Polska - Portugalia 2:3. Święta nie było...
Niestety, to były nastroje z 2013 roku. Zawiedli nas dzisiaj nasi piłkarze. Przegraliśmy z Portugalią 2:3 w meczu Ligi Narodów i stawiamy się pod ścianą przed niedzielnym meczem z Włochami w walce o utrzymanie w grupie 3 Ligi A.
Miał świadomość Jerzy Brzęczek, że wychodzi na Portugalię bardzo odważnym ustawieniem…
🔴 Oto 1⃣1⃣ reprezentacji Polski na mecz z @selecaoportugal w #NationsLeague! 🔥
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) 11 de octubre de 2018
Powodzenia! 👊
___________________
Mecz za 80 minut pic.twitter.com/Ha8jYn9xom
Fernando Santos odpowiedział z kolei takim zestawieniem, w którym uwagę skupiała trójka panów Silva – Rafa Silva, Andre Silva i Bernardo Silva „to do rymu”, jakby powiedział człowiek imitujący trenera Jacka Gmocha.
Este é o nosso 11 inicial! Vamos, Portugal! #POLPOR #TudoPorPortugal #NationsLeague pic.twitter.com/uN5d9TsKKi
— Portugal (@selecaoportugal) 11 de octubre de 2018
Minęły 3 minuty, a niespełna 49 tysięcy widzów na trybunach już zobaczyło celny strzał Krzysztofa Piątka, a Ruben Neves już przedarł się naszą lewą stroną, bo za dużo miejsca zostawili Rafał Kurzawa oraz Artur Jędrzejczyk.
Ale chwilę później Kurzawa zrehabilitował się celnym dośrodkowaniem ze stałego fragmentu gry, aż prosiło się, by Kamil Glik dobrze trafił w piłkę w polu karnym. Niestety, nie udało się strzelić. Było o tyle gorzej, że Portugalczycy odpowiedzieli też groźnym rozegraniem rzutu rożnego.
Kompletnie nie dziwił nas przebieg gry, mecz bardzo wyrównany, ale za nerwowo operowaliśmy piłką, jak na rolę gospodarza tego spotkania.
Żałowaliśmy na pewno sytuacji, w której Kurzawa dobrze uruchomił Roberta Lewandowskiego, ale sędzia asystent dopatrzył się minimalnego (i słusznego) spalonego.
Piłki na stracenie, nieco chaotyczny środek, Klich podający na boki, Lewandowski i Zieliński w nogi rywali… to były cechy, jakie na pewno zaobserwowaliśmy w naszej grze.
Czekaliśmy.
Wtedy Bartosz Bereszyński próbował wrzucić w pole karne, ale trafił w portugalskiego obrońcę, a Rui Patricio nie uratował piłki przed opuszczeniem pola gry. I co się stało? Podszedł do kornera Rafał Kurzawa i Piotr Zieliński. Wrzucił zawodnik Amiens, Patricio przyblokował (bez faulu) Lewandowski, a głową trafił… KRZYSZTOF PIĄTEK, który postanowił strzelić gola w czwartek. 1:0 po bramce Pana Piłkarza z Genoy.
#Poland 1:0 #Portugal | Nations League | Group A3 | 18' #Piatek#POLPOR
— via @VideoGoals_HD (@viaVideoGoals_) 11 de octubre de 2018
via @VideoGoals_HD pic.twitter.com/3fATJZazm9
Gorzej, że później Polacy – jak to mieli w zwyczaju – cofnęli się i pozwolili na zbyt dużo Portugalczykom. Nie za bardzo wyczuliśmy moment, w którym można przerwać coraz śmielsze ataki Portugalii – i to się zemściło. Wytrzymaliśmy nieco ponad pół godziny bez straty gola. Po społu błąd trzech ludzi – Jędrzejczyka, Kurzawy i Bednarka sprawił, że gola strzelił ten, który na to polował – Andre Silva z Sevilli.
#Poland 1:1 #Portugal | Nations League | Group A3 | 32' A.#Silva#POLPOR
— via @VideoGoals_HD (@viaVideoGoals_) 11 de octubre de 2018
via @VideoGoals_HD pic.twitter.com/ZNNIkqRi0g
Nasza lewa strona pozwalała na zbyt dużo, trochę też byliśmy zdziwieni, jak Mario Rui radził sobie z Bartoszem Bereszyńskim. Faktem jest jednak, że Bartek umiał się wybronić świetnymi odbiorami. A panowie po lewej? Wiecie, co mi to przypominało? Niestety czasy Odonkora i Dudki z 2006 roku.
A później było już gorzej… sami spójrzcie na to podanie:
#Portugal take the 2-1 lead on a #Poland own goal! Outstanding ball over the top by Ruben Neves to Rafa, and Glik turned it into his own net. Fully deserved, they've been the better side in 1st half.#POLPOR #NationsLeague #TudoPorPortugal 🇵🇹 pic.twitter.com/6w7Xa99Pkq
— #ThankYouDeuce (@JogaBonito_USA) 11 de octubre de 2018
Tutaj nie można ani Bereszyńskiego, ani Glika wybronić. Portugalia grała swoje od momentu gola dla Polaków. Jakby czekali, aż dostaną bramkę, a potem i tak się nie załamią. Strzelili dwa razy, zasłużenie prowadzili, a my ciągle nie umieliśmy ułożyć sobie gry. Mógł się denerwować obrońca Monaco, mógł Robert Lewandowski, ale co z tego? Nasi obrońcy zasługiwali na dwóję na szynach. Artur Jędrzejczyk grał dokładnie tak samo, jak w Legii w 2017 roku. Rafał Kurzawa pokazał, dlaczego nie rozpatrywano go jako wahadłowego na mundial. Bartosz Bereszyński nie złapał na spalonym o jeden raz za mało, a Kamil Glik… mógł tylko ratować i tak już przegrane sytuacje.
Niestety. Ryba popsuła się od głowy. Polacy kompletnie nie umieli wykorzystać przewagi po strzelonym golu. Z chwilą przejęcia piłki Portugalia dominowała.
Asekuracja bocznych obrońców? Przy grze bez skrzydeł? Niestety, z mistrzami Europy to była jedna z tych przyczyn, które sprawiły, że przegrywaliśmy.
#POLPOR 1-2 HT | #NationsLeague
— #ThankYouDeuce (@JogaBonito_USA) 11 de octubre de 2018
43%-57% possession
2-6 shots
2-3 shots on target
2-1 saves
7-4 fouls#Portugal responded very well to conceding the opener to #Poland, dominating rest of 1st half and creating good chances. Especially dangerous on right side.#TudoPorPortugal 🇵🇹 pic.twitter.com/7dVymYGFn5
Co jednak zmieniło się po pierwszej połowie? Otóż… prawy obrońca. Bartosz Bereszyński został uderzony w twarz przy jednym ze starć. Musiał za niego wejść Tomasz Kędziora. Reszta piłkarzy pozostała bez zmian. To była pierwsza zła wiadomość.
Niestety, już na początku drugiej części meczu Mateusz Klich dostał żółtą kartkę, która eliminowała go z udziału w spotkaniu z Włochami. To była druga zła wiadomość.
A wiecie, jaka była trzecia? Że Rafał Kurzawa może i dobrze bije stałe fragmenty gry, ale gdy musi dopilnować Bernardo Silvę, to zawodzi na całej linii. Katastrofalne odpuszczenie rywala:
Bernardo Silva extends #Portugal lead to 3-1 with a great individual effort! He cut inside on his left foot, and placed his shot into the bottom corner.#POLPOR #NationsLeague #TudoPorPortugal 🇵🇹 pic.twitter.com/XtubRXECDe
— #ThankYouDeuce (@JogaBonito_USA) 11 de octubre de 2018
„Portugalia się bawi w Chorzowie” – mówił komentujący to spotkanie Mateusz Borek.
Szczęśliwie, po rozum do głowy poszedł Jerzy Brzęczek. Jego piłkarze nie poszli za ciosem, dokładnie tak samo jak na EURO. Zamiast 2:0 zrobiło się 1:1, a potem 1:2, 1:3. Wróciliśmy do gry skrzydłami. Weszli Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki.
Czy coś to zmieniło? Odrobinę. Z niskiego pressingu weszli w średni, niepowalający swoim tempem. Istotnie, dziś można było bardziej chwalić naszych młodzieżowców niż dorosłych piłkarzy.
Do czasu…
Kto zrobił akcję dającą gola kontaktowego? Dwóch krytykowanych. Dwóch rezerwowych. Dwóch skrzydłowych.
Grosicki wrzucał, zgrał ją Lewandowski, aż spadła pod nogi Błaszczykowskiego. Mogliśmy tylko zakrzyknąć „WUJAAAAAAAA!!!” 103. występ w kadrze i taki gol!
Jakub Błaszczykowski pulls one back for #Poland with a great strike. Rare mistake by Pepe with a miscued clearance, and the ball sat up nicely for Kuba to smash in a half-volley. #Portugal's lead is 3-2 now.#POLPOR #NationsLeague pic.twitter.com/tAcM6U3RU4
— #ThankYouDeuce (@JogaBonito_USA) 11 de octubre de 2018
To był ten moment, gdy poczuliśmy nadzieję. Frajerskie bramki tracone przez Portugalię i więcej szumu z przodu dawały szansę na remis.
Problem w tym, że chwilę później mogło zrobić 2:4. Gdyby nie Tomasz Kędziora powstrzymujący Renato Sanchesa, portugalskiego predatora, koszmar z EURO i meczu w Marsylii:
Huge chance for Renato Sanches to restore #Portugal's 2 goal lead, but his shot was cleared off the line. Excellent play by André Silva to hold up the ball, turn the defender, and then play in Sanches.#POLPOR #NationsLeague #TudoPorPortugal pic.twitter.com/MOapB5ieI0
— #ThankYouDeuce (@JogaBonito_USA) 11 de octubre de 2018
Nie udało nam się wyrównać. Zawiedli nas Polacy, nadzieję dali tylko przez pół godziny całego dystansu meczowego. To za mało, by nazywać się elitarną drużyną. Naszej grupy Ligi Narodów już nie wygramy.
Generalnie, gdyby ktoś mnie zapytał, kogo bym wskazał do wyboru na piłkarza meczu… to powiedziałbym, iż ktoś z trójki Joao Cancelo – Ruben Neves – Bernardo Silva. Na pewno docenić też trzeba grającego z ogromnym spokojem Williama Carvalho, od którego Grzegorz Krychowiak mógł tylko się uczyć. Portugalczycy dali nam lekcję. Byłoby dziejową niesprawiedliwością, gdyby przegrali to spotkanie.
Polska: Łukasz Fabiański - Bartosz Bereszyński (46. Tomasz Kędziora), Kamil Glik, Jan Bednarek, Artur Jędrzejczyk - Mateusz Klich (63. Jakub Błaszczykowski), Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Rafał Kurzawa (64. Kamil Grosicki) - Krzysztof Piątek, Robert Lewandowski
Portugalia: Rui Patricio - Joao Cancelo, Pepe, Ruben Dias, Mario Rui - Ruben Neves, Pizzi (75. Renato Sanches), William Carvalho - Bernardo Silva (90. Bruno Fernandes), Andre Silva, Rafa Silva (85. Danilo Pereira)