Przed Ligą Narodów - Włochy
Po pierwszym meczu z Włochami, złapał nas spory niedosyt. Mieliśmy wielką okazję ograć Azzurrich na ich terenie, może nawet ostatnią na naszego życia. Wiadomo Włosi to cały czas wielka marka, nawet pomimo tego, że ostatnio dosyć kiepsko im idzie. Jest na tyle źle, że Mancini chwyta się dosłownie wszystkiego przed meczami z Ukrainą i Polską, które to czekają z zaostrzonymi zębami na kadrę czterokrotnych mistrzów świata.
O powołaniach Manciniego pojawił się na footroll.pl kilka dni temu tekst, który znajdziecie TUTAJ. Jak się okazało była to lista wstępna, ponieważ kilku zawodników zmaga się z drobnymi urazami przed nadchodzącymi zmaganiami w meczach towarzyskich, z czego mecz z nami jest lepiej opakowany. Do domów wczoraj zostali odesłani Alessio Romagnoli i Patrick Cutrone, którzy skarżą się na drobne urazy. Dla nich to nawet lepiej, ponieważ gdy wrócą do klubu, to w pełni wydobrzeją przed nadchodzącymi Derbami Mediolanu, w których będą chcieli wystąpić. Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że z powołania został odesłany do domu Simone Zaza. Autor najbardziej memicznego karnego ostatniej dekady został zastąpiony, ale… W jego miejscu pojawił się Kevin Lasagna. Czyli ten gość, który zdecydowanie fajniej się nazywa niż faktycznie gra w piłkę. Gra on obecnie trzeci sezon w Serie A, a napastnikiem jest co najmniej mocno przeciętnym, co pokazuje biedę Italii na tej pozycji. Jak zatem mogą wystąpić Włosi w niedzielnym meczu z nami?
Na bramce będzie klasycznie. Mancini postawi na Gianluigiego Donnarummę, który ma argument w postaci regularnej gry w klubie, czego nie można powiedzieć o jego konkurencie czyli Matii Perinie. Gigio cały czas jest przymierzany do roli następcy Buffona w kadrze i może to pomóc w budowaniu jego pewności siebie między słupkami, bo to u niego kuleje już drugi sezon. Tak czy inaczej w kadrze jest pewniakiem.
W obronie zapewne pojawi się całkiem wesoła ekipka. Na prawej obronie zobaczymy Alessandro Florenziego, który we wrześniu z powodu kontuzji nie zagrał w pierwszych meczach Ligi Narodów. Jest to zrozumiały wybór, bo póki kontuzjowany jest nominalny PO czyli Andrea Conti, to Florenzi będzie regularnie grał na tej pozycji. Środek obrony to też absolutna oczywistość. Duet z Juventusu: Giorgio Chiellini i Leonardo Bonucci muszą grać razem, bo po wielu latach spędzonych na Juventus Stadium rozumieją się bez słów. Z tym, że Chiellini istnieje bez Bonucciego, a odwrotnie bywało różnie co pokazał epizod tego drugiego w Milanie. Z obsadą lewej obrony zawsze był problem we Włoszech, ale póki w dobrej formie jest Cristiano Biraghi, to on może liczyć na miejsce w titular. Można było się zastanawiać, czy nie lepiej zagrać z Criscito, ale ten ostatnio przeżywał nienajlepszy okres, z resztą jak cała obrona Genoi.
Do pomocy wraca nareszcie spokój. Marco Verratti od lat jest kreowany jako ten, który będzie mózgiem kadry, dyrygentem środka pola. Wszystko spoko, tylko trapią go kontuzje, a w PSG czuje się jak w złotej klatce i zatrzymał się w rozwoju. Mancini na szczęście ma go w pełni sił do dyspozycji i będzie musiał budować pomoc wokół niego. Jego partnerem będzie Jorginho. Pomocnik Chelsea urósł na świecie do rangi „maestro”, a jego gra w Londynie zbiera wyłącznie pozytywne noty. To w jaki sposób zagrywa on piłki może się okazać kluczowe, w momencie gdy Verratti będzie mógł odciążać go z obowiązków defensywnych. Problemem może okazać się szukanie trzeciego kompana do tej gromadki. Mancini powinien postawić na Giacomo Bonaventurę. 29-latek przeżywa ostatnio świetny okres w Milanie i jest w wybornej formie. Grzechem by było nie postawić na niego w tej sytuacji, zwłaszcza że nastały takie czasy, że takiego zawodnika można sobie odstrzelić.
Z atakiem jest problem. Bo o ile na papierze wygląda to nieźle, to w praktyce niekoniecznie. Najprawdopodobniej Manicni postawi na trójkę z przodu Federico Bernardeschi – Ciro Immobile – Lorenzo Insigne. Na papierze wygląda to świetnie. Trójka gwiazd ligi włoskiej, przez wielu nawet uważani za najlepszych na swoich pozycjach, ale w reprezentacji dopadł ich trochę casus Lewandowskiego w Polsce do roku 2013. Żaden z nich nie pokazuje nawet połowy potencjału, który uwalniają w klubie. Nawet Chiesa, który pewnie wejdzie z ławki nie wygląda dobrze w kadrze i to jest największe wyzwanie Manciniego. Dotrzeć do tych zawodników, żeby uruchomili się na dobre w reprezentacji, bo od ich dyspozycji zależy mnóstwo. To tutaj leży problem. Bo obronę zawsze mieli dobrą i z tym nikt nie polemizuje. Problemem jest teraz atak i skuteczność w nim.