Francja ma ćwierćfinał i złote dziecko
Długa, bo przecież aż dobowa przerwa w meczach reprezentacyjnych miała zakończyć się dzisiaj i to w niebagatelny sposób. W jednej ósmej finału dostaliśmy bowiem hit z udziałem Francji i Argentyny. Obydwa zespoły raczej zawodziły z rozgrywkach grupowych. Trójkolorowi co prawda wyszli z pierwszego miejsca, ale styl w jakim wygrali swoją grupę pozostawiał wiele do życzenia. Albicelestes za to grali dramatycznie i w ostatniej chwili wcisnęli się do fazy pucharowej.
Wynik spotkania po rzucie karnym otworzył Antoine Griezmann. Francuz pewnie wykorzystał jedenastkę, którą w niesłychany wręcz sposób wywalczył Mbappe. Kylian przechwycił piłkę tuż za polem karnym na własnej połowie i popędził wprost na bramkę rywali. Był tak szybki, że żaden Argentyńczyk nie był w stanie go dogonić, a zatrzymać musiał go Rojo, przy użyciu faulu. Przed przerwą wyrównał jeszcze Di Maria, który popisał się genialnym uderzeniem zza pola karnego. Tym samym dał kontrargument swoim krytykom, którzy nie zostawili na nim suchej nitki po fazie grupowej.
Druga część gry rozpoczęła się od gola Mercado, od którego bardzo fortunnie odbiła się piłka po strzale Messiego. Szczęście Albicelestes nie trwało jednak zbyt długo, bo potem nastąpiło kilka minut koszmaru. Najpierw Pavard przepięknym strzałem typu kopiuj - wklej Nacho Fernandeza wyrównał stan gry, a potem dwie szybkie bramki strzelił Mbappe. Najpierw Francuz świetnie odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym i posłał piłkę do siatki, a potem kapitalnie wykończył kontrę swojego zespołu. Gola kontaktowego w samej końcówce zdobył jeszcze Aguero, ale to było za późno, by cokolwiek mogło się jeszcze zmienić.
Musimy więc przyznać, że zawodnicy obydwu drużyn rozpieścili nas tym spotkaniem. Dostaliśmy worek bramek i przede wszystkim kapitalne spotkanie z mnóstwem emocji. Bardzo ważne jest też to, że zwyciężyła ekipa, która faktycznie na to zasłużyła. Francuzi mogli przecież zdobyć jeszcze więcej goli i ogólnie prezentowali się lepiej. No i przede wszystkim, mieli w swoich barwach dzieciaka, który przyćmił Messiego.