Zlatan może połować sam siebie. Tylko po co?
Nadchodzący Mundial będzie jednym z tych, na którym czegoś nam brakuje. Na turniej nie zakwalifikowały się bowiem drużyny, które niejednokrotnie wymieniano w kontekście faworytów na dużych imprezach. Chyba największa sensacją będzie absencja Włochów, której bezpośrednią przyczyną są Szwedzi. Zawodnicy ze Skandynawii zapewnili sobie awans kosztem Azzurich w barażach i trzeba przyznać, że dokonali tego zasłużenie. Mało tego udało im się to osiągnąć bez człowieka, który przez wiele lat był synonimem szwedzkiej reprezentacji, Zlatana Ibrahimovicia. Popularny Ibra co prawda zakończył swoją przygodę z kadrą po Euro 2016, ale nie wykluczone, że otrzyma powołanie na Mundial w Rosji. Przynajmniej tak twierdzi on sam.
To trudna decyzja. Chcę być pewnym, że mogę wnieść do drużyny coś wartościowego. Nie chcę tam jechać tylko z powodu mojego nazwiska. Tęsknię za kadrą, jeśli będę chciał wrócić, to wrócę. Drzwi nie są jeszcze zamknięte.
Cały Zlatan. Tylko on jest w stanie publicznie powiedzieć, że pojedzie na Mundial jeśli będzie chciał. Najwyżej sam się powoła. Niestety wbrew temu co Ibra może sobie myśleć, decyzja o jego wyjeździe do Rosji, nie należy do niego. Powołania rozdaje bowiem selekcjoner, który już jakiś czas temu wypowiedział się na temat powrotu Zlatana do kadry. Janne Andersson został o niego zapytany po ograniu Włochów i jasno stwierdził, że nie ma o czym gadać. Powiedział, że Ibra już dawno zakończył karierę i należy mówić o zawodnikach, którzy jako kolektyw zdobyli awans, a nie o nim.
Andersson użył słowa klucz. Szwedzi dokonali tego jak kolektyw. Dlatego nie widzę sensu zapraszania Zlatana do kadry ponownie. Nie ma się co oszukiwać, jeśli on będzie grał, styl gry trzeba będzie dostosować pod niego, a to może się okazać zwyczajnie mniej skuteczne, pomimo ogromnych możliwości Ibry. Poza tym, powoływanie go byłoby bardzo nieuczciwe względem zawodników, którzy wywalczyli awans. Mogłoby to osłabić morale w drużynie i obniżyć autorytet trenera.
W zaistniałej sytuacji Zlatan powinien więc schować swoją dumę do kieszeni, choć w jego przypadku potrzebny byłby raczej kontener i zapomnieć o kadrze, a już na pewno nie wypowiadać się o niej w taki sposób. Wciskanie swojego nosa w reprezentacje, tym bardziej tak ogromnego, może jej tylko zaszkodzić.