W Irlandii humorki nie dopisują
Atmosfera wokół reprezentacji Polski po nieudanym mundialu była, delikatnie rzecz ujmując, nie najlepsza. Piłkarze i sztab zawiedli, zaprezentowali się z bardzo słabej strony i wrócili z Rosji z wielkim niedosytem. Ale chociaż w tej Rosji byli, czego nie mogą powiedzieć o sobie Irlandczycy. U nich humory są w jeszcze słabszym stanie niż tu.
Jeszcze nie tak dawno Irlandia była rywalem na poziomie Polski. Nadeszła jednak era Adama Nawałki i Roberta Lewandowskiego, która spowodowała, że polski futbol reprezentacyjny wyraźnie uniósł się, rozwinął i irlandzka piłka została wyraźnie w tyle. Oczywiście mówię tutaj o piłce reprezentacyjnej, bo w klubowej Cork City nadal budzi respekt i drżenie zębów pośród kibiców warszawskiej Legii. A co dopiero Luksemburg... W każdym razie Irlandczycy załapali się na Euro 2016, gdzie z Polakami co prawda nie grali - "Biało-Czerwoni" mierzyli się z Irlandią, ale Północną - ale przez nich nie załapali się na turniej bezpośrednio. Obie reprezentacje mierzyły się ze sobą w eliminacjach, w Dublinie padł remis 1:1, a gola dla Polski zdobył... Sławomir Peszko, zaś w ostatnim spotkaniu grupowym, już w Warszawie, gole Lewandowskiego i Krychowiaka przypieczętowały to, że Wyspiarze zajęli trzecie miejsce w stawce. Polacy byli trzy punkty i kilka goli przed nimi. Zieloni musieli grać w barażach, gdzie trafili na Bośnię i Hercegowinę, pokonali ją w dwumeczu 3:1 i zagwarantowali sobie bilety do Francji.
To jest ten etap, kiedy było jeszcze u nich spoko. W kraju żab, bagietek i wina trafiła im się cholernie mocna grupa z Włochami, Belgami oraz Szwedami. Irlandczykom udało się jednak wyjść z trzeciego miejsce, ale los chciał, że przyszło im mierzyć się z gospodarzami, którzy nie byli już tacy sympatyczni. 1:2 i do domu, choć wrażenie pozostawili po sobie całkiem niezłe. Kolejnym przedsięwzięciem był mundial w Rosji, na który Irlandia oczywiście chciała się załapać. Grupę eliminacyjną dostali nawet sympatyczną, bo najtrudniejszymi przeciwnikami byli tam Serbowie, Walijczycy i Austriacy. Nic specjalnego. Niestety "The Boys in Green" uplasowali się dwa punkty za ekipą z Bałkanów i znów przyszło im grać w barażach. Tam trafili nie najgorzej, na Duńczyków i o ile w pierwszym spotkaniu padł wynik bezbramkowy, o tyle w rewanżu Skandynawowie rozbili swoich zielonych rywali aż 5:1 i to w dodatku na stadionie w Dublinie. Kontrolka ostrzegawcza została zapalona.
Wyniki Irlandczyków zaczęły iść gwałtownie w dół. Przegrali sparing z Turcją, potem z Francją, a tuż przed mundialem, na który oczywiście nie pojechali, udało im się wygrać z USA, jednak dopiero po golu w ostatniej minucie meczu. Zaczęła się Liga Narodów i mecz z Walią, który z racji bliskości historycznej obu tych narodów był dla obu zespołów czymś szczególnym. Grali w czwartek, w Cardiff, a Bale i spółka rozbili ich 4:1. Najpierw Dania, teraz to. Blamaże. Nie mają szczęścia ostatnio Irlandczycy, a przecież podobno z tego właśnie słyną. Z rudego skrzata z garnkiem złota, który chowa się gdzieś na końcu tęczy. Ostatnio chyba jednak pojechał na wakacje.
Kibice są mocno rozczarowani i zawiedzeni tym bardziej, że był to pierwszy mecz o coś od czasu naszego meczu z Duńczykami w barażach o mistrzostwo świata z końcówki zeszłego roku, który przegraliśmy u siebie bardzo wysoko. Tak więc w dwóch ostatnich meczach o coś nie tylko przegraliśmy, ale straciliśmy aż dziewięć bramek. Trudno więc, żeby kibice tryskali optymizmem - stwierdził Neil O'Riordan, szef działu sportowego z The Irish Sun. W podobnym tonie wypowiadał się zresztą selekcjoner Martin O'Neil:
Widziałem mecz przeciwko Senegalowi. To spotkanie wam nie wyszło. Zdaję sobie sprawę, że po turnieju panuje w Polsce rozczarowanie, ale ostatecznie pojechaliście na mundial. Nie chcę oceniać co zawiodło, ale po meczu z Włochami widać, że wracacie na właściwe tory.
Martin O'Neil pracuje z reprezentacją od pięciu lat, a jego asystentem jest kontrowersyjny (ale najpiękniejszy) Roy Keane. Razem udało im załapać się na Euro 2016, które były drugimi z rzędu mistrzostwami Europy z udziałem Irlandczyków. Teraz jednak w zespole nastroje są gorące, a wszystko to za sprawą nagrania, które wyciekło do mediów społecznościowych. Dotyczy ono właśnie wspomnianego Keana i jego konfliktu z dwoma piłkarzami: Jonathanem Waltersem oraz Harrym Arterem. Jest to co prawda źródło z drugiej ręki, ponieważ mówimy o wiadomości głosowej z WhatsAppa nagranej przez Stephena Warda, obrońcy reprezentacji Irlandii, który opowiedział całą historię, choć nie był jej świadkiem. Było to tak...
Byli na boisku treningowym, a Harry siedział na ławce, wygłupiali się. Roy podszedł i powiedział coś w stylu: "Dlaczego nie trenujecie?", a doskonale wiedział, dlaczego, bo menedżer go poinformował (o kontuzjach Waltersa i Artera - red.). "Przez trzy dni nie możemy". "Kim wy jesteście, chłopaki? Profesjonalnymi piłkarzami? To jakieś dziadostwo!". Obaj nic nie odpowiedzieli, a Roy odszedł, a kiedy wrócił powiedział: "Więc kiedy zamierzacie trenować? Mam dość ludzi zasłaniających się kontuzjami, co do k... nędzy jest z wami nie tak?". "Słuchaj, mamy problemy, tak zachowujemy się w klubach, nie damy rady". Roy powiedział coś pod nosem o Johnnym i odszedł.
Później jeszcze miało dojść do szarpaniny między Keanem i krzepkim Waltersem. Efekt całego zamieszania jest natomiast taki, że Walters w kadrze jest, zaś Arter z niej zrezygnował. O'Neil przyznał, że faktycznie taka sytuacja miała miejsce, ale relacja Warda, którego tam nie było, nie jest do końca zgodna z rzeczywistością. Tak czy siak nikogo z tej trójki dzisiaj na boisku nie zobaczymy, ponieważ Walters i Ward mają problemy kontuzjami, a Arter - wiadomo. W kadrze Irlandii na mecz z Polską znajdują się:
Bramkarze: Colin Doyle (Hearts of Midlothian), Sean McDermott (Kristiansund BK, Norwegia), Darren Randolph (Middlesbrough)
Obrońcy: Seamus Coleman (Everton), Cyrus Christie (Fulham), Matt Doherty (Wolverhampton Wanderers), Shane Duffy (Brighton&Hove Albion), Richard Keogh (Derby County), Ciaran Clark (Newcastle United), Kevin Long (Burnley FC), John Egan, Enda Stevens (obaj Sheffield United);
Pomocnicy: Alan Judge (Brentford), Jeff Hendrick (Burnley), Conor Hourihane (Aston Villa), Shaun Williams (Millwall), David Meyler (Reading), Daryl Horgan (Hibernian), Callum O'Dowda (Bristol City);
Napastnicy: Graham Burke, Callum Robinson (obaj Preston North End), Aiden O'Brien (Millwall), Ronan Cutis (Portsmouth).
Tak z kolei Irlandczycy grali przeciwko Walii:
Wg irlandzkich mediów O'Neil w spotkaniu z Polakami zarotuje nieco składem, a Jerzy Brzęczek postąpi najprawdopodobniej tak samo. W związku z tym na stadionie we Wrocławiu, który wg doniesień nie będzie zapełniony nawet przez 30 tysięcy osób, zobaczymy mocno eksperymentalne składy obydwu drużyn. Faworytem będą Polacy, to na pewno, bo wbrew słabemu mundialowi na tę chwilę to Irlandia ma większe problemy. Zarówno sportowe, jak i te okołopiłkarskie, jak właśnie ta spina z Royem Keanem. Jednak prawda jest taka, że dzisiaj wieczorem wszystko może się zdarzyć, a jedno jest pewne i to w Wyspiarzach nigdy się nie zmienia: na waleczność narzekać na pewno nie będą mogli.