Polska – Irlandia 1:1 - Błaszczykowski = Żewłakow, setka Lewego odłożona w czasie
Pamiętamy porażkę za kadencji Waldemara Fornalika, gdzie najlepszym zawodnikiem Polski był znany z innych podbojów Daniel Łukasik. Pamiętamy, jak Michał Pazdan został ogłoszony „Kung Fu Pazdanem”. Pamiętamy gola Peszki w Dublinie, a później rożnego, do którego nie powinno dojść. Pamiętamy awans na EURO 2016. Dziś znów zmierzyliśmy się z Irlandią. Tak samo, jak w przypadku Adama Nawałki, Jerzy Brzęczek poprowadził w swoim drugim meczu dorosłą reprezentację w spotkaniu z „Koniczynkami”. Skończyło się 1:1.
Skład na ten mecz przedstawiał się następująco:
Znamy skład reprezentacji Polski na mecz #POLIRL 🇵🇱⤵️ pic.twitter.com/xpfeQQikSZ
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) 11 de septiembre de 2018
Wróciliśmy zatem do naszego bazowego i chyba najlepszego ustawienia – 1-4-4-2, tego, które przynosiło nam największe sukcesy.
Wiem, że nie powinniśmy się śmiać z nazwisk, bo każde brzmi dumnie i każdy powinien bronić dobrego imienia, natomiast… dzisiaj ten mecz poprowadził Słowak, Boris Marhefka. Nie wiem, czy postanowiono dzisiaj zastosować metodę „kija i marchewki”… ale nie tylko my wpadliśmy pomysł, by zastosować to określenie w tekście. Pozdrawiamy pana redaktora Tomasza Zielińskiego.
Pierwsze minuty określilibyśmy mianem nerwowych, mogły się jednak one dla nas zakończyć dobrze – ale niestety, strzał Milika okazał się – jak to w kadrze – niecelny. Każda kolejna próba w pierwszej połowie również nie przełożyły się na zdobycze bramkowe.
Irlandczycy nie umieli odpowiedzieć. Zresztą, podkreślał to Mateusz Borek – wśród wybrańców Martina O’Neilla (tego samego, który 15 lat temu przegrywał z Porto Mourinho finał Pucharu UEFA) było 4 napastników, których łączna liczba występów w kadrze wynosiła… 3.
Na jaki mecz był to przepis?
Nudny.
I taki właśnie był.
Najgorsza cecha polskiej drużyny w tym spotkaniu? Brak zaangażowania. I Karol Linetty, który znów był nijaki, ale to akurat była cecha wielu polskich zawodników, jeśli nie wszystkich.
Znów odżyły wspomnienia z Rosji. Debiutant strzelający nam gola po dwóch błędach – najpierw Jakuba Błaszczykowskiego, a później Kamila Glika, który odpuścił O’Briena – to on wyprowadził Irlandczyków na prowadzenie.
Oceniać ten mecz jako senny? Można, a nawet trzeba. Można krytykować jednostajne tempo akcji? Można, a nawet trzeba. Można denerwować się o to, że może i umiemy wymieniać piłkę na małej przestrzeni na szesnastym metrze, ale co z tego, jeśli piłka od razu wędruje później na bok, na skrzydło, dalej od bramki?
Niesamowite jest jednak to, jakie szczęście ma Mateusz Klich do trenerów na literę „B”. Odżył u Bielsy, a teraz u Brzęczka zanotował zmianę-marzenie. Akcja piękna, najpiękniejsza w całym, naprawdę słabym meczu.
Listopad 2013: Mateusz Klich chce rozdać 40 tysięcy zakazów stadionowych kibicom we Wrocławiu.
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) 11 de septiembre de 2018
Wrzesień 2018: Kibice na stadionie we Wrocławiu biją brawo @Cli5hy po pięknej akcji i golu na 1:1 z Irlandią.#NSNP#POLIRL
Mimo wszystko, najbliżej nam do opinii, którą napisał i zaprezentował Adam Dawidziuk z Legia.net:
Dajcie spokój już z płakaniem, ten mecz jest poligonem doświadczalnym, to do tych, co bronili selekcjonera przed krytyką, że z Włochami zrobił słabe zmiany. Dziś ma testować, nawet kosztem porażki.
— Adam Dawidziuk (@AdamDawidziuk) 11 de septiembre de 2018
Poligon doświadczalny – to samo będzie z Czechami, w listopadzie. Dziś ratujemy remis. To, co najważniejsze, nie miało czekać nas dzisiaj. Szkoda jednak niezbyt dobrze zaprezentować się z tak osłabioną drużyną, która jeszcze parę dni temu dostała 1:4 z Walią…