No referee, no party - Szwecja ogrywa Koreę Południową!
18 czerwca - data, która może kojarzyć się wielu z Koreańczykami. To właśnie tego dnia 16 lat temu miał miejsce chyba największy skandal sędziowski, po którym Koreańczycy wyeliminowali Włochów w 1/8 finału mundialu na azjatyckiej ziemi. Dziś zagrali swój pierwszy mecz na mistrzostwach świata w Rosji i na dzień dobry po siermiężnym widowisku zostali pokonani przez Szwecję 1:0. Szwedzi po raz kolejny udowadniają, że jest życie bez Zlatana Ibrahimovicia z powodu wyniku, ale gra dalej pozostawia wiele do życzenia.
Koreańczycy w tym meczu robili to co potrafili najlepiej. Swoje braki umiejętności nadrobili wątpliwą walecznością, czyli cały czas kopali Szwedów, którzy odpłacali im się pięknym za nadobne i w efekcie mieliśmy póki co najbardziej brutalny mecz na tym turnieju, okraszony czterdziestoma-trzema faulami. O dziwo arbiter Joel Aguilar z Salwadoru był pobłażliwy i pokazał jedynie trzy kartki na cały mecz. Mecz, który był świetnym kontrastem pomiędzy potężnymi rozmiarowo Szwedami i małymi Koreańczykami.
Szwedzi próbowali tworzyć sytuacje, ale byli mocno nieskuteczni w tym co robili, więc pomoc przyszła w momencie gdy po interwencji systemu VAR sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał kapitan Trzech Koron, Andreas Granqvist. W zespole z Azji sporo próbował gwiazdor ekipy Heung-Min Son, ale jego aktywność nie mogła przełożyć się na sytuację boiskową, w momencie gdy pozostali nie starali się nawet mu pomóc. Tak czy inaczej Szwedzi dopisują sobie trzy punkty przed starciem z Niemcami, które na pewno będzie dal nich trudne, no chyba, że idealnie ustawią się w obronie i Niemcy wtedy będą mieli problem z przeforsowaniem ich formacji defensywnej.
Sytuacja w grupie F wygląda tak, że Szwecja i Meksyk mają po trzy punkty i póki co liderują. Następne starcia w tej grupie wypadają na 23 czerwca, a wtedy Szwedzi zagrają z Niemcami, a Korea podejmie Meksyk.