Niemcy rozważają powołanie... DRUGOLIGOWEGO napastnika
Kto ogląda telewizję, ten wie, że Niemcy zazdroszczą Polakom generalnie wszystkiego. Sami Niemcy co prawda nic o tym nie wiedzą, aczkolwiek jest jedna rzecz, którą serio chcieliby mieć u siebie. Albo raczej osoba. Robert Lewandowski. Za Odrą brakuje napastników, w związku z czym coraz więcej głosów chce powołania... drugoligowca.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Niemcy przyzwyczaili nas do tego, że ich kadra to najczęściej światowy gwiazdozbiór. Piłkarze potężnego Bayernu Monachium z reguły dominują, ale są otoczeni czołowymi postaciami topowych drużyn angielskich czy chociażby Realu Madryt. Okej, zdarzały się sytuacje mniej oczywistych powołań. Wyróżniający się gracze słabszych bundesligowych klubów bywają tam testowani, ale to nie oni rozpalają nadzieje kibiców. Dlatego sytuacje, w których rozpatruje się powołanie do reprezentacji gościa występującego w drugiej lidze - w tym przypadku w 2. Bundeslidze - zawsze są gorąco dyskutowane. No bo skoro nie wyjęła go Arminia Bielefeld czy jakiś Augsburg, to dlaczego ma grać pośród najlepszych piłkarzy tego państwa?
Miejmy nadzieje, że do tego czasu zaistnieje nieco lepszy środkowy napastnik niż Timo Werner.
— Adrian Moore (@A_Marushewski) October 7, 2021
W przypadku Niemców sytuacja jest dość skomplikowana. Od czasów Miroslava Klose czy prime'u Mario Gomeza za Odrą nie mają snajpera z prawdziwego zdarzenia. Selekcjonerzy (bo oprócz Joachima Löwa ten problem ma teraz także Hansi Flick) musieli więc ostro kombinować i chwytać się wszelkich rozwiązań doraźnych. Wydawało się, że kłopot ten może rozwiązać Timo Werner, ale jednak jego charakterystyka poszła mocno w stronę chaotycznego i bazującego na kontrze napastnika, który nie radzi sobie w tłoku. A biorąc pod uwagę, jakich Niemcy mają piłkarzy, tłok w ofensywie jest dla nich normą. Rywale bronią się głęboko, a techniczne kręcidełka w postaci Kaia Havertza, Serge'a Gnabry'ego czy Leroya Sane nie mają odpowiednio dużo przestrzeni, żeby swobodnie operować w ataku. Gdyby był tam ktoś pokroju Lewandowskiego...
Ale takiego nikogo w Niemczech nie ma. To znaczy jest. Ale gra w 2. Bundelidze. Simon Terodde to piłkarz wprost niesamowity. Wysoki, silny, nieporęczny ale kapitalnie czujący się w "szesnastce" rywala. Wyczuje każdą piłkę, na każdą pójdzie, zawsze odda strzał. Jak Lewandowski, ale taki drugoligowy. W 1. Bundeslidze nie ma drugiego takiego niemieckiego napastnika, w związku z czym opinia publiczna coraz chętniej wsadza w reprezentacyjną koszulkę właśnie Terodde. Zastanawiacie się pewnie, dlaczego ten zawodnik nie gra w wyższej lidze i jest to pytanie słuszne. Sęk w tym, że 33-latek ma pewien problem. Otóż na pierwszą ligę jest za słaby (zbyt ograniczony), a na drugą za mocny.
Niemcy robią w poniedziałek awans i potem na listopadowe mecze z Liechtensteinem i Armenią Flick faktycznie mógłby powołać Terodde. Nawet gdyby to miał być tylko pierwszy i ostatni kontakt Terodde z kadrą. Same pozytywy, zero ryzyka a Flick znowu by u wszystkich zapunktował.
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) October 10, 2021
Hansi, gdzie jest Terodde?
Jego charakterystyka i fantastyczna forma, w jakiej się znajduje (11 goli i 2 asysty w 9 spotkaniach dla Schalke) powodują, że jego powołanie do "Die Mannschaft" zdaje się coraz bardziej prawdopodobne. Śmieszne? Może i tak, szczególnie dla Polaka, który ma w swojej drużynie państwowej Lewandowskiego. Sęk w tym, że takie niby głupawe powołanie TORrode (Tor to po niemiecku gol) może sprawić, że Niemcy będą mieli w zespole ów brakujący element. Małego puzzla pośród tysiąca pozostałych, który sprawi, że układanka stanie się kompletna. Ciasno broniący rywale nagle dostaną gościa, na którym faktycznie trzeba się będzie skupić i który swoją siła oraz nosem lisa pola karnego sprawi im dużo kłopotów. To nie musi być "Lewy", Haaland, Mbappe, Kane czy inny - nawet - Patrich Schick. Terodde serio może wystarczyć.
Terodde już się grzeje na Katar 😉
— DAMIAN (@gaskadamian) October 9, 2021
33-latek ma po prostu kończyć akcje. Tyle. Uznany ekspert, jakim jest rekordzista w liczbie reprezentacyjnych występów Lothas Matthäus, powiedział:
Nie mamy klasycznej "dziewiątki", dlatego Terodde jest dla mnie realną opcją. Taki typ zawodnika jest po prostu potrzebny. Jeśli będzie odpowiednio "karmiony", będzie strzelał tak jak Eric Maxim Choupo-Moting w Bayernie.
Choupo-Moting po transferze do Bayernu był (i tak całkiem słusznie) wyśmiewany, ale jednak z roli zmiennika Lewandowskiego wywiązuje się wyśmienicie. W tym sezonie zagrał 9 spotkań, zdobył 7 goli i zanotował 3 asysty. Tyle w temacie. Jeśli więc Terodde - najskuteczniejszy strzelec w historii 2. Bundesligi - ma sprawić, że atak Niemców stanie się kompletny... Hansi Flick po prostu go powoła. Ludzie będą się śmiać, a "Die Mannschaft" będzie strzelał. Bo w końcu będzie na kogo wrzucić, w końcu będzie ktoś, kto dołoży te cholerną stopę... Tych, którzy będą - jak to ujął Matthäus - karmić Terodde jest akurat w reprezentacji aż nadmiar. Ale żeby ktoś to zjadł, to już niekoniecznie...
A to supersnajper w akcji:
Terodde chyba obejrzał przed meczem @VfB - @arminia najlepsze gole Okońskiego. Bramka w stylu Polaka. @VfB prowadzi 2:1. pic.twitter.com/La3LuOm1e5
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) April 17, 2017