Ojciec Richarlisona chyba trochę za bardzo wierzy w syna
Mało jest osób, które czują się lepiej niż dumni ojcowie. Jeśli ich pociecha osiąga jakieś sukcesy, rosną oni w serach kilkukrotnie przez co czują się wręcz nieśmiertelni, nietykalni, a ich dobrego humoru nie jest w stanie zbić absolutnie nic. Jeśli jeszcze owe dziecko świetnie spisuje się w dziedzinie, jaką wymarzył sobie ojciec, to już w ogóle nie ma o czym mówić. Racjonalnie myślący człowiek, którego kiedyś można było nazwać tatą, już przepadł. Od teraz będziemy mieli do czynienia z psychofanem numer jeden. Tak właśnie wygląda sytuacja z ojcem Richarlisona, który chyba delikatnie przecenia możliwości swojego syna.
Miał on wyjawić "Liverpool Echo", że głęboko wierzy w to, że jego syn na następnym Mundialu zostanie królem strzelców. Dodajmy, że Richarlison ledwie zadebiutował w dorosłej kadrze i oczywiście nie ma mowy o tym, by regularnie grał w pierwszym składzie. Co prawda strzelił w dotychczasowych 6 spotkaniach już 3 gole, ale to absolutnie nie jest prognostyk, na podstawie którego powinniśmy podejrzewać, że za cztery lata właduje najwięcej goli na Mundialu, na którym będzie grał też Kylian Mbappe. Francuz będzie już wtedy miał na koncie pewnie ze trzy Złote Piłki. Nie wydaje mi się, by Brazylijczyk mógł z nim w jakikolwiek sposób konkurować, chyba, że na płaszczyźnie dostawania bezmyślnych kartek.
Nie twierdzę jednak, że na te Mistrzostwa Świata nie pojedzie. Faktycznie zaczął bardzo przyzwoicie, a genialną formę prezentuje też w klubie, Jeśli dalej będzie się tak rozwijał, to na pewno zasłuży sobie na transfer do jeszcze większego klubu, który zapewni mu regularne powołania. Z jakiegoś powodu jednak nie jestem do niego kompletnie przekonany. Ma talent, ale gdy na niego patrzę, to wiem, że nie wykorzysta go w stu procentach. Być może odbieram go tak, przez jego jeszcze mocno niedojrzałe zachowanie na boisku, a może po prostu coś nie pasuje mi w jego twarzy. Nie wiem, według mnie żadnym królem strzelców nie będzie, ale screenów nie róbcie, bo oczywiście nie życzę nikomu źle.