Oko Na Polaka #41 – kolejny polski napastnik z trafieniem w ten weekend!
No dobry wieczór misiaczki. Doskonale wiecie, że nie mogłem napisać w tytule o kogo chodzi, bo gdybyście wiedzieli to nie kliknęlibyście w ten artykuł i nie czytali w tym momencie tych słów. Niektórzy nazwą to chamskim clickbaitem, ale tych, którzy tak to określą, zachęcam do przypomnienia sobie czym jest ten mityczny „clickbait” a potem do porównania tego z tym, czego doświadczacie tutaj. Ale dobra, do rzeczy, bo ten wstęp już teraz jest przydługi. Chodzi oczywiście o Mariusza Stępińskiego.
Polak strzelił dziś swojego 4. gola w obecnym sezonie Serie A (wcześniej trafiał w meczach przeciwko Juventusowi, Romie i Cagliari). Tym razem jego łupem padł zespół Parmy. Co prawda jego koledzy nie zdołali dowieźć prowadzenia (utracili je już po 7 minutach od jego objęcia), ale Mariusza jak najbardziej należy za ten występ pochwalić.
Bramkę Stępińskiego znajdziecie TUTAJ.
Pochwalić można również całe Chievo, które po przyjściu (a raczej powrocie) do klubu Domenico DiCarlo gra zdecydowanie lepiej, a przede wszystkim – przestało przegrywać mecze. Droga do utrzymania wciąż jest niezwykle daleka i raczej im się to nie uda, ale historia Leicester z sezonu 2014/15 każe nam twierdzić, iż nie ma rzeczy niemożliwych. Nie twierdzę oczywiście, że „Gialloblu” poza utrzymaniem się w tym sezonie wywalczą jeszcze mistrzostwo w przyszłym, bo to jakaś totalna abstrakcja i (całkiem słusznie) zostałbym przez Was odesłany do Tworek. Chciałem tylko powiedzieć, że dopóki matematycznie są w stanie tego dokonać, to nie można być niczego pewnym w 100%.
Ale ok, wróćmy do Mariusza. Niestety, chłopak ma wielkiego pecha. A konkretnie 3 pechy: Roberta Lewandowskiego, Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka. Wszyscy trzej również są Polakami i wszyscy trzej strzelają od niego więcej goli, więc na powołanie dla sympatycznego sieradzanina raczej nie ma co liczyć (chyba, że, ODPUKAĆ: któryś z tej trójki wypadnie z powodu kontuzji lub zacznie wybitnie słabo grać).
Nie zmienia to jednak faktu, że Stępiński powinien być wnikliwie obserwowany przez sztab Jerzego Brzęczka, bo taki rezerwowy napastnik naprawdę może okazać się skarbem i musimy o tym pamiętać. Poza tym, nie ma i nigdy nie będzie czegoś takiego jak „za dużo dobrych piłkarzy” – a nawet jeśli, to będzie to radosna nowina, a nie, jak to niektórzy zwykli nazywać: „kłopot”.