PRZED ELIMINACJAMI MŚ - ANGLIA: na co tym razem media zwalą dobrą formę Anglików?
Anglicy wraz z postępowaniem EURO 2020 byli coraz bardziej ciśnięci przez opinię publiczną z pozostałych krajów ze względu na to, że rzekomo UEFA wpychała ich na siłę w coraz to koleje fazy turnieju. Miały o tym świadczyć niemal wszystkie mecze rozgrywane na Wembley oraz niektóre decyzje sędziów. Niestety, w zalewie tej żółci zanikał fakt, że "Synowie Albionu" byli po prostu jedną z najlepszych drużyn tych rozgrywek i zupełnie uczciwie, prezentując jedynie argumenty czysto sportowe, dotarli do finału. Czy potwierdzą to na Polakach?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Przed podopiecznymi Garetha Southgate'a mecze z Węgrami na wyjeździe, Andorą u siebie i Polakami w Warszawie. Nie ma się co łudzić, wszyscy Anglicy oczekują od swoich reprezentantów kompletu punktów w takich starciach, nawet jeśli mecz z kadrą Paulo Sousy na naszym terenie jest dla nich teoretycznie najtrudniejszym starciem tych eliminacji. Anglicy jednak pokazali się na EURO jako ekipa niezwykle pragmatyczna, ale dzięki temu zawsze, no może poza finałem, stawiająca ostatecznie na swoim. Właśnie dlatego tym bardziej nikt nie wyobraża sobie strat punktów z niżej notowanymi rywalami.
Here it is... your #ThreeLions squad for September! 👊 pic.twitter.com/wwjJEiVGz6
— England (@England) August 26, 2021
Wystarczy zresztą spojrzeć na skład, bowiem zestawienie osobowe Anglików niewiele różni się od tego, którym dysponowali na wspomnianym wyżej czempionacie. Co najbardziej przerażające, wciąż nie jest to najmocniejsza na tę chwilę kadra, ale o tym zaraz. Ci, którzy grali na EURO, a we wrześniu nie założą trykotu reprezentacji to Phil Foden, Marcus Rashford, Aaron Ramsdale, Ben White i Ben Chilwell. Ci dwaj pierwsi nie jadą na zgrupowanie, bo po prostu są kontuzjowani. Następni dwaj grają od niedawna w Arsenalu, więc decyzja o ich pominięciu też jest jak najbardziej zrozumiała. Ostatni nie został z kolei powołany dlatego, że nie rozegrał w tym sezonie jeszcze żadnego spotkania, co również jest w pełni sensownym tłumaczeniem.
My mate Gareth explaining that Ben Chilwell misses out due to no first team action since start of season
— Ralph’s Northam Army🇦🇹 🔴⚪️ (@europasaintsfc) August 26, 2021
Good to know that those meaningless 5 minutes of Jesse Lingard coming on as a sub for Man Utd at end of game make all the difference in England selection policy 🙄#England
Do kadry wracają za to Jesse Lingard i Nick Pope, a szansę na debiut dostanie Patrick Bamford. Przy czym wyróżnienie dla napastnika Leeds nie może dziwić, bo zasługiwał on na powołanie również przed EURO, a w nowym sezonie Premier League już rozpoczął strzelanie, to zaproszenie dla popularnego "Jlingza" ma prawo zaskakiwać. On zagrał w tym sezonie jedynie 4 minuty więcej niż Chilwell i nie popisał się zupełnie niczym. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że wyjazd na nadchodzące mecze eliminacyjne to dla niego nagroda pocieszenia.
Mason Greenwood in the Premier League so far this season:
— Statman Dave (@StatmanDave) August 29, 2021
270 minutes played
135 touches [13 inside the box]
15 passes into the box
15 attempted dribbles
11 shots [4 on target]
7 successful dribbles
4 chances created
3 goals
0.71 xG
An insanely clinical start to 21/22. 🧨 pic.twitter.com/0wsUvTjiSD
Skład Anglików jest więc nieco osłabiony brakiem dwóch jakościowych, ofensywnych zawodników w postaci Fodena i Rashforda, a mimo to Southgate nie zdecydował się na załatanie tej dziury najskuteczniejszym obecnie Anglikiem w Premier League. Na marginesie przypominam, że Michail Antonio to już Jamajczyk i w tym wypadku chodzi akurat o zachwycającego w barwach Manchesteru United Masona Greenwooda. To chłopak, który w ostatnim meczu namacalnie udowodnił, że obecnie jest w lepszej formie niż Sancho, a mimo to selekcjoner nie wybrał go do kadry. Czyżby po prostu "nie pasował do koncepcji selekcjonera" zupełnie jak jego klubowy kolega, Aaron Wan-Bissaka?
Tak czy siak, Anglicy wciąż wyglądają niezwykle potężnie, a co gorsza, tym razem ich dyspozycji nie będzie można już zasłonić niczym innym, niż po prostu dobrą grą z drugiej strony. Polacy będą musieli się więc wspiąć na wyżyny umiejętności i skuteczności, by im zagrozić. Chyba, że przyjmiemy narrację, według której tym razem "Synom Albionu" pomoże angielska pogoda w naszej stolicy. A za opady obwinimy oczywiście Ceferina. W sumie, brzmi jak plan.