11 października - Polacy, tradycyjnie prosimy o zwycięstwo!
11 października to w XXI wieku była przyjemna data, w większości przypadków polski kibic wspominał ją miło. Dlaczego?
Dowiecie się, czytając ostatnie słowo przed meczem Polska – Portugalia – nasza zapowiedź tego spotkania właśnie teraz zostaje przed Wami zaprezentowana!
Patrzymy więc w historię:
11.10.1989 r. - Polska - Anglia 0:0
11.10.1995 r. - Słowacja - Polska 4:1
11.10.1997 r. - Gruzja - Polska 3:0
11.10.2000 r. - Polska - Walia 0:0
11.10.2003 r. - Węgry - Polska 1:2
11.10.2006 r. - Polska - Portugalia 2:1
11.10.2008 r. - Polska - Czechy 2:1
11.10.2011 r. - Białoruś - Polska 0:2
11.10.2013 r. - Ukraina - Polska 1:0
11.10.2014 r. - Polska - Niemcy 2:0
11.10.2015 r. - Polska - Irlandia 2:1
11.10.2016 r. - Polska - Armenia 2:1
I nadchodzi dzisiejszy mecz:
11.10.2018 r. - Polska – Portugalia – jego wyniku nie znamy, ale statystyka mówi wprost: w XXI wieku Polacy przegrali tego dnia tylko raz, wtedy, kiedy straciliśmy szansę na udział w mundialu w Brazylii. Dziś Portugalia gra bez Cristiano Ronaldo i Goncalo Guedesa. W polskiej reprezentacji nie brakuje dziś żadnej gwiazdy, Jerzy Brzęczek nie będzie eksperymentował – zagrają najlepsi.
Kiedy wygrać, jeśli nie dzisiaj? Szanse są, nikogo nie będziemy okłamywać, że jest inaczej. Na pewno będzie złą rzeczą przegrać to spotkanie. Musimy nauczyć się iść po swoje. A poza tym – to jest Chorzów, to jest 11 października, to jest Portugalia, to jest rywal, z którym mamy rachunki do wyrównania. To są sprawcy naszego nieszczęścia (w pewnej części) na EURO 2016. To z nimi odpadliśmy w ćwierćfinale tamtych mistrzostw. Boli do dzisiaj. Musi dziś przestać.
Wszyscy głowią się nad tym, jaki skład dzisiaj zobaczymy, ale nasze wczorajsze zgadywanki niekoniecznie muszą być bzdurą. Dzisiejsze propozycje Wirtualnej Polski, a także Romana Kołtonia z Polsatu mówią wprost: pomyliliśmy się w jednym przypadku. Grosicki miałby usiąść na ławce, a Piątek zagrałby obok Lewandowskiego. Coś Wam to mówi? Czy myśmy czasem z Niemcami cztery lata temu też nie zagrali tak odważnie i wyszli 4-4-2?
A kto strzelił wtedy pierwszego gola? Arkadiusz Milik, wówczas pomagier Roberta Lewandowskiego. Nie kusimy losu, ale Krzysztof Piątek jest w większym gazie niż wówczas Milik…
Nasza propozycja składu wyglądała tak:
Fabiański – od prawej Bereszyński, Glik, Bednarek, Jędrzejczyk – Krychowiak, Klich, Zieliński – Kurzawa, Grosicki – Lewandowski.
***
To jest po prostu czysta logika. Portugalczycy wydają się być zmartwieni – na słabych Włochów wystarczył gol Andre Silvy, natomiast jeśli uważa się, że Polacy u siebie są dużo gorszymi rywalami (mimo wpadki na mundialu), to wykorzystajmy nasz atut.
Arena dzisiejszych zmagań - czyli Stadion Śląski - zasługuje na powtórkę sprzed 12 lat. To dziś swój 103. występ w kadrze A może zaliczyć Jakub Błaszczykowski. Robert Lewandowski zagra prawdopodobnie po raz 100. Łukasz Piszczek będzie gościem specjalnym na meczu i zostanie uhonorowana jego cała kariera reprezentacyjna. A z trybun ma się wszystkiemu przyglądać Euzebiusz Smolarek, bohater z 2006 roku, nazywany przez redaktora Fabrowskiego „Zibim Smolarkiem”.
A więc przypominamy sobie tamten mecz:
I pozostałe, w których byliśmy górą:
No i perełka z Narodowego – zwycięstwo z Niemcami i ta nasza radość…
Stać Was na to, Panowie! Po zwycięstwo marsz!