"Gdy głowa pełna marzeń" - Chorwaci przed Ligą Narodów
Pierwsza przygoda Chorwatów z nowymi rozgrywkami reprezentacyjnymi nie zaczęła się zbyt kolorowo, najpierw srogie 0:6 w dupala od Hiszpanów, potem remis w meczu u siebie z Anglią, który odbył się bez publiczności, przez co nie można było nie odnieść wrażenia, że oglądamy jakiś biedny sparing. Mimo nie najlepszego startu, matematyka pozwala kibicom srebrnych medalistów wierzyć jeszcze w awans, jednak sytuacja jest dość pokręcona, ponieważ ekipie znad Adriatyku znacznie bliżej do opuszczenia najwyższej dywizji Ligi Narodów, wszystkie możliwe scenariusze przedstawię poniżej, zapraszam.
Zlatko Dalić nie miał tym razem żadnych problemów kadrowych i powołał wszystkich najlepszych zawodników:
Wicemistrzowie świata pierwszy mecz zagrają w czwartek z Hiszpanami. Spotkanie to traktowane jest przez nich przede wszystkim jako szansa na rewanż za wrześniowe upokorzenie, niepoprawni optymiści wierzą jeszcze w to, że ogrywając La Roja a potem Anglików, uda się awansować do Final Four, jednak nie wydaje się to być celem nadrzędnym Modricia i spółki....
Najważniejsze spotkanie czeka ich w niedzielę na Wembley, to od niego zależy przyszłość Chorwatów w Lidze Narodów, żeby pozostać w elicie będą musieli to spotkanie wygrać, wtedy Anglicy spadną tam, gdzie ich miejsce, w przypadku ogrania jutro Hiszpanów, do utrzymania potrzebny będzie remis 2:2 lub wyższy. Czy jest to możliwe? Mówimy o srebrnych medalistach ostatniego Mundialu, więc wydawać by się mogło, że czemu nie, jest to w ich zasięgu, jednak wszyscy zawodnicy musieliby być w formie z Rosji, a niektórym do tego daleko...
Bramkarz:
Lovre Kalinić - jego Gent w lidze belgijskiej traci najczęściej więcej niż jedną bramkę na mecz, na pewno nie jest on tak pewnym punktem drużyny, jakim był jego poprzednik. Nazwisko Kalinić powoduje pewność siebie obrońców, ale tylko kiedy Nikola gra w drużynie przeciwnika. Lovre nie jest w stanie dać swoją obecnością poczucia luzu i spokoju defensorom swojej ekipy.
Stoperzy:
Domagoj Vida - poza jednym meczem w pucharze Turcji, w którym otrzymał czerwoną kartkę, stoper sprawuje się poprawnie i solidnie, ciężko szukać informacji o spektakularnych wyczynach długowłosego blondyna, jednak ostatni mecz w Besiktasie rozegrał bezbłędnie. Wątpliwości nie można mieć co do jednego, choćby wypluł płuca a serce przestawałoby bić, on będzie zapierdalał sprintem za każdym piłkarzem przeciwnika, nie odpuści, nie podda się i do ostatniego gwizdka nie ułatwi nikomu zadania. Mój ulubiony typ obrońcy.
Dejan Lovren - ostatnio stwierdził, że jest zdecydowanie lepszy od Sergio Ramosa, o czym napisałem TUTAJ, zatem nie powinien mieć problemów z zatrzymaniem żadnego atakującego na świecie. Hiszpanio, Anglio, strzeżcie się. A tak na poważnie, stanowi obecnie vraz z Virgilem van Dijkiem parę stoperów, która rzadko kiedy pozwala przeciwnikom choćby na oddanie strzału. W maszynie Kloppa wygląda solidnie i nie jest już tym Lovrenem, z którego można było się przez cały poprzedni sezon napierdalać.
Prawa obrona:
Sime Vrsaljko - jego wrzutki kocha każdy jeden fan Interu (tak naprawdę to nie), jednak trzeba przyznać, że przez ostatni miesiąc prawy obrońca był w naprawdę niezłej dyspozycji, dopiero w ostatnim meczu coś się, coś się popsuło i... cały Inter zapomniał, o co chodzi w kopaniu piłki, zatem Sime postanowił się dostosować... :vvv
Lewa obrona:
Josip Pivarić - nie boję się przyznać do tego, że nie śledzę co tydzień poczynań tego jegomościa w Dynamie Kijów, zatem nie dowiecie się niczego godnego uwagi. Z not otrzymywanych za mecze jednak wyłania się obraz lewego obrońcy pokroju Kuby Wawrzyniaka, czyli zmiennika kogoś, kogo nie ma. Jeśli Pivarić będzie wyglądać na treningach fatalnie Dalić może zdecydować się na użycie Tina Jedvaja, który grywa czasem w Bayerze Leverkusen na lewym półskrzydle w formacji z wahadłami. Lewa obrona to największy problem niejednej reprezentacji, towar deficytowy jak bramki Karima Benzemy mózg Ousmane Dembele.
Środek Pola:
Luka Modrić - jako fan Królewskich optowałem od dobrych 4 tygodni za tym, żeby Chorwat usiadł na dłużej na ławce, Lukita nie tyle nie wrócił z Mundialu, on nie wrócił jeszcze z urlopu po turnieju w Rosji, wiadoma sprawa, że koledzy z całej drużyny nie ułatwiali mu zadania, ciężko brać na siebie ciężar rozgrywania, kiedy nie widzi się w nim sensu. Ale prawdopodobnie przyszło lepsze, nowy trener, nowa rzeczywistość, ostatnio wirtuozerskie podanie do Benzemy, które goleador Realu zamienił na gola. Idzie ku lepszemu, na szczęście.
Ivan Rakitić - "dobrze wszystko jest, dobrze robi, jest git, wszystko jest w porządku, dobry przekaz leci"
Mateo Kovacić/Marcelo Brozović
Kova jest częścią rotacji Mauricio Sarriego w Chelsea, przeważnie wychodzi w pierwszym składzie i potem jest zdejmowany, czasem to on wchodzi z ławki. Kiedy gra nie słychać narzekań, ale też nikt na Stamford Bridge nie grzmi "SŁODKI JEZU NOWY LAMPARD", zatem Brozović może okazać się bardziej pewnym punktem w zestawieniu Dalicia, podobnie jak Vrsaljko wyglądał ostatnio nieźle, poza meczem z Atalantą, z którego wyleciał po dwóch żółtych kartkach w samej końcówce, a do tego ma jeden atut, umie zajebiście leżeć przy rzutach wolnych :v
ATAK:
Ante Rebić jest częścią jednej z najlepszych linii ofensywnych w Bundeslidze, jedynie atak genialnej Borussia Dortmund może równać się z tym, co wyprawia Ante do spółki z Joviciem i Hallerem. Wrócił do formy, która pozwala chorwackim kibicom wiązać z nim nadzieje na pozostanie w elicie.
Ivan Perisić nie gra spektakularnego sezonu, nie był i nie będzie piłkarzem który rywalizuje o korony króla strzelców czy miano najlepszego asystenta, jest jednak zawodnikiem który nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu, nie boi się wielkich spotkań i uwielbia strzelać ważne gole, nie pogardziłbym takim w 90' minucie na Wembley.
Andrej Kramarić nie spisuje się w Hoffenheim tak, jak powinien. Nie wierzę w to, żeby Juliana Nagelsmanna satysfakcjonowały jego liczby, jednak Dalić nie ma dużego wyboru. Potrzebuje mieć na szpicy chociaż imitację Mario Mandzukicia, minęło za mało czasu od jego odejścia z kadry, żeby teraz, po tylu latach kminić(prawie jak Chorwackie nazwisko) to inaczej.
Dalić niby ma kim grać, ale w sumie to nie ma, ale jednak ma, ale tak nie do końca, no ogólnie rzecz biorąc kilka niedociągnięć jest i najprawdopodobniej sprawią one, że wicemistrzów świata(za to osiągnięcie otrzymali ostatnio odznaczenia państwowe, o czym informowaliśmy TUTAJ) będziemy w następnej edycji Ligi Narodów oglądać tam, gdzie reprezentację Polski, jednak czy takim wojownikom jak Chorwaci wypada podejść do ostatnich spotkań z takim nastawieniem? Za nic w świecie! Ajmoooo!