PRZED ELIMINACJAMI MŚ - Szwajcaria. Czas na przebudzenie

Zawodnicy reprezentacji Szwajcarii nie zachwycili w czasie ostatniego zgrupowania. Pomimo faktu, iż zakończone w tym roku mistrzostwa Starego Kontynentu były przepełnione dla nich miłymi chwilami (mecz z Turcją, a przede wszystkim niesamowity spektakl z Francją), wydają się nie być w najlepszej dyspozycji. Czy selekcjoner wyciągnie asa z rękawa?

Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.

Yann Sommer, Manuel Akanji, Kevin Mbabu, Denis Zakaria... nie, to nie jedni z największych rzeźników w FIFIE występujący na codzień w Bundeslidze, to zawodnicy reprezentujący swoje barwy narodowe, barwy Helwetów. Przy ocenie potencjału kadry Szwajcarii od lat borykamy się z jednym problemem. Otóż niemożliwa wydaje się być odpowiedź na pytanie: "czy dotknęli oni kiedykolwiek swojego sufitu?". Wydawać by się mogło, iż reprezentacja składająca się z wielu topowych zawodników na swoich pozycjach w jednej z top5 europejskich lig, która w dodatku jest za sprawą częstych spotkań piłkarzy ponadprzeciętnie jak na kadry narodowe zgrana, powinna wypalić. A jednak... nie.

Pewny golkiper, linia defensywy i pomocy godna pozazdroszczenia, nazwiska z Bundesligi, Premier League, napastnicy, którzy potrafią wypalić. Pamiętamy w końcu mistrzostwa Europy na których w starciach ze stoperami Breelował Breel Embolo. Piłkarze tacy jak Sow czy Vargas także nie powiedzieli ostatniego słowa w swoich reprezentacyjnych karierach. Co więcej, właśnie stanęli w momencie, w którym będą niezwykle przydatni swojej drużynie. Helweci mierzyć się będą z Irlandią Północną, którą ugoszczą na własnym terenie, zaliczą także wyjazd na Litwę. Umówmy się, nie są to piłkarskie potęgi, a zespoły, z którymi drużyna o potencjale szwajcarskiej machiny powinna dopisać do swojego konta 6 oczek i bez najmniejszych problemów iść dalej. Tymczasem może okazać się to większym wyzwaniem, niż logika podpowiada. I tym razem nie wyskoczy najprawdopodobniej znikąd Xherdan Shaqiri zdobywając bramkę turnieju (jak na EURO 2016 w meczu z reprezentacją Polski), gdyż niezbyt dobrze łapie formę w Ligue 1. 5 występów, jedna bramka, niemalże epizodyczna rola w zespole - to zdecydowanie za mało jak na rolę jokera w talii Vladimira Petkovicia.

Po EURO 2020 Szwajcarzy zaliczyli jedno zwycięstwo, w spotkaniu towarzyskim przeciwko Grecji (2:1), później już w eliminacjach do katarskiego mundialu dwukrotnie remisowali. Raz z Włochami, co jest wynikiem zadowalającym (0:0), drugi raz z... Irlandią Północną, także bezbramkowo. Taki obraz kadry prowadzonej przez Vladimira Petkovicia z jednej strony pokazuje rzetelność formacji defensywnej, z drugiej jednak obawę "z przodu". Oddając ledwo trzy celne strzały na bramkę Irlandczyków z północy ciężko oczekiwać zadowolenia kibiców. Rewanż ma dać sympatykom uśmiech, a drużynie trzy punkty. Forma zawodników z kraju zegarków i sera przed EURO była fantastyczna i to głównie jej zawdzięczają swoją obecną sytuację w grupie, gdzie dość pewnie zmierzają po drugą lokatę. Na ten moment mając dwa mecze zaległe są w stanie zrównać się punktami z Italią, która lideruje z 14 oczkami na koncie i bilansem bramek 12:1 (Szwajcarzy natomiast 4:1). Jeden gol w ostatnich trzech meczach, w których mierzyli się z Litwą, Włochami i Irlandią Północną? Średniawka. Ich skuteczność nie powala i to właśnie na rozpoczętym zgrupowaniu dojść ma do przełamania. Czy rzeczywiście tak się stanie? Boisko zweryfikuje.

Autor

Jakub Stawski

average_jamess