Co to był za rollercoaster! Anglia w finale, Chorwacja spada. ENG 2:1 CRO
Nieprawdopodobny rollercoaster zgotowali nam Anglicy z Chorwatami. Ostatecznie to jednak "Synowie Albionu" awansują do turnieju finałowego pierwszej edycji Ligi Narodów, a Chorwaci kończą spadając do dywizji B, sytuacja jednak zmieniała się w ciągu meczu wielokrotnie. Przez ponad 90 minut w finale była każda z drużyn, w strefie spadkowej aż dwie. Emocje sięgały zenitu.
O ile w większości grup wszystko przed ostatnim meczem jest jasne, o tyle w grupie numer 4 Dywizji A, czyli grupie śmierci, kwestie spadku, utrzymania jak i awansu były otwarte do samego końca. Wyjaśniam, zwycięzca meczu Anglia-Chorwacja zapewniał sobie awans do turnieju finałowego Ligi Narodów, spychając jednocześnie przegranego do Dywizji B nowych rozgrywek UEFA, Hiszpania utrzymanie miała zapewnione. Remis 0:0 dawał awans Hiszpanom, spychając do "drugiej ligi" Chorwację, remis bramkowy sprawiał z kolei, że Chorwacja wygra swój dwumecz z Anglią, dzięki czemu wicemistrzowie świata mogli utrzymać się w Dywizji A, jednocześnie degradując Anglików i promując Hiszpanów do finałów. Do tego to oczywiście starcie półfinalistów ostatnich MŚ, starcie piłkarzy se ścisłej Europejskiej czołówki, które miało zadecydować o przyszłości obu reprezentacji, zatem kibice oczekiwali futbolu reprezentacyjnego na swoim absolutnie najwyższym poziomie.
Składy:
Chorwacja: Kalinić - Vrsaljko(Milić 26'), Lovren, Vida, Jedvaj - Modrić, Brozović, Vlasić(Rog 79') - Rebić(Brekalo 46'), Kramarić, Perisić;
Anglia: Pickford - Walker, Stones, Gomes, Chilwell - Delph(Lingard 73'), Dier - Sterling, Barkley(Alli 63'), Rashford(Sancho 73') - Kane;
Mecz zaczął się od nie najlepiej wykalkulowanego wyjścia Jordana Pickforda poza pole karne, Chorwatom jednak nie udało się tego wykorzystać. Potem inicjatywę przejęli Anglicy i poza jedną sytuacją nie pozwolili Chorwatom na nic więcej aż do 40' minuty. W 11' minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Raheem Sterling, jednak znakomicie interweniował Lovre Kalinić. Chwilę później chorwacki bramkarz nie popisał się wyjściem poza pole karne, piłka trafiła pod nogi Harry'ego Kane'a który umieścił ją... prosto na głowie Tina Jedvaja. Mogło być 1:0, skończyło się na rzucie rożnym.
Chorwaci bronili się całym zespołem, piłkę Anglikom odbierali nie tylko obrońcy, ale również Kramarić czy Modrić. Napór "Synów Albionu" był odczuwalny, jednak interwencje podopiecznych Dalicia wyglądały tak, jakby oni mieli to wszystko przygotowane. W 26' minucie Ross Barkley otrzymał żółtą kartkę za faul taktyczny na "Lukicie", który pędził do przodu z zamiarem wyprowadzenia kontrataku. Dokładnie w tym samym momencie, z powodu kontuzji plac gry opuścić musiał Sime Vrsajlko, bezbłędny jak dotąd na prawej obronie. Jego miejsce zajął Tin Jedvaj, a zmieniający piłkarza Interu Milić przejął lewą flankę defensywy. Po niecałym kwadransie dalszego nieskutecznego naporu Anglicy odpuścili delikatnie końcówkę pierwszej połowy, co Chorwaci mieli okazję wykorzystać, jednakże w najważniejszych momentach brakowało dokładności.
Drugą część meczu reprezentacja "Trzech Lwów" zaczęła od wysokiego pressingu, próbując zmusić Chorwatów do błędu. Po kilku minutach jednak sami nie zachowali się najlepiej i mieli masę szczęścia, że skończyło się tylko na rzucie rożnym. Modrić nie wykonał stałego fragmentu tak, jak potrafi, co dało Anglikom szansę na kontratak, Lovre Kalinić obronił jednak strzał Sterlinga.
Minuta 57', akcja z niczego, po podaniu Brekalo, który w przerwie zmienił Rebicia, Andrej Kramarić tańczy sobie w okolicach "wapna", angielscy obrońcy zapominają chyba, że powinni zabrać mu piłkę, kiedy wydawało się już, że zawodnik Hoffenheim się zamotał sam ze sobą, oddał jednak strzał, który po lekkim rykoszecie wpadł z samo okienko bramki Pickforda. 0:1, ANGLICY W TRUDNYM POŁOŻENIU, ZWYCIĘSTWO ALBO SPADEK.
Chorwaci chcieli pójść za ciosem, w ciągu kilku chwil przeprowadzili dwie niezłe akcje lewą stroną, jednak strzały Brozovicia i Perisicia wyraźnie minęły bramkę. Southgate musiał reagować, na boisku pojawił się Dele Alli. Spotkanie zrobiło się dość chaotyczne, Anglicy nieudolnie próbowali coś rozegrać, Chorwaci spokojnie ich wyczekiwali grając niskim pressingiem z prawdziwego zdarzenia, nie takim, jaki zaprezentowali nam Polacy w meczu z Japonią. Młody trener "Synów Albionu" zaryzykował i wytrzaskał się ze zmian na prawie 20 minut przed końcem meczu, Delph i Rashford zjechali do garażu, w ich miejsce Jesse Lingard i młodziutki Jadon Sancho, najlepszy piłkarz Bundesligi ostatniego miesiąca. Chwilę później kolejny znakomity przechwyt notuje Marcelo Brozović, jednak gospodarze jadąc na dupach(dosłownie) powstrzymują Chorwatów przed oddaniem groźnego strzału, dzięki czemu przejęli piłkę i zaczęli ją rozgrywać.
Minuta 78', Anglicy wywalczyli rzut rożny, po którym w piłkę nie trafił Jedvaj, dzięki czemu trafiła ona do Kane'a, potem nieudolnie próbował wybić ją Lovren. Wyszydzany Lingard pakuje piłkę do siatki z najbliższej odległości. 1:1, ANGLIA NADAL W DUPIE, HISZPANIA W FINALE
Wymiana ciosów, jaka nastąpiła po wyrównaniu jest trudna do opisania, akcja za akcję, strzał za strzał, szybkie wyprowadzanie piłki, przechwyty. Piłka nożna na pełnej kurwie. Lingard do spółki z Pickfordem zatrzymują świetny strzał Vidy.
Minuta 85', Chilwell dośrodkowuje w pole karne, Kane wbija ją od słupka do bramki. 2:1, ANGLIA W FINALE, CHORWACJA W DYWIZJI B
Anglicy nie pozwolili już poważnie zagrozić swojej bramce, kontrolowali ostatnie kilka minut meczu. Nawet ja, znany powszechnie jako jeden z największych sympatyków reprezentacji Chorwacji jestem w stanie zauważyć, że z przebiegu meczu "Synowie Albionu" zasłużyli na zwycięstwo. Młoda Ekipa Garetha Southgate'a zapowiada się na potęgę europejskiej piłki na najbliższe turnieje. Nie udało się zdobyć medalu w Rosji, ale wydaje się, że sukces jest nieunikniony.
TU SIĘ DZIAŁO AŻ ZA DUŻO. ROLLERCOASTER. JEŚLI W JAKIEJŚ GRUPIE NIE POWINNO BYĆ DRUŻYNY, KTÓRA SPADA, TO WŁAŚNIE W TEJ. ZA TE PIĘKNE 6 MECZÓW NALEŻY PODZIĘKOWAĆ WSZYSTKIM TRZEM REPREZENTACJOM, BO SPEKTAKL, KTÓRY DAŁY NAM OD WRZEŚNIA DO LISTOPADA BYŁ PRZEPIĘKNY. DZIĘKUJEMY CHORWACJO, HISZPANIO I ANGLIO.
O TAKĄ PIŁKĘ REPREZENTACYJNĄ NARZEKAŁEM LATAMI NA SPARINGI. Grupa 4 Dywizji A Ligi Narodów 2018 POWINNA ZNALEŹĆ SIĘ W ŚWIATOWYM REJESTRZE DZIEDZICTWA UNESCO.