Pstryczek w nos Anglikom, a reszta nie ma takiego znaczenia! - podsumowanie 6. kolejki el. MŚ

Dobrnęliśmy do końca! Do końca wrześniowej przerwy na mecze reprezentacyjne! Jesteśmy już na półmetku eliminacji do mistrzostw świata i coraz więcej rzeczy jest rozjaśnianych. Na przestrzeni ostatnich godzin liczył się dla nas mecz na Stadionie Narodowym, ale we wtorek i w środę rozegrano inne mecze 6. kolejki eliminacji. Czas na podsumowanie tych spotkań...

Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.

Duńczycy jedną nogą w finałach!!!

To co napiszemy na początku może zabrzmieć zaskakująco, ale już tylko jedna reprezentacja ma komplet zwycięstw w ramach trwających eliminacji. Tą drużyną jest Dania, która do tej pory tylko raz nie osiągnęła przekonywującego zwycięstwa. Nie zdarzyło się to w tej kolejce, bo mecz z Izraelczykami rozegrany w Kopenhadze był jednostronny i półfinalista EURO wygrał z Izraelem aż 5:0! 

Wtorek to ogólnie był dzień, gdy kilka drużyn urządziło sobie trening strzelecki. Oprócz wspomnianych Duńczyków, do tego grona należy dorzucić reprezentantów Holandii oraz Norwegii. Zwycięstwo tych drugich robi jednak dużo mniejsze wrażenie, bo przeciwnikiem Norwegów był tylko Gibraltar. Za to Holendrzy po raz kolejny dostali dowód na to, że Turkowie wciąż są w ogromnej zapaści, pomimo wszechobecnych głosów o kapitalnym tureckim pokoleniu piłkarzy. 

W przypadku reprezentacji Portugalii mieliśmy okazje przekonać się o tym, jak ta drużyna poradzi sobie bez jej lidera i największej gwiazdy czyli Cristiano Ronaldo. Na dobrą sprawę sprawdzian nie był miarodajny, bo rywalem niedawnych mistrzów Europy był Azerbejdżan. A jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że wśród Portugalczyków wciąż są inni klasowi piłkarze, to wynik mógł być tylko jeden – pewne zwycięstwo Portugalii. 

Za to mecz reprezentacji Francji kręcił się wokół jednego bohatera, którym był Karim Benzema. Obecny piłkarz Realu Madryt, po wielu latach, wrócił do Lyonu czyli do swojego rodzinnego miasta. Powrót został przypieczętowany w kapitalny sposób, bo w meczu z Finami Benzema zaliczył asystę przy bramce Antoine’a Griezmanna. To właśnie nowy-stary piłkarz Atletico wypchnął w cień starszego kolegę, bo to Griezmann błyszczał na boisku. 

Była wzmianka o mistrzach świata, to nie może zabraknąć opisu meczu z udziałem wicemistrzów świata. Na dobrą sprawę mecz Chorwatów ze Słoweńcami był pojedynkiem bez większej historii, bo to Chorwaci dyktowali warunki. Na największe słowa uznania zasłużył Mario Pašalić, bo pomocnik reprezentacji Chorwacji zaliczył asystę i w drugiej połowie sam znalazł drogę do bramki strzeżonej przez Jana Oblaka. 

Koszulka Szymańskiego symbolem meczu na Stadionie Narodowym czyli wyrwany remis z Anglią

Pozwólcie, że najlepsze – czyli mecz reprezentacji Polski z Anglią – pozostawimy na końcu i najpierw skupimy się na innych meczach. Mimo to zaczniemy od telegraficznego skrótu wydarzeń z naszej grupy. Zarówno mecz Albanii z San Marino, jak i Węgier z Andorą były wydarzeniami bez większej historii. Albańczycy nauczyli się na naszych błędach i nie dopuścili sanmaryńczyków do własnej bramki, a samemu osiągając pewne i wysokie zwycięstwo. Gorzej zaprezentowali się Węgrzy, którzy drugi raz pozwolili Andorze na strzelenie bramki. Nie miało to jednak większych konsekwencji, bo nasi grupowi rywale pewnie pokonali jednego z outsiderów. 

Największą niespodzianką było to, co wydarzyło się na Stadionie Olimpijskim w Atenach. W końcu nie ma co się oszukiwać, bo reprezentacji Grecji jest bardzo daleko do drużyny sprzed prawie dwóch dekad sięgającej po sensacyjne mistrzostwo Europy. Obecni reprezentanci pokazali jednak, że wciąż stać ich na zwycięstwa nad wyżej notowanymi przeciwnikami i o tym przekonali się Szwedzi. 

Za to do jednego worka wrzucimy wyniki faworytów, którzy nie rozczarowali. W końcu trudno napisać coś odkrywczego po meczach Belgii z Białorusią, Niemiec z Islandią, Hiszpanii z Kosowem czy Włochów z Litwą. Najwięcej problemów mieli Belgowie, bo to oni wygrali najmniejszą, możliwą przewagą. Za to największe powody mieli we Włoszech oraz w Niemczech, bo te dwie reprezentacje przejechały się po swoich przeciwnikach. 

Na koniec wisienka na torcie czyli to, co się działo w Warszawie. A działo się naprawdę wiele! To był jednak w miarę typowy mecz naszej kadry pod wodzą Paulo Sousy. W końcu praktycznie z góry można zakładać dwie rzeczy: bramkę strzeloną przez naszych piłkarzy oraz to, że nie zdołamy zachować czystego konta. Obie rzeczy miały miejsce, ale odczucia po meczu z Anglią są kompletnie inne.

Do tej pory portugalski selekcjoner był pod ciągłym ostrzałem krytyków, ale spotkanie z wicemistrzami Europy powinno być ogromnym zastrzykiem na dalszą część eliminacji. No i w ramach ciekawostki – reprezentacja Anglii w obecnych eliminacjach straciła tylko dwie bramki. Oba gole zdobyli biało-czerwoni! Brzmi zaskakująco, ale jednocześnie bardzo fajnie, prawda? 

Autor

Mikołaj Krzywkowski

Krzywy94