Przed Ligą Narodów - Anglia
Liga Narodów ruszyła w najlepsze, a za sobą pierwsze mecze mają nie tylko Mistrzowie Świata, ale również Polacy. Ten tekst nie jest jednak miejscem, w którym będę rozwodził się nad tamtymi spotkaniami. Przed spotkaniem z Niemcami na tapet wziąłem Francuzów, a jakoś tak się złożyło, że dziś przed nami kolejny szlagier. Anglicy podejmą Hiszpanów. Czego możemy spodziewać się po poszczególnych zawodnikach? Kto w ogóle znalazł się na kadrze? Czy Liga Narodów zabierze futbol do domu?
Zacznijmy od powołań. Gareth Southgate zdecydował się na powołanie 23 zawodników, czyli akurat tylu, ilu można wpisać do protokołu meczowego. Nie pokusił się o naddatek tak, jak zrobił to Jerzy Brzęczek. Anglik zdecydował się za to na kilka zmian względem Mistrzostw Świata. Choć rdzeń tamtej reprezentacji się nie zmienił, Southgate powołał kilku zawodników, którzy nie mieli okazji pojechać do Rosji, po to by ich sprawdzić, kosztem tych, z których będzie powoli rezygnował. Tym sposobem na to zgrupowanie nie przyjechali: Ashley Young, Phil Jones, Lewis Cook, Jake Livermore, Nick Pope czy Tom Heaton. Southgate postawił za to na tych, którzy ostatnio kapitalnie prezentują się w klubach. Dlatego powołał chociażby Joe Gomeza czy Luke'a Shawa. Co ciekawe, Selekcjoner postanowił pobawić się też w przypadku obsady bramki. Choć Pickford zdecydowanie pokazał, ze nadaje nie na numer jeden między słupkami, to już kwestia jego zmiennika jest sporna. Southgate powołał więc McCarthy'ego z Southamptonu i Betinelliego z Fulham. Obaj panowie nie mają żadnego dośaiwdczenia w reprezentacji, pomimo nie tak młodego wieku.
Patrząc na skład i ilość powołanych zawodników w danych formacjach, nie trudno domyślić się, że Anglicy zostaną przy systemie z trzema środkowymi obrońcami i dwoma wahadłowymi. Trudno mu się jednak dziwić. Ta formacja połączona ze stylem, który Synowie Albionu prezentowali w Rosji, okazała się niezwykle skuteczna. Momentami co prawda ciężko było na Anglików patrzeć, ale ta taktyka przynosiła rezultaty, a to o nie w końcu chodzi. Tym bardziej jeśli mierzysz się z Hiszpanami.
Łatwo więc przewidzieć, jak będzie wyglądało nadchodzące spotkanie. Hiszpanie będą klepać piłkę, starając się sforsować defensywę Anglików, którzy momentami będę bronić nawet siódemką cofniętych zawodników, bo do defensorów dołączy Henderson z Dierem. Pozostała trójka czekać będzie na długie podania, które będą mogli zamienić na gola. Jeśli to się nie uda, a będą takie momenty, w których to Anglia będzie rozgrywała piłkę, Synowie Albionu będą maksymalnie rozciągali pole gry, by zrobić na jednym ze skrzydłem miejsce dla któregoś z wahadłowych, który mógłby groźnie dośrodkować. Czy to się uda? Jak to mówiąc Anglicy i Polacy we Włoszech: We will se what time will tell.