak Kamil Piątkowski (RB Salzburg) i Jakub Kamiński (Lech) nie zagrają z Łotwą i Izraelem w reprezentacji U21, bo zostali dowołani do kadry Paulo Sousy na mecze z Albanią, San Marino i Anglią.
— Mateusz Borek (@BorekMati) August 29, 2021